Reklama

"Władca Pierścieni: Powrót Króla": WETA DIGITAL

Zespół, który pracował nad efektami wizualnymi, widocznymi w trylogii "Władca Pierścieni" został uhonorowany Oscarami w kategorii "Najlepsze Efekty Wizualne", za filmy "Drużyna Pierścienia" i "Dwie Wieże".

W "Powrocie Króla" cała trudność polegała na pokazaniu tych samych uczuć i emocji, jakie ukazywały zdjęcia robione przy udziale żywych aktorów. Pracownicy Weta Digital stworzyli rozmaite nowe istoty – w pierwszych filmach widać było już mumakile, skrzydlate bestie i wargi – lecz także Szelobę – gigantyczną pajęczycę, która więzi Froda w swej sieci – kontynuowali pracę nad Gollumem, jednym z głównych bohaterów, granym przez Andy’ego Serkisa i przetworzonym komputerowo przez artystów z Wety. Opracowany w firmie program Massive zajął się opracowaniem działań i wizualizacją olbrzymich armii, biorących udział w Bitwie na Polach Pelennoru..

Reklama

Podobnie jak każdy inny zespół specjalistów, pracujących przy realizacji "Władcy Pierścieni", tak i kadra artystów specjalnych efektów wizualnych pracowała w ścisłym kontakcie z ekipą robiącą zdjęcia aktorskie. Chodziło o zachowanie ścisłej harmonii ujęć, niezależnie od tego, czy były to zdjęcia filmowe, komputerowe efekty, czy też ujęcia miniaturowe. Jackson, operator Lesnie, specjalista od efektów wizualnych Brian Van't Hul wraz z podlegającymi mu ludźmi – wszyscy chcieli, by finalna część cyklu była najlepsza. – Można to powiedzieć o wszystkich, którzy brali udział w realizacji filmu, od aktorów, do specjalistów od montażu i muzyki – mówi reżyser. – Chcieliśmy, żeby ten film był po prostu najlepszy.

- Uważam, że fakt, iż nad każdym filmem pracował dokładnie ten sam zespół ludzi z całą pewnością przysłużył się efektowi końcowemu. Poznaliśmy się, nauczyliśmy dogadywać, dowiedzieliśmy wiele o sobie – komentuje współproducent Rick Porras. Porras zauważa także, że nawet podczas pracy nad ostatnimi ujęciami końcowego filmu, zarówno aktorzy jak i filmowcy nie rozstawali się z książką Tolkiena, bez przerwy zaglądali do niej w poszukiwaniu inspiracji lub pewnych szczegółów. – Nikt nie zapomniał o źródle tej opowieści. Nikt spośród z nas nie pozwolił sobie na odrobinę gorszą pracę w 11 godzinie realizacji którejś ze scen. Nikt z nas nie zamierzał zawieść oczekiwań ludzi, którzy obejrzeli pierwszy film. I sądzę, że ich nie zawiedliśmy.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Władca Pierścieni: Powrót Króla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy