Reklama

"Władca Pierścieni: Powrót Króla": ADAPTOWANIE POWIEŚCI

Jackson mówi, że ulubioną częścią liczącej ponad 1000 stron epickiej księgi Tolkiena jest "Powrót Króla". Uważa także, że to najbardziej filmowa z wszystkich części. – To kulminacja wszystkich wydarzeń – mówi Jackson. – Wszystkie wątki kończą się w tym filmie. Można powiedzieć, że jest on jedną wielką sceną kończącą.

Przez ponad pięćdziesiąt lat dzieła J.R.R. Tolkiena wywierają znaczny wpływ na coraz to nowe pokolenia czytelników. Książki te, coraz odczytywane na nowo, na nowo doceniane, od czasu ukazania się pierwszego filmu przeżywają kolejny okres wzmożonego zainteresowania, trafiają na listy bestsellerów, za ich przyczyną do księgarń i bibliotek trafiło nowe pokolenie młodych czytelników. Frodo Baggins i Drużyna niosą przesłanie, mówiące o tym, że nawet najmniejsza istota może zmienić losy świata, wyraźnie pokazują, że przyjaźń i odwaga mają siłę konieczną do zwycięstwa nad nawet najbardziej niszczycielskimi mocami ciemności.

Reklama

Pięć lat temu Jackson i pozostali autorzy scenariusza, Frances Walsh i Philippa Boyens, zasiedli do pierwszej próby przetworzenia błyskotliwej wizji pisarskiej do postaci właściwej dla filmu. Dla autorów scenariusza wizualny aspekt trzeciego filmu nigdy nie przesłaniał potrzeby skupienia się głównie na emocjach i uczuciach każdego z członków wyprawy. – Staraliśmy się wiernie oddać ducha końca książki – mówi Boyens. – Ostatnie fragmenty tej niesamowitej opowieści to prawdziwy dar dla wszystkich, jak mi się wydaje, miłośników doskonałej literatury. – Każdy z bohaterów jest przemieniony wskutek przeżyć – dodaje Jackson. – Nigdy już nie będą tacy, jakimi byli przed wyprawą.

Jednym z najważniejszych ludzi, którzy pracowali przy powstającej trylogii filmowej, był artysta Alan Lee, twórca znanych ilustracji Śródziemia, ozdabiających obsypane nagrodami wydanie książki, jakie ukazało się nakładem wydawnictwa Harper Collins. Lee był chyba tą osobą, która najpełniej dostrzegała trudności, jakie stały przed Jacksonem i pozostałymi autorami w trakcie adaptacji książki Tolkiena. – Jeśli nie zna się tej książki, jej forma i język może wydawać się nieco dziwny – zauważa ilustrator. – Ale tak właśnie książka ta jest znana na całym świecie. Wydaje mi się, że autorzy scenariusza dokonali czegoś naprawdę wielkiego. Przemienili poezję w epicki, widowiskowy film.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Władca Pierścieni: Powrót Króla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy