Reklama

"Wierność": WSPÓŁCZESNA KSIĘŻNA DE CLÈVES

„Wierność” jest luźną współczesną adaptacją powieści Marii de La Fayette (1634-1692) pt. „Księżna de Clèves” („La Princesse de Clèves”), jednego z największych arcydzieł literatury francuskiej XVII wieku. Powieść ta była ekranizowana już dwukrotnie. W 1961 r. Jean Delannoy nakręcił na jej podstawie film z Mariną Vlady w roli głównej („La Princesse de Clèves”), zaś w 1999 r. swoją adaptację pt. „A Carta” zrealizował Manoel de Oliveira z Chiarą Mastroianni. W pewnym sensie z tą ostatnią adaptacją związany jest dość bezpośrednio projekt Żuławskiego, gdyż gdy producent Paulo Branco zwrócił się do Sophie Marceau z propozycją zagrania w filmie de Oliveiry, ona przedstawiła mu własny (i męża) pomysł na ekranizację powieści. Powtórzyła się historia sprzed lat, gdy po „Niebezpieczne związki”, XVIII-wieczną powieść Choderlosa de Laclosa, sięgnęli jednocześnie Stephen Frears („Dangerous Liaisons”, 1988) i Miloą Forman („Valmont”, 1989). Pomijając aspekt polityki promocyjnej i zysków z dystrybucji obu tak podobnych filmów powstałych w zbliżonym terminie, należy stwierdzić, że – zwłaszcza z perspektywy czasu - dobrze się stało, iż powstały oba. Czy tak samo będzie w przypadku najnowszych adaptacji „Księżnej de Clèves”? Chyba tak, zwłaszcza zważywszy na fakt, że mamy do czynienia z filmami artystycznymi, a nie produkcjami komercyjnymi, jak było w przypadku Formana i Frearsa oraz z całkowicie odmiennym podejściem obu twórców: historycznego de Oliveiry i współczesnego Żuławskiego. I jeszcze jedno - Paulo Branco jest także producentem „Wierności”. Dla tego wybijającego się portugalskiego producenta, założyciela Gémini i Madragoa, współpracującego w przeszłości m. in. z Wimem Wendersem przy „Lisbon Story” i „Aż na koniec świata”, obie adaptacje „Księżnej de Clèves” wręcz nie mogą konkurować ze sobą, gdyż ich twórcy znajdują się na antypodach dzisiejszego kina

Reklama

(por. actions, le magazine Kodak des professionnels du cinéma et de la télévision, no 11/2000).


Kiedy Sophie Marceau przeczytała powieść przed kilku laty, stwierdziła: jest to kompletnie nieprawdopodobna historia miłosna, lecz dla mnie bardzo prawdziwa i jestem przekonana, że została oparta na autentycznych faktach. Zafascynowała mnie ta młoda kobieta kierująca się w życiu zasadami pewnego rodzaju naturalnej etyki i prawości (wywiad dla magazynu Studio). Ale to także opowieść o pożądaniu, niemożności spełnienia i bólu miłości - dodała aktorka w innym wywiadzie (TeleK7).


Z myślą o Sophie Marceau Żuławski napisał scenariusz, wykorzystując w nim jedynie główny wątek z powieści de La Fayette i jako jedyny sygnał powinowactwa pozostawiając nieznacznie zmienione nazwisko męża Clélii – Clève. Znikł dwór, król Francji i królowa, książęta, faworyty, widam i damy dworu. Pojawił się kanadyjski wydawca bulwarowego dziennika, redaktorzy, fotoreporterzy i dziennikarze. Jednym słowem dwór „czwartej władzy” – mass mediów. Tak samo zepsuty i pełen spisków, intryg i miłostek, z tą jednak różnicą, że miejsce dworskiej etykiety i gry pozorów zajęła brutalność i dosłowność, inwigilacja i oszczerstwa, flirtów - przypadkowy seks, królewskich balów – redakcyjne pijaństwo i narkotyki, turniejów rycerskich - skrytobójcze zamachy... Zresztą nawet „szlachetność” pani de Clèves 2000 jest proporcjonalna do obrzydliwości świata ją otaczającego (Télérama).

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wierność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy