Reklama

"Witajcie w dżungli": MISJA: BOHATER

Współczesna komedia akcji rozgrywająca się w dzikich krajobrazach Amazonii, była idealnym gatunkiem dla Dwayne'a Johnsona, gwiazdy zapasów o pseudonimie The Rock, którego wcześniejsze role filmowe okazały się olbrzymim sukcesem - "Król Skorpion" (The Scorpion King) i "Mumia powraca" (The Mummy Returns - debiut filmowy The Rocka).

"Ostatnie dwa filmy, które zrobiłem, tzn. jedyne dwa filmy, które zrobiłem" - mówi aktor, "były filmami kostiumowymi. Dlatego też czekałem na coś współczesnego. Chciałem zagrać postać, która byłaby w pewien sposób tajemnicza i obdarzona poczuciem humoru. Beck jest kwintesencją bohatera. Jedną z tych klasycznych postaci, które są w stanie poradzić sobie z każdą sytuacją, mimo tego, że na swojej drodze napotykają piętrzące się problemy".

Reklama

Jeszcze w czasie zdjęć do "Króla Skorpiona" (The Scorpion King), producent Kevin Misher (były szef departamentu produkcji Universal Pictures) i The Rock rozważali możliwość współpracy przy kolejnym projekcie. Producent Karen Glasser wspomniała wtedy o scenariuszu filmu przygodowego, który przeczytała i zwróciła na niego uwagę The Rocka i Mishera.

Kiedy The Rock wyraził zainteresowanie udziałem w rozgrywającym się w Amazonii filmie, wytwórnia Universal Pictures szybko zajęła się przygotowaniem projektu do realizacji. Wszyscy zgadzali się, co do tego, że scenariusz zawierał zarówno znane już wszystkim elementy, ale i takie które były w pełni innowacyjne. Wszyscy byli też przekonani, co do tego, że The Rock, który pokazał swoją charyzmę w przeboju "Król Skorpion" (The Scorpion King), powinien być głównym bohaterem nowego filmu akcji.

Wkrótce do zespołu realizatorów dołączył producent Marc Abraham i cała ekipa rozpoczęła pracę nad przystosowaniem scenariusza do wizerunku The Rocka. Chciano upewnić się, że historia opowiedziana w filmie podkreśli naturalne walory fizyczne gwiazdy i jego zdolności komediowe, których widzowie kinowi nie mieli jeszcze okazji oglądać, a których przedsmak można było dostrzec w telewizji, kiedy The Rock pojawił się jako gospodarz programu "Saturday Night Live".

"Ważną rzeczą we współpracy z The Rockiem, jest to, że potrafi sam wykonywać sceny kaskaderskie, często lepiej niż zawodowcy. A poza tym ma swój własny styl i niezwykłą prezencję ekranową. Oczywiście, jako producent myślałem często Co my robimy, to nasza gwiazda!” - komentuje Misher.

"Każdy, kto zna The Rocka wie, że jest błyskotliwy i czarujący" - dodaje Abraham, "a film "Witajcie w dżungli" daje mu szansę na pokazanie tych cech na ekranie. Ma jako wykonawca niezwykły instynkt. A jego kariera zapaśnika dała mu niesamowitą energię i dyscyplinę. Prawda jest taka, że urodził się z naturalnymi cechami gwiazdy".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Witajcie w dżungli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy