"Władca Pierścieni: Powrót Króla": NIECHĘTNY KRÓL
Tytuł, "Powrót Króla", odnosi się do Aragorna, granego przez Viggo Mortensena. Dziedzic Królestwa Gondoru, Aragorn, ukrywa swe pochodzenie, znany jest jako Obieżyświat, jeden z tajemniczych Strażników – wędrowców, którzy w tajemnicy walczą z Sauronem. Tron Gondoru jest pusty, a Królestwo upada. Gdy Sauron grozi zniszczeniem wszystkich ras Śródziemia, nadszedł czas, by wyjść z ukrycia, i wziąć na swe barki ciężki obowiązek przywództwa. – Jak przyjmuje się taką odpowiedzialność? – pyta Jackson. – Jak można wziąć na siebie takie brzemię? Jak można powiedzieć – Ja jestem tym, za którym musisz podążać? Wydaje mi się, że jedną z przyczyn, dla których Aragorn jest tak niechętny objęciu tronu jest to, że widział co z ludźmi czyni władza.
Aragorn boryka się z wątpliwościami, czy rzeczywiście jest właściwą osobą, kimś, kto podoła zadaniu. Pamięta o swoich przodkach, którzy dali się uwieść żądzy władzy i potęgi. – Jest dziedzicem tronu, jedyną osobą, która może objąć Minas Tirith we władanie, lecz nie jest przekonany, czy jest tego warty – komentuje Jackson. – Aragorn musi uwierzyć w szlachetność swojego ludu.
Mortensen identyfikuje postać Aragorna z archetypem przywódcy, którego prawdziwa tożsamość jest początkowo znana jedynie garstce wtajemniczonych. Mówi – Prawdy o nim nie zna prawie nikt, także jego towarzysze. Osoba taka jak Aragorn przypomina pod tym względem Króla Artura albo Mojżesza, wychowywana jest przez osoby niezwiązane z nią więzami krwi, jest istnienie jest ukrywane do czasu, aż nadejdzie chwila, w której można ogłosić światu jej prawdziwą tożsamość, pokazać, kim jest i jakie ma prawa. Aragorn, którego wychowały elfy w Rivendell, którego nauczycielem był Elrond, musi w końcu wypełnić swe przeznaczenie, co wymaga od niego pełnego zrozumienia skomplikowanej i tragicznej historii Śródziemia. Musi zapewnić, by z nadziei i poczucia sprawiedliwości wszystkich istot narodziła się przyszłość.
Jednak dla Aragorna tron reprezentuje władzę i związane z nią pokusy, które przyczyniły się do upadku jego przodków. Władzę, która go całkowicie odmieni. W trakcie wyprawy Aragorn zrozumie jednak, że konieczność przewodzenia nie jest równoznaczna z żądzą władzy. – Stawką jest miasto, u którego bram stoją wrogowie – wyjaśnia współautorka scenariusza Philippa Boyens. – Zginie wielu ludzi. Aragorn decyduje w końcu, że jeśli rzeczywiście gdzieś w nim tkwi siła konieczna do przewodzenia narodowi, że jeśli ma ona ocalić ludzkie życia, podejmie to brzemię. Podejmuje to wyzwanie. Jego motywy są szlachetne, między innymi dlatego nie poddał się działaniu Pierścienia. Dla niego nie ma czegoś takiego, jak władza nade wszystko.
Wraz z siłami Saurona nadchodzi także zrozumienie faktu, że śmierć jest nieunikniona wraz z nieubłaganym upływem czasu. Droga Aragorna wiedzie przez Ścieżkę Umarłych, wymaga stawienia czoła duszom tych samych ludzi, którzy zdradzili jego przodków. To droga, z której może nie wrócić, a jednak wkracza na nią bez cienia zwątpienia. Musi odpędzić nie tylko upiory śmierci, musi zapobiec śmierci wszystkich, których kocha. – Dla mnie to opowieść o przeciwstawieniu się śmierci, o tym, jakie znaczenie ma śmierć dla nas i dla tych, których kochamy – mówi Mortensen. – Przypuszczam, że jest to jeden z głównych powodów, dla których cała ta opowieść wciąż tak silnie przemawia do współczesnych ludzi.
Gandalf (Ian McKellen), za którego przyczyną Drużyna wyruszyła na wyprawę – i który śle Frodo do Mordoru – musi poradzić sobie ze skutkami swego udziału w wyprawie. Nie jest już osobą z zewnątrz, aktywnie włącza się w walkę po stronie tych, o których racji jest przekonany. – Gandalf jest, w pewnym sensie, generałem w tej wojnie – mówi Boyens. – To za jego przyczyną zaczęła się wojna i jest tego świadomy. To było niesamowite ryzyko. Jego przypadek nie różni się zbyt wiele od przypadku Aragorna, tu także chodzi o władzę i potęgę i o związane z nimi koszta.