Reklama

"Wielki rok": O PRODUKCJI

Twórcy zgodnie twierdzą, że to nie jest film o obserwowaniu ptaków tylko o ważnych życiowych przejściach i decyzjach.

Twórcy zgodnie twierdzą, że to nie jest film o obserwowaniu ptaków tylko o ważnych życiowych przejściach i decyzjach.

"Kręcąc ten film sami czuliśmy, że to nasz wielki rok. Obserwatorzy ptaków poświęcają dni, a nawet tygodnie na obserwację, ale nie zawsze wypatrzą wyczekiwane ptaki. Z filmowcami jest podobnie : próbujemy upolować scenę, którą mamy w głowach i czasem wymaga to trochę pracy. To historia o tym, że nie liczy się cel, a dążenie do niego." - mówi reżyser.

Powstało 270 scen, które kręcono w 100 różnych miejscach podczas 55 dni zdjęciowych. "Pracowaliśmy przy minus 20 stopniach w Jukonie i niemal 40 stopniach na Florydzie. To było niezwykłe doświadczenie." - mówi producentka Karen Rosenfelt.

Reklama

Najbardziej egzotyczny był Jukon graniczący z Alaską i Kolumbią Brytyjską. Przewiezienie tam sprzętu z Vancouver trwało cztery dni, a ekipa przetransportowała się samolotem co zajęło im dwie i pół godziny. Potem czekała ich sześciogodzinna podróż autobusem - jechali do Dawson City, które stało się sławne pod koniec XIX wieku podczas Gorączki Złota.

Do filmu powstało ponad sto scenografii, a dni zdjęciowych było tylko pięćdziesiąt pięć. "Mieliśmy twardy orzech do zgryzienia. Były dni, kiedy ponad osiemdziesiąt osób pracowało na pięciu planach." - mówi scenograf Brent Thomas.

Zdjęcia powstawały w Kanadzie (m.in. w Kolumbii Brytyjskiej i Osoyoos), a także Arizonie, Kalifornii, Nowym Jorku i na Florydzie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wielki rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy