Reklama

"Wysoka fala": ŻYJ JAK JAY

Podobnie jak Frosty i Kim, także wiele innych osób, które znało Jaya, pomagało przy filmie, wśród nich legendarny surfer Bob Pearson, fotograf Bob Barbour oraz około tysiąca mieszkańców Santa Cruz. Ci ostatni uczestniczyli w zdjęciach jako statyści w scenie triumfu Jaya nad Mavericks. Społeczność Santa Cruz była podekscytowana wspólnym świętowaniem i tym, że może podzielić się ze światem swoim hasłem "Żyj jak Jay". Hooper tłumaczył: - Dziesięć lat po odejściu Jaya wciąż mnóstwo osób go pamięta i kocha. Ludzie nie przyszli wziąć udziału w tej scenie, by zagrać w dużej hollywoodzkiej produkcji. Przyszli dla Jaya. Gerard Butler dodawał: - Nigdy nie słyszałem, by ludzie mówili o kimś tak dobrze, jak o Jayu Moriaritym. Wywarł wpływ na ich życie, zawsze miał dla każdego dobre słowo, był sercem całej społeczności. Wszyscy chcieli nam pomóc i byli dumni, że ta historia zostanie opowiedziana.

Reklama

- Wszyscy tu pamiętają Jaya, jego bezpośredniość i dobroć - podkreślał Weston. - Nie wiem, jak to się działo, ale ludzie uwielbiali patrzeć na niego, jakby energia, która w nim buzowała, przechodziła na nich. Wielu z nich nie potrafi nawet tego opisać, ale wiedzą, o co mi chodzi.

Ekipa filmowa nie musiała też długo namawiać słynnych surferów, specjalizujących się w zmaganiach z wielkimi falami, do wzięcia udziału w "Wysokiej fali". Wielu z nich traktowało to jak oddanie hołdu jednemu z ich mistrzów - gdy bowiem Jay zmierzył się z wielką falą, zmienił na zawsze ich świat.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wysoka fala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy