"Wojna Harta": PRODUKCJA
W powieści "Wojna Harta" autor John Katzenbach wykorzystał wspomnienia swego ojca, Nicholasa Katzenbacha, który w czasie II wojny światowej był jeńcem stalagu Luft III. Po wyzwoleniu Katzenbach objął funkcję prokuratora generalnego pod rządami prezydenta Lyndona Johnsona. Wraz z upływem lat zdałem sobie sprawę, że mój ojciec nigdy tak naprawdę nie opowiadał o swych przeżyciach z obozu - mówi John Katzenbach. - Zacząłem mu więc zadawać pytania i jako pisarz szybko uświadomiłem sobie, że jego wspomnienia kryją w sobie wymarzony materiał na pełną napięcia opowieść sensacyjną. Nie minęło wiele czasu, a zasiadłem do pisania "Wojny Harta". Gdy do produkcji skierowano ekranizację "Wojny Harta", szybko okazało się, że rodzice lub dziadkowie wielu członków ekipy mieli podobne doświadczenia, co bohaterowie filmu: dziadek autorki kostiumów Elisabetty Beraldo był włoskim jeńcem; ojciec kierownika produkcji Wolfganga Glattesa był pierwszym dowódcą niemieckiego U-bota, który wpadł w ręce aliantów; ojciec szefa studia MGM Chrisa McGurka był jeńcem wojennym, a jeden z konsultantów ekipy, pułkownik Hal Cook, trafił do tego samego obozu co Nicholas Katzenbach.
Przeniesienia na ekran "Wojny Harta" podjęli się dwaj producenci, David Ladd i David Foster, którzy niezależnie od siebie otrzymali pocztą pierwsze rozdziały książki Katzenbacha. Gdy postanowili połączyć siły, finansowania filmu podjął się prezes MGM Michael Nathanson. David Ladd mówi: Zdawaliśmy sobie sprawę z wyzwania, przed którym stajemy. Musieliśmy przenieść na ekran powieść o skomplikowanej strukturze narracyjnej nie gubiąc przy tym jej ducha. Pierwsze szkice scenariusza wyszły spod pióra Jeba Stuarta i Terry'ego George'a, wersję ostateczną napisał Billy Ray, który zgromadził wyczerpującą dokumentację tematu obejmującą m.in. liczne książki na temat II wojny światowej i życia w obozie jenieckim. Producent David Foster, weteran wojny w Korei, mówi: Gdy służyłem w wojsku, pisałem przemówienia dla generała Mike'a Danielsa, dowódcy amerykańskich sił zbrojnych na Pacyfiku, który raczył nas przerażającymi, zabawnymi i pełnymi napięcia opowieściami o walkach w Europie. Opowiadał nam m.in. o tym, jak amerykańscy żołnierze wyzwolili jeden z obozów jenieckich. Był to niezwykle emocjonujący moment, który na zawsze pozostał w mojej pamięci. Stanął mi przed oczami, gdy tylko przeczytałem książkę Katzenbacha...
Reżyserię ekranowej wersji "Wojny Harta" powierzono Gregory'emu Hoblitowi, który zyskał sławę kinowym filmem "Lęk pierwotny" i serialami TV "Nowojorscy gliniarze" i "Posterunek przy Hill Street". David Ladd mówi: Greg doskonale rozumie siłę męskich więzów, a trudno sobie wyobrazić bardziej "męski" film niż "Wojna Harta". Szukaliśmy także reżysera, któremu nie obca byłaby konwencja filmu sądowego, a on ma na swym koncie "Lęk pierwotny". Gregory Hoblit ("Częstotliwość", "W sieci zła"), przyznaje, że ujął go scenariusz, w którym dostrzegł materiał na opowieść pełną napięcia i nie pozbawioną głębszych ambicji. Zawsze chciałem zrealizować film, którego akcja toczyć się będzie w latach II wojny światowej, a "Wojna Harta" porusza problemy natury społecznej i politycznej, które do dziś nie straciły na aktualności - mówi. - Opowiada przy tym o fascynujących aspektach historii, o których wielu z nas dotąd nie słyszało. W naszym filmie podziwiać można spektakularne eksplozje i popisy kaskaderskie, liczą się w nim jednak przede wszystkim wspaniale zarysowane postacie - w gruncie rzeczy "Wojna Harta" to kameralna opowieść o bohaterach, którym przyszło działać pod presją. Jako reżyser miałem więc okazję pracować ze znakomitymi aktorami i świetnie napisanym dialogiem.
Rolę pułkownika Williama McNamary powierzono Bruce'owi Willisowi, który podjął się także współprodukcji filmu w ramach prowadzonej wraz z Arnoldem Rifkinem wytwórni Cheyenne Enterprises. Arnold Rifkin mówi: Pułkownik McNamara to wymarzona rola dla Bruce'a. Trudno dziś o dobry materiał, a "Wojna Harta" to świetnie napisany scenariusz. Bruce Willis mówi: Od dawna fascynuje mnie historia II wojny światowej, a scenariusz "Wojny Harta" przykuł moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Gregory Hoblit mówi: Bruce wydał mi się wprost stworzony do tej roli. Jest bardzo dobrym aktorem i urodzonym przywódcą - to cecha, którą się ma albo nie: nie można jej bowiem "zagrać". Bruce dojrzał, potrafi wzbudzić szacunek i wie, jak nosić mundur. Nie potrafię sobie wyobrazić w tej roli innego aktora.
W roli porucznika Tommy'ego Harta oglądamy młodego irlandzkiego aktora Colina Farrella, który zyskał sławę rolą bezczelnego rekruta w "Krainie tygrysów" Joela Schumachera. Gregory Hoblit zabrał kopię filmu do Idaho, gdzie pokazał ją Rifkinowi i Willisowi, którzy wpadli w niekłamany zachwyt. David Foster mówi: Colin dosłownie rozsadza ekran. Nasz film to w pewnym sensie opowieść o dojrzewaniu, główny bohater przechodzi więc znamienną przemianę. Colin ukazał ją niezwykle przekonywająco, mimo młodego wieku jest bowiem aktorem dojrzałym. Przed rozpoczęciem zdjęć Farrell spędził trochę czasu w Yale poznając kulisy życia w miasteczku uniwersyteckim, grany przez niego bohater jest bowiem prawnikiem. Gregory Hoblit słynie z odkrywania nowych talentów. Reżyser przesłuchał ponad 2.000 młodych aktorów zanim wybrał nieznanego Edwarda Nortona do roli w "Lęku pierwotnym" i Jima Caviezela do "Częstotliwości". Dla wielu widzów Colin to nowa twarz - mówi. - Zagrał co prawda w kilku filmach, ale liczni kinomani zauważą go dopiero teraz. Widzowie lubią odkrywać nowe talenty, łatwiej więc się z nim utożsamią.
W rolach drugoplanowych oglądamy znakomitych aktorów: Terrence'a Howarda, Cole'a Hausera, Marcela Iuresa i Linusa Roache. Gregory Hoblit mówi: Nasz film ma bohatera zbiorowego, zależało nam więc na pozyskaniu wspaniałych aktorów do najmniejszych nawet ról. Przydają oni głębi postaciom, które łatwo byłoby sprowadzić do płytkich stereotypów.