"Wyspa Nim": SCENOGRAFIA
Film rozgrywa się na egzotycznej, zagubionej na oceanie wyspie, której naturalny urok ubarwiony jest jeszcze nieograniczoną wyobraźnią Nim. W poszukiwaniu takiego miejsca twórcy filmu wybrali się do Australii, w której nie brak bujnej dżungli, złocistych plaż i niesamowitych raf koralowych.
"Potrzebowaliśmy bajkowego, tropikalnego otoczenia, z porządną filmową infrastrukturą. Znaleźliśmy to w Australii" - mówi Paula Mazur. Zdjęcia odbywały się na cudownych plażach Queensland Gold Coast, w halach zdjęciowych (gdzie lwy morskie mogły baraszkować w zbiornikach wodnych i gdzie zbudowano specjalny dom na drzewie, w którym mieszkają Jack i Nim) oraz na wyspie Hinchinbrook, kiedyś zamieszkanej przez Aborygenów, a obecnie będącej częścią Australijskiego Parku Narodowego.
Scenograf Barry Robison oraz operator Stuart Dryburgh wspólnie tworzyli "nie do końca rzeczywistą rzeczywistość", rzeczywistość jak ze snu, chwilami realistyczną, chwilami baśniową. Wyzwaniem było między innymi stworzenie kontrastu, pomiędzy fascynującym domem na drzewie, w którym żyje Nim z ojcem, a odseparowanym mieszkaniem Alexandry w San Francisco. Zwariowany dom na drzewie początkowo miał powstać na koronie prawdziwego drzewa na wyspie Hinchinbrook, ale plan padł, gdy okazało się, że lwy morskie ze względu na ich bezpieczeństwo muszą być filmowane w zbiornikach w studiu. "Zbudowanie takiego planu filmowego w studiu było odważną decyzją. Najpierw musieliśmy skonstruować drzewo na bazie prawdziwego figowca, z niesamowitym systemem korzeniowym, a następnie na nim domek oraz laboratorium Jacka". - tłumaczy Robison. Gwoździem programu była sypialnia Nim "na drugim piętrze", do której prowadziła skomplikowana "klatka schodowa". Stosownie do proekologicznych poglądów Jacka i Nim, dom zaopatrzony został w mnóstwo "zielonych" wynalazków, takich jak baterie słoneczne, napędzany wiatrem generator prądu czy dach ze zbiornikami deszczówki.
W kontraście do szalonego, ale przytulnego domu na drzewie, stworzony został apartament Alexandry w wiktoriańskim budynku San Francisco, w którym pisarka kryje się przed zbyt wielkim i przerażającym światem. Jest dla niej bezpiecznym schronieniem w chaotycznym i klaustrofobicznym mieście. Wnętrze mieszkania urządzone zostało eklektycznie, najróżniejszymi przedmiotami z całego świata, które dają wrażenie, że właścicielka wiodła światowe życie, podczas gdy tak naprawdę nie opuszczała swojej kryjówki.