Reklama

"Wspaniały Joe": PRODUKCJA FILMU

Zachwycona scenariuszem autorstwa Metcalfe'a, Stone już na wczesnym etapie zaangażowała się w prace nad projektem. Jak wspomina, szybko przywiązała się do tego pomysłu. "To może wydać się dziwne, ale scenariusz zaoferowano mi dokładnie w tym samym dniu kiedy mój ojciec, także Joe, został skierowany do szpitala, wszystko sprawiało wrażenie, jak gdyby rozgrywało się w tym samym momencie. Mimo to bardzo chciałam przeczytać scenariusz, jak się wkrótce okazało, byłam nim zauroczona.", mówi Stone. „Myślę, że szczególne poczucie humoru filmu przypominało moje własne preferencje. Opowiadana historia jest zabawna, jednak nie dosłownie, ponieważ prawdziwy humor rodzi się z bólu serca." – dodaje aktorka.

Reklama

Scenarzysta i reżyser Stephen Metcalfe wyjaśna genezę wyjątkowej historii z wieloma nieprzewidywalnymi elementami, które skusiły tak wspaniałych artystów. "Najciekawszą rzeczą dla mnie, jako scenarzysty, była cienka linia pomiędzy śmiechem i płaczem. Odnoszę wrażenie, że piszę całkiem zabawnie, jednak nie jestem autorem kawałów. Rodzaj humoru, jaki staram się wykreować opiera się na postępowaniu bohaterów, staram się więc umiejscowić postacie z wyśmienitym poczuciem humoru w sytuacjach, które nie zawsze są komiczne, wtedy można dostrzec zarówno humor postaci, jak i powagę sytuacji.", mówi Metcalfe.

Pierwotna wersja scenariusza Metcalfe została zaakceptowana przez wytwórnię Disneya, gdy jednak producent Steven Haft zapoznał się z treścią filmu, zdecydował, że Wspaniały Joe będzie produkcja niezależną. Po długim czasie spędzonym na stanowisku przewodniczącego wytwórni Zoetrope Studios, należącej do Francisa Forda Coppoli, Fuchs miał już duże doświadczenie zarówno przy produkcji dla dużych wytwórni, jak i filmów niezależnych. "Mam wrażenie, że Wspaniały Joe to wyjątkowy film, ponieważ z jednej strony zawiera wiele elementów typowych dla romantycznej komedii, lecz z drugiej wraz z rozwojem akcji przynosi wiele niespodzianek i sięga głębiej niż się początkowo wydaje. Widzowie, którzy wybiorą się do kina na romantyczną komedię z udziałem Sharon Stone i Billy'ego Connolly, mogą być zaskoczeni.", mówi Fuchs.

Zdjęcia do filmu początkowo miały być realizowane w San Francisco. Producenci zdecydowali się jednak przenieść produkcję do Vancouver, którego okolice oferowały większy wybór potencjalnych dekoracji.

Ze względu na udział brytyjskiego producenta Capitol Films, produkcja uznana została za brytyjską, w związku z czym większość aktorów i ekipy składała się z Anglików i Kanadyjczyków. Pomysł na obsadzenie brytyjskiego aktora Billy'ego Connelly w roli Joe wyszedł od samej Sharon Stone. "Film „Jej Wysokośc Pani Brown” oglądałam 8 albo 10 razy i wiedziałam, że człowiek, który podołał tej roli, musi być bardzo, ale to bardzo wyjątkowym artystą. Judi Dench jest prawdopodobnie najwspanialszą aktorką na świecie, a on zawsze dotrzymywał jej kroku. W roli zawarł niewiarygodną głębię i realne emocje postaci."

Wspomina Stephen Metcalfe, "Kiedy pojawił się Billy Connolly, nastąpił przełom. Obejrzałem "Jej wysokość Panią Brown" i byłem pod wrażeniem. Znałem jego dokonania z amerykańskiej telewizji, widziałem niektóre występy komediowe, byłem przekonany, że to jest właśnie ten facet!".

Connolly wspomina, że był bardzo zadowolony, kiedy dowiedział się, że jest kandydatem do roli u boku Sharon Stone. "Wiedziałem o udziale Sharon Stone, nie musiałem czytać scenariusza, aby powiedzieć „tak”. Było bez znaczenia, czy film będzie opowiadał o zbieraniu śmieci w Portugalii, ponieważ wtedy również wyraziłbym zgodę. Kiedy wreszcie poznałem fabułę, pomyślałem, że jest urocza. Była to jedna z typu miłych opowiastek, w jakich wcześniej miałem okazję brać udział. Zazwyczaj uczestniczę w niebezpiecznych przedsięwzięciach, gdzie angażuje się Mapetów, a wszystko szybko wymyka się spod kontroli.".

Za radą koproducenta Michaela Steele'a rolę gangsterskiego bossa "George'a the Geek" zaproponowano brytyjskiemu aktorowi Sir Iamowi Holmowi, co początkowo spotkało się z dezaprobatą Metcalfe'a. "Moja pierwsza reakcja brzmiała,", mówi reżyser, "'nie wygłupiaj się, on się nigdy na coś takiego nie zgodzi'. Od wielu lat jestem jego fanem. Kiedy półtora roku temu byłem w Londynie, podziwiałem go w sztuce "Król Lear", myślałem wtedy, 'Mój Boże, to chyba najwspanialszy aktor, jakiego można sobie wyobrazić.'. Zdecydowaliśmy się zaproponować mu rolę i ku naszemu zdumieniu, Ian Holm ją przyjął.".

Holm opowiada o tym, co przekonało go do udziału w filmie. „Każda rola, jakiej się podejmuję, duża czy mała jest dla mnie takim samym wyzwaniem. Zawsze uczę się czegoś nowego. Tym razem skorzystałem z okazji zagrania u boku Billy'ego Connelly, którego podziwiam od lat oraz wspaniałej aktorki Sharon Stone. Kiedy spotkałem reżysera, Stephena Metcalfe, natychmiast go polubiłem. Rola "George's the Geek" jest dla mnie rolą nietypową, nigdy wcześniej nie grałem kiepskiego gangstera, który jest jednocześnie bardzo interesującą postacią.".

Na etapie obsadzania roli pomocnika George’a, Eltona, Metcalfe przypomniał sobie aktora Gila Bellowsa, którego zapamiętał z filmu "Skazani na Shawshank". "Pamiętałem, że podobała mi się jego rola, dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że premiera filmu odbyła się kilka lat temu. Nie oglądam telewizji i byłem chyba jedynym człowiekiem, który nie słyszał o serialu "Ally McBeal". Szybko zaopatrzyłem się w pół tuzina kaset z odcinkami serialu. Po raz kolejny urzekł mnie jego talent.".

"Zaproszenie do wzięcia udziału było dla mnie wyróżnieniem. Istniało wiele innych powodów, dla których chciałem uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Po pierwsze, muszę wyznać, od lat podkochiwałem się w Sharon Stone, a możliwość pracy z nią jest chyba najlepszą korzyścią tego przemysłu. Po drugie nie mogłem oprzeć się postaci Eltona Shuggsa. To jest chyba najwspanialsze imię w panteonie wszystkich postaci filmowych. Nie mogłem też zrezygnować ze współpracy z ludźmi, których spotkałem na planie Wspaniałego Joe. W dodatku zdjęcia kręciliśmy w Vancouver, moim rodzinnym mieście.".

Obsadzając role dziecięce, Fred Fuchs przypomniał sobie owocną współpracę z młodą aktorką Jurnee Smollett na planie filmu Francisa Forda Coppoli, "Jack" (w roli tytułowej wystąpił Robin Williams). Ten film był debiutem kinowym Jurnee Smollett, o której Fuchs mówi, "Od początku mówiliśmy, że wyrośnie z niej prawdziwa gwiazda. Posiada ogromne możliwości i talent do nadawania osobowości postaciom i dialogom.". Reżyser Metcalfe wspomina, że był równie zauroczony, kiedy spotkał aktorkę rok wcześniej. "Widziałem jej rolę w "Magii Batistów" i "Jacku", później spotkałem ją i zobaczyłem młodą, zachwycającą panienkę. Pomyślałem "'Znaleźliśmy naszą Vivien.'. Kiedy ostatecznie ruszyliśmy z produkcją, ona nadal była zainteresowana i nie była zajęta pracą nad innymi projektami, ciężki kamień spadł mi wtedy z serca.".

Kolejnym zadaniem nie należącym do najłatwiejszych było znalezienie odtwórcy roli tajemniczo milczącego synka Hush, Lee. "Dillon Moen," opowiada Metcalfe, " był najlepszym kandydatem do roli. Zorganizowaliśmy casting w Vancouver. Reżyser tego castingu powiedział mi, że udało się znaleźć chłopca, którego muszę natychmiast zobaczyć, wkrótce dostałem taśmę z próbą Dillona. Do końca nie byłem pewny, czy uda nam się znaleźć chłopca, który poradzi sobie z postacią, która nie tylko nie mówi, lecz kiedy przemawia, zawsze ma do powiedzenia coś ważnego. Dillon po prostu wszedł w rolę i zrobił to doskonale. Kolejny dar, który spadł nam z nieba".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wspaniały Joe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy