Reklama

"Wzgórza mają oczy": POSZUKIWANIE WZGÓRZ, KTÓRE MAJĄ OCZY

Pozostał jeszcze jeden ważny element filmowej opowieści o narastającym terrorze: pustynnego pleneru ze wzgórzami tak odległymi i tak niesamowitymi, że nic nie może się zdarzyć dopóki się do nich nie zbliżysz. Jak wyjaśnia reżyser Alexandre Aja: „Wzgórza w filmie »Wzgórza mają oczy« muszą mieć swój charakter – tak jak negatywny bohater filmu. Musieliśmy więc poszukać miejsca, które będzie odpowiednio nieprzyjemne, dziwnie i straszne”.

Jednak zamiast wracać do Victorville, gdzie kręcono oryginał, filmowcy zaczęli szukać swoich wzgórz na całym świecie. Byli w Namibii, Południowej Afryce, Nowym Meksyku, Kalifornii i wreszcie Maroku, gdzie znaleźli właściwe połączenie odpowiednio przerażających krajobrazów i technicznych możliwości. W miejscowości Ouarzazate, znanej jako „brama do Sahary”, znaleźli swój odpowiednik ziemi wyjałowionej przez atom. „To był najlepszy wybór – uważa Aja. – Wokół nic tylko nagie skały. Jak tylko to zobaczyłem, wiedziałem, że to wymarzone miejsce na film”.

Reklama

Chociaż aktorzy i ekipa ucieszyła wiadomość o podróży na egzotyczny plan filmowy na okres 45 dni zdjęciowych, okazało się, że trzeba będzie stawić czoło silnym wiatrom i wysokim temperaturom, właściwym dla tego rejonu świata. Temperatura dochodziła czasem do 48 stopni Celsjusza, w której rozpuszczała się charakteryzacja, zaś codzienne burze piaskowe wstrzymywały produkcję. Ale pot, brud i codzienny rygor miały swoje dobre strony – uświadomiły aktorom sens walki o przetrwanie.

Wspomina Kathleen Quinlan: „Przez wiele dni planie temperatura sięgała 45 stopni, a wiatr sypał nam w oczy czerwony pył, a wtedy zrozumieliśmy, że wcale nie musimy grać, wystarczyło być na planie. To wszystko zagrało na ekranie”. Aaron Stanford dodaje: „Zdjęcia w Ouarzazate pomogły stworzyć autentyczną rodzinną więź między aktorami, ponieważ w takim odosobnionym miejscu i w takich warunkach po prostu musieliśmy trzymać się razem”.

W istocie, przy pracy nad filmem byli zatrudnieni przedstawiciele 16 różnych narodowości, którzy pokonując bariery językowe i różnice kulturowe wnieśli do filmu wspólny efekt wymiany poglądów i artystycznych doświadczeń. Jak podsumowuje Marianne Maddalena: „Każdy z nas miał na celu wykonanie dobrej roboty. A Alex i Gregory zainspirowali nas wszystkich”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wzgórza mają oczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy