Reklama

"Wojna plemników": AKTORZY

Znalezienie czworga aktorów, mających zagrać główne role: naturalistki Lili, behawiorysty Nathana, dzikiego człowieka Puffa oraz ponętnej i podstępnej Gabrielle, asystentki Nathana, było trudną sztuką. Musieli oczywiście umieć wiarygodnie i głęboko oddać różne, chwilami niemal sprzeczne ze sobą oblicza każdej z postaci, a co więcej, Gondry chciał mieć pewność, że między tą czwórką zachodzić będą niewidzialne, ale ważne dla końcowego wrażenia reakcje chemiczne.

Lila

Patricia Arquette, zawdzięczająca swój rozgłos głównie rolom w filmach TRUE ROMANCE, LOST HIGHWAY i RANGOON, była pierwszą aktorką, której nazwisko oficjalnie potwierdzono jako włączone do obsady. Mówi reżyser: „Jej wyrazista osobowość aktorska okazała się doskonale dobrana do roli Lili, zarówno w sytuacjach dramatycznych, jak i tych komediowych. Mało która aktorka potrafił przekazać w komedii tyle duszy, prawdy i autentyczności, co ona”. Ted Hope dodaje: „Lila cierpi na tę niezwykłą dolegliwość, ale mimo tego jest na swój sposób bardzo atrakcyjna i pociągająca, nawet, jeżeli wygląda inaczej niż my wszyscy. Patricia ma w sobie tę niewinność, tę słodycz, która przenika przez wszystko, przez każdą naszą charakteryzację”.

Reklama

Patricia Arquette komentuje: „Scenariusz spodobał mi się od pierwszej chwili. Gdy go czytałam, wybuchałam śmiechem po kilka razy na każdej stronie i żałowałam, że za chwilę ostatnia strona. Mogłabym to czytać bez końca”.

Puff

Rhys Ifans, walijski aktor, kojarzony z postacią kolegi Hugh Granta z pokoju w NOTTING HILL, wybrany został do roli Puffa.

„Było wielu aktorów zainteresowanych tą rolą – jest przecież bardzo barwna: chodzi o dzikiego człowieka, który wychował się w puszczy, a potem przygotowuje się do błyskotliwego wkroczenia w świat naszej cywilizacji” – mówi Ted Hope. „Rhys doskonale uchwycił tę dziką, niemal zwierzęcą stronę swojego bohatera, a ponadto – co niezwykle ważne – okazał się jako Puff postacią niezwykle sympatyczną”.

„Puff jest lekko szurnięty, ale to w sumie szczęśliwy chłopak” – podsumowuje z uśmiechem Rhys Ifans. „Wychowany został w lesie, przez ojca. Na początku nie umie mówić, a jego higiena osobista... powiedzmy, że pozostawia wiele do życzenia. No i w pewnej chwili natrafia na tych szalonych naukowców, którzy usiłują przywrócić go społeczeństwu, rehumanizować go – od tej chwili wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli”.

Gabrielle

Miranda Otto, australijska aktorka, która zyskała w swoim kraju opinię zdolnej do zagrania niemal każdej roli dzięki wszechstronnemu, eklektycznemu talentowi, ma na swoim koncie udział w filmach THE LAST DAYS OF CHEZ NOUS i LOVE SERENADE, a spośród znanych szerszej publiczności, także WHAT LIES BENEATH i THE THIN RED LINE.

„Gabrielle mówi po angielsku z charakterystycznym, cudzoziemskim akcentem; gra piękną asystentkę, a potem kochankę Nathana. Jest nieco ekscentryczna, ale przede wszystkim czarująca” – mówi Gondry. „A jej nazwisko – Otto – na pewno przyczyni się do stworzenia wrażenia, że naprawdę jest Francuzką, co pozwoli mi rozegrać komiczną niespodziankę na końcu filmu”.

„Po prostu zakochałam się w tym scenariuszu” – mówi Otto „Świat wizji Charliego jest tak wypełniony świetnym humorem, inteligencją, błyskotliwością. Nie miałam okazji porozmawiać z nim dłużej, ale jestem niezwykle ciekawa, skąd u niego zdolność do tak niezwykłego spojrzenia na świat. To wszystko jest tak świeże i różne od tego, co otacza nas w dniu powszednim!”

Nathan

Nathan, naukowiec zaprzysięgły i obsesyjny, to postać obsadzona jako ostatnia spośród głównych ról filmu.

„Już kilka miesięcy wcześniej rozmawialiśmy z Timem Robbinsem o tym filmie, ale był wtedy zajęty kilkoma innymi projektami” – opowiada Ted Hope. „A później nagle okazało się, że mamy szczęście, że pomógł nam jakiś przypadek i gdy już było bardzo późno, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć dowiedzieliśmy się, że jest wolny. W tej sytuacji nie było mowy, by powierzyć tę rolę innemu aktorowi. Wszystko wskazywało na to, że to musi być on – jego agent powiedział nam, że Tim ciągle myśli o tej roli, nam z kolei przez dłuższy czas nie udawało się znaleźć żadnego odpowiedniego kandydata”.

„Nathan, to osobowość czysto neurotyczna, człowiek, który nie radził sobie w normalnym życiu, więc zareagował na to, poświęcając się całkowicie i obsesyjnie swojej pracy naukowej. Tim potrafi kapitalnie zobrazować ten niepokój, nawet trwogę, ogarniającą Nathana w społeczności, w codziennych, życiowych sytuacjach, a jednocześnie łagodzi i ubarwia to wrażenie subtelnym poczuciem humoru, stale wyczuwalnym w różnych jego minach, gestach i zachowaniach”.

Mówi Tim Robbins: „HUMAN NATURE, to bardzo nietypowa recepta: jedna część komedii, dwie części wariactwa, do tego nieco dziwacznych scen i sytuacji i wszystko jeszcze dodatkowo przyprawione cudacznością... W okresie, gdy twórcy HUMAN NATURE mieli zaczynać realizację filmu, miałem robić coś zupełnie innego, więc stopniowo myślałem o tej propozycji coraz rzadziej, ale nagle coś się we mnie zmieniło. Pewnego dnia, lecąc samolotem, przypomniałem sobie ten scenariusz i wtedy już ze mną został, nie mogłem o nim zapomnieć. Gdy tylko znalazłem się na lotnisku, zadzwoniłem do mojego agenta, by zapytać, czy ta propozycja jest nadal aktualna. Okazało się, że tak, że jeszcze nie zaczęli zdjęć. Myślę, że jeżeli coś układa się tak nagle i bez przygotowania, to znaczy, że tak po prostu miało być”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wojna plemników
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy