"Wzgórza mają oczy 2": KOSTIUMY
Kluczową kwestią dla wrażeń, jakie wywołują WZGÓRZA MAJĄ OCZY 2, są kostiumy zaprojektowane przez Janie Bryant, laureatkę nagrody Emmy za kostiumy w serialu "Deadwood". Trzeba mieć sporo wyobraźni, ale i pewne zdolności techniczne, by właściwie dobrać stroje i pozostać w kręgu możliwości produkcyjnych. Szczęśliwie między Bryant i reżyserem Martinem Weiszem szybko doszło do porozumienia w kwestii kostiumów. "Przede wszystkim rozmawialiśmy o tym, że mutanty powinny być maksymalne brudne. Chciałam, aby publiczność wręcz poczuła, jak bardzo są brudni i śmierdzący potem. Chciałam, żeby widz pomyślał "Boże, umarłbym na sam ich widok". I wtedy każda chwila, kiedy nasi żołnierze zostaliby ranni bądź zabici, wywoływałaby właściwą reakcję. Im większą, tym lepszą".
Projekty Bryant były inspirowane zdjęciami nafciarzy, górników i rzeźników, znalezionymi w książkach, czasopismach i Internecie, które pokazywała Martinowi i ludziom z KNB. "Najważniejsi byli górnicy ze względu do górniczych odniesień w scenariuszu - mówi Bryant. - Wszystkie mutanty noszą odzież skradzioną górnikom w latach 40. i 50. Ważni też byli nafciarze - ze względu na tłuste i lśniące plamy na odzieży. Inspirowałam się autentycznie brudzącymi zawodami. Zależało mi, by mutanty miały wygląd wojowników. Chciałam też, by pokazywały dużo ciała, co związane było z pewnymi efektami charakteryzatorskimi, ale i uwydatniało ich groteskowość".
W Maroku Bryant wraz ze swoją asystentką Allison Leach dysponowała zespołem siedmiu szwaczek i krawców, który uszył wszystkie straszne kostiumy do filmu. Kiedy stroje były gotowe, trzeba było je patynować. "Patynowanie jest bardzo pracochłonne - mówi Bryant. - Czasami trwa całe dnie, zanim dwóch czy trzech ludzi doprowadzi kostium do właściwego stanu. Zaczynamy od prania i wybielania, potem idą w ruch druciane szczotki i papier ścierny, aby zrobić dziury w odpowiednich miejscach. Tym, którzy uważają to marnotrawstwo, powiem "A może ten osobnik podarł sobie spodnie na kolanie, bo zjadł za dużo ludzi, który zabił na drodze?". Na końcu nakładaliśmy na kostium łaty i zapocenia - świetny efekt daje wazelina. Zresztą, wypróbowaliśmy mnóstwo specyfików, zanim osiągnęliśmy odpowiednio brudny efekt".
Jeśli chodzi o mundury, Janie wybadała, co noszą żołnierze Gwardii Narodowej na terenach pustynnych. Ostatecznie aktorzy założyli mundury będące na wyposażeniu Gwardii Narodowej w Afganistanie i Iraku, jednak zamiast ciężkich kamizelek kuloodpornych aktorzy nosili ich atrapy, wypełnione miękką gąbką zamiast polimerów Kevlar.
Projektantka kostiumów była chwalona przez aktorów, mających zazwyczaj wszelkie uniformy w pogardzie. "Nie mogli mieć wygodniejszych strojów. Było przed nimi tyle zadań, a na powietrzu było za gorąco, by nosić wojskowy ekwipunek. Wcześniej jednak zostali na to przygotowani. A mundury pomogły im zmienić się w wojowników, którzy muszą stawić czoło innym wojownikom".
Bryant chętnie współpracowała z innymi działami produkcji, aby stworzyć właściwą kompozycję kostiumów, charakteryzacji i tła. "Bardzo blisko współpracowałam z KNB, studiem efektów charakteryzatorskich - mówi Bryant. - Zanim jeszcze wyjechałam do Maroka, spotkałam się z Howardem Bergerem i pokazałam mu swoje projekty, by wspólnie zastanowić się nad wyglądem mutantów. Taka współpraca jest niezbędna". To samo dotyczy współpracy ze scenografem. Keith Wilson dodaje: "Cały czas dyskutowaliśmy. Jej pomysły na kostiumy mutantów były bardzo inspirujące. Pracowaliśmy razem nad stworzeniem harmonii między kostiumami i tłem".
Producentka Marianne Magdalena zachwyca się osobistym urokiem Janie Bryant. "W tym piekącym słońcu marokańskiej pustyni chodziła na szpilkach i bez kapelusza - opowiada. - Wyglądała jak dziewczyna ciepłolubna i wykonywała swą pracę perfekcyjnie. Tylko podziwiać jej upór i poświęcenie. Nigdy mnie nie zawiodła. No i nie traciła humoru i pasji, nawet kiedy padała ze zmęczenia. Jest niezwykle utalentowana. Już w "Deadwood" pokazała, co potrafi, ale kostiumy mutantów są naprawdę rewelacyjne".