Reklama

"Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia": REALIZACJA

Na początku tworzenia “Władcy pierścieni” Peter Jackson podjął jeszcze jedną oszałamiająco ambitną decyzję: że wszystkie przedmioty istniejące w Śródziemiu powstaną od samego początku. Miało to sens, ponieważ nic ze Śródziemia nie istnieje w rzeczywistości, lecz wizja Jacksona zapoczątkowała przedsięwzięcie logistyczne wykraczające poza wszystko, czego podejmowano się w przeszłości.

Oto kilka liczb, dających niejakie pojęcie o zakresie pracy związanej z tworzeniem Śródziemia:

1/ ponad 900 kompletów ręcznie robionych zbroi

Reklama

2/ ponad 2.000 sztuk gumowej i innej “bezpiecznej" broni

3/ ponad 100 sztuk specjalnej, ręcznie robionej broni

4/ ponad 20.000 przedmiotów domowych i codziennego użytku ręcznie robionych przez rzemieślników

5/ ponad 1.600 par indywidualnie dopasowywanych sztucznych stóp i uszu.

Plenery

Aby stworzyć dla trylogii “Władca pierścieni” prawdziwe Śródziemie, filmowcy musieli znaleźć miejsce, które mogłoby udawać ziemię taką, jak mogła wyglądać 7.000 lat temu. Swoją Arkadię znaleźli na Południowym Pacyfiku, w Nowej Zelandii, której pierwotne i dzikie krajobrazy wciąż pozostają prawie nietknięte żadnym piętnem współczesnej techniki. “W Nowej Zelandii tkwi istota dawnego europejskiego krajobrazu wiejskiego", mówi Peter Jackson. “Zarazem kraj ten ma jednak tę bardzo trudną do uchwycenia fantastyczną atmosferę, która czyni go idealnym dla Władcy Pierścieni, oraz bardzo doświadczonych filmowców".

W Nowej Zelandii, tak jak w Śródziemiu, wznoszą się wysokie góry i ścielą zielone falujące wzgórza. Ogromna różnorodność krajobrazów pozwoliła odtworzyć dla trylogii takie plenery, jak Hobbiton, Bree, Rivendell, Moria, Rohan i Gondor. Wszystkie one pojawiają się w filmie. Aktywność wulkaniczna Nowej Zelandii przydała się do stworzenia ognistej Góry Przeznaczenia, gdzie Sauron wykuł Pierścień; widać to przez chwilę w Drużynie Pierścienia. Od niezwykłych pasm górskich Queenstown po pustynie Tongariro, każdy wyjątkowy i odległy plener stawał się domem dla aktorów i liczącej setki osób ekipy.

Kiedy Jackson i spółka natknęli się na falujące wzgórza Matamata na Wyspie Północnej, wiedzieli, że znaleźli swój Hobbiton. Wielkość małych trawiastych pagórków zdawała się doskonale pasować do liczących około metra wysokości hobbitów i ich domostw.

Oczywiście nie wszystko, co widać w Drużynie Pierścienia, to czysta, naturalna Nowa Zelandia. Czasami zdumiewająca sceneria została z niezauważalnym wyrafinowaniem poprawiona cyfrowo. “Mając do dyspozycji cyfrowe czary, mogliśmy dodać skaliste górki czy budynki, których w danym miejscu nigdy nie było. Nowa Zelandia ma imponujące krajobrazy, lecz z niewielką pomocą ze strony komputera zmieniliśmy ją w magiczne Śródziemie" - mówi Peter Jackson.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy