Reklama

"Wojna plemników": SŁOWAMI REŻYSERA

Kiedy zacząłem rozglądać się za odpowiednim materiałem na swój debiut reżyserski w filmie pełnometrażowym, z początku natrafiałem wyłącznie na scenariusze produkcji wysokobudżetowych, w której główną rolę odgrywały efekty specjalne. Producenci uparli się wiązać mój dorobek w dziedzinie wideoklipów i reklam tylko z tym jednym gatunkiem filmowym. Ja jednak pragnąłem czegoś innego. Uważałem, że moją zdolność do opowiadania obrazami można znacznie lepiej wykorzystać w inny sposób, budując epicką historię, taką, która napisana w postaci książki byłaby fascynującą lekturą. Czyli chodziło mi o coś zupełnie innego niż film, który staje się interesujący do oglądania dopiero dzięki efektom specjalnym. A co jeszcze ważniejsze, musiałem znaleźć scenariusz nasycony takim duchem i kreślący takie postacie, by to wszystko odzwierciedlało mój charakter jako twórcy i pasowało do tego, co robiłem do tej pory. Wydawało się to na tyle trudne, że już właściwie byłem pewien: czegoś takiego nie ma. I właśnie wtedy, dzięki Spike’owi JONZE, poznałem Charliego KAUFMANA.

Reklama

HUMAN NATURE, to zwariowana komedia o tym, jak czasem w naszym świecie źle się wychodzi na tym, że po prostu jest się sobą.

Ile jest kobiet, które muszą się ogolić, by móc spokojnie wyjść na ulicę? Dlaczego mężczyźni nie mogą publicznie zaspokajać swoich żądz z kobietami? Dlaczego muszą najpierw zdobyć ich przyzwolenie? Dlaczego kobiety wolą silnych mężczyzn, a ci preferują atrakcyjne kobiety? Czy zupełnie nieatrakcyjna kobieta ma szansę zyskać prawdziwą miłość mężczyzny? Czy mężczyzna może zdobyć prawdziwą miłość prostytutki? Czy jeżeli któraś z tych rzeczy się zdarzy, powinniśmy czuć się winni? Na ile jesteśmy uwarunkowani naszym wychowaniem, obyczajowością, religią?

Oglądając HUMAN NATURE nie możesz oczywiście liczyć na odpowiedź na żadne z tych pytań – udzielanie odpowiedzi nie jest jego celem – ale przynajmniej poczujesz się lepiej, uświadamiając sobie, że nie jesteś sam ze swoimi problemami.

Lila, młoda kobieta cierpiąca na poważne zaburzenia hormonalne zmuszona jest ukrywać swoją przypadłość, co staje się tak uciążliwe, że w końcu decyduje się na opuszczenie społeczności ludzkiej na korzyść samotności na łonie natury. Mieszkając w lesie pisze powieści, które odnoszą niebywały sukces. W pełni sławy wraca do ludzi i zaczyna szukać mężczyzny, z którym mogłaby się związać. Pomaga jej w tym nie tylko zdobyty rozgłos, ale i przyjaciółka Rose, która umie zrozumieć i przeżywać razem z nią jej problem. Dzięki niej poznaje Nathana i zaczyna się z nim spotykać. Nathan nie potrafi ułożyć sobie życia z ludźmi, więc całkowicie oddaje się nauce: jest badaczem-behawiorystą, uczącym myszy eleganckiego zachowania przy jedzeniu. Pewnego dnia Lila i Nathan podczas wycieczki do lasu znajdują PUFFA, dzikiego człowieka, wychowanego w puszczy na małpę przez psychicznie chorego ojca. Nathan postanawia zabrać Puffa do swojej pracowni i kształcić go metodami, jakie wypracował w swoich doświadczeniach z myszami. Po pewnym czasie udaje mu się uczynić z Puffa wzorowo wykształconego i kulturalnego młodzieńca. Wszystko zaczyna wyglądać zbyt pięknie, by było prawdziwe i rzeczywiście, pojawia się mały problem: w międzyczasie Puff poznaje nowe pragnienie, które jest w stanie spełnić dopiero po wyjściu w świat. Chodzi oczywiście o seks: nie ukształtowany obyczajowo w tej jednej dziedzinie, już pierwsze kroki na wolności kieruje do prostytutek. W czasie, gdy długo tłumiony popęd prowadzi go na krawędź upadku, Nathan odkrywa tajemnicę Lili i zaczyna romans ze swoją francuską asystentką, GABRIELLE.

Zarówno postacie, jak i sytuacje wydają się wzięte spoza normalnej rzeczywistości, przejaskrawione, ale tylko z pozoru: w istocie są pełne zwyczajnych, ludzkich cech, a z ich przeżyciami i problemami właściwie każdy może się identyfikować. Obsadę dobrano tak, by zestawić obok siebie aktorów doskonale radzących sobie z gatunkiem komediowych, wyrazistych i obdarzonych swoistą charyzmą, a przy tym na tyle bezpośrednich i czytelnych w najbardziej ludzkich aspektach, by umieli w pełni przekazać emocjonalne napięcie tej historii.

Patricia ARQUETTE w konfrontacji z trudnymi sytuacjami komediowymi udowadnia, że jej osobowość aktorska jest doskonale dobrana do postaci Lili. Mało która aktorka potrafiłaby nadać tej nietypowej postaci tyle duszy i prawdy.

Rhys IFANS, aktor, którego pamięta się przede wszystkim z rewelacyjnej roli w filmie Notting Hill, dzięki swemu poczuciu humoru i sugestywnej, przemawiającej do wyobraźni osobowości czyni z PUFFA postać tragiczną, jednocześnie komiczną, i co najważniejsze, natychmiast zjednującą sobie widza.

Tim ROBBINS sprawia, że dziwne, nie przystające do siebie, absurdalne cechy postaci NATHANA tworzą zadziwiająco zwartą całość. Jest zdolny do reakcji i zachowań krańcowo różnych, ale właśnie ta cecha, to wymykanie się prostej definicji, najpełniej określa jego bohatera. Raz ukazuje stłumioną, skrytą psychikę, to znowu stuprocentową naturalność, i przez cały czas zapewnia sobie naszą pełną sympatię.

Miranda OTTO jako GABRIELLE mówi z wyraźnym akcentem zza Kanału i gra powabną uwodzicielkę, na swój sposób zajętą sobą i kapryśną, ale w sposób, któremu trudno się oprzeć. Co więcej, nazwisko OTTO może skłaniać niektórych do uwierzenia, że rzeczywiście jest ona Francuzką, co tworzy zabawny efekt na końcu, gdy okazuje się, że ten cudzoziemski akcent był przez cały czas umiejętnie udawany.

Każda z tych czterech postaci, mimo, że przez większą część trwania filmu działa w otwartym konflikcie z własną naturą, wchodzi w intrygujące interakcje z pozostałymi trzema, tkając w ten sposób barwny wątek historii, który ani na chwilę nie przestaje zaskakiwać i prowokować. Na przemian następują sekwencje dramatyczne (pościg za Puffem i schwytanie go w lesie), poruszające emocjonalnie (odwrócenie się Nathana od Lili) i śmieszne, typowo komediowe (pracowity trening powstrzymywania Puffa przed pragnieniami erotycznymi i na końcu żałosne niepowodzenie tych prób), stopniowo narastające aż do kulminacji, gdy Puff zabija swego „ojca” Nathana. Wstrząśniętej publiczności zostaje morał w postaci wniosku, że prawda kryje się w naturze, a cywilizacja jest zepsuta, lecz i to ulega na koniec jeszcze jednemu, nieoczekiwanemu i zabawnemu odwróceniu.

Przy wszystkich swoich aspektach komediowych Human Nature okaże się filmem frapującym w kategoriach obrazowych. Aby nadać mu nastrój nieco bajkowy, połowę zdjęć zrealizowałem w studio, w stylu podobnym do tego, w jakim utrzymane są moje prace reklamowe i wideoklipy. Na przykład las: zależnie od tego, jaką scenę chcę przedstawić, wybieram, czy kręcić ujęcia leśne na scenie w studio, jak uczyniłem w wypadku scen romantycznych (Lila śpiewająca wśród zwierząt, scena miłosna między Lilą, a Puffem), czy w prawdziwych leśnych ostępach w scenach pełnych dramatyzmu (jak znalezienie Puffa i chwila, gdy Nathan natrafia na tę parę w puszczy). Jeszcze inaczej ze sceną zabicia Nathana: raz nakręciłem ją na scenie – do wprowadzenia do filmu – a raz w plenerze leśnym, do ujęć, które znalazły się w odpowiednim miejscu w akcji filmu.

Powtórzenie tej samej sytuacji przy użyciu różnych metod realizacji tworzy bardzo ciekawy kontrast między tym, co widzi się oczyma pamięci, a tym, co dzieje się naprawdę – w ten sposób starałem się wzmocnić tę magiczną, bajkową atmosferę wokół filmu.

Stosowaliśmy pewne sztuczki optyczne, takie, jak tylna projekcja i podwójne naświetlanie, i to nie po to, by wywołać wrażenie jak z dawnych zdjęć, lecz aby odtworzyć taką rzeczywistość, jaka pierwotnie powstała w mojej wyobraźni, słowem: by uplastycznić akcję. Mam wrażenie, że opanowaliśmy te techniki do tego stopnia, że jesteśmy w stanie posługiwać się nimi z wirtuozerią, przy której CGI i blue screen wypadają blado i bezbarwnie! Na przykład, gdy Lila śpiewa w lesie, zaczynamy zdjęcia na scenie, ale gdy zaczyna odchodzić w głąb lasu, idziemy za niż z kamerą w prawdziwych zaroślach, łącząc te dwie metody bez widocznego cięcia dzięki użyciu tylnej projekcji na drzewa.

Tę samą technikę stosujemy, gdy Lila biegnie w lesie za Puffem, a on skacze z gałęzi na gałąź i zwiesza się z pnączy. Odpowiednie użycie luster i projekcji umożliwiło nam stworzenie wyjątkowo efektownej sekwencji, w której humor i poczucie absurdu są wzmacniane sztuczkami technicznymi i niecodzienną fizyczną zwinnością aktora.

Pracownia Nathana jest jakby biegunem nonsensu, do jakiego doszła nowoczesność. Wielka klatka, kosmiczny panel kontrolny naukowca, ucywilizowane myszy. Gdy Puff czyta świetlne karty, są to właściwie figury ze specjalnie rzucanego światła, które wywołują pojawianie się odpowiednich barw w jego mózgu. Kolory mają duże znaczenie dla wizualnej strony filmu, a największe w kontekście edukacji Puffa. Czerwień pojawia się, gdy jest on czymś zaskoczony lub uczuciowo poruszony. W otoczce czerwieni występują też prostytutki i cała „zła ulica”, z kolei zielony pojawia się w scenach leśnych, a jednocześnie bije z neonowego napisu EXIT w pracowni.

Puff i Lila, w scenach, w których występują razem, mają własny, zarezerwowany dla siebie temat dźwiękowy, który podkreśla to, co dzieje się między nimi - wyobrażam sobie, że właśnie tak Bernard Hermann zaplanowałby to u Hitchcocka. Ta melodia rozwija się i aranżowana jest na różne sposoby, tak, by za każdym razem pasować do charakteru sceny i akcentować różnice nastroju i natężenia emocjonalnego. Jest czysta i niewinna w chwilach samotności Puffa w lesie, bardziej skomplikowana, gdy ilustruje żywioł wielkiego miasta, a pełna wahania i dziwnych zawieszeń, gdy dzieje się coś złego.

Mam nadzieję, że na zakończenie filmu, po ostatnim wybuchu śmiechu, sprowokowanym przez myszy buszujące po Nowym Jorku, ludzie popatrzą na siebie z uśmiechem sympatii i zrozumienia i pomyślą: „No, tak, tacy właśnie jesteśmy”.

Michel Gondry

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wojna plemników
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy