"Wehikuł czasu": KIEDYŚ I DZISIAJ
Swego czasu H.G. Wells, autor klasycznej powieści science fiction Wehikuł czasu, został okrzyknięty mianem "człowieka, który ujrzał jutro". Prawdopodobnie jednak, gdyby rzeczywiście mógł patrzeć w przyszłość, Wells zdziwiłby się, gdyby zobaczył, że jego najsławniejszą powieść przenoszono na ekran aż dwukrotnie.
Choć wiele rzeczy zmieniło się w ciągu 100 lat, jaki minęły od napisania książki, wizja przyszłości w niej przedstawiona, a także sam temat podróży w czasie, wciąż są atrakcyjne dla czytelnika lub widza. Mówi producent filmu, Walter Parkes: - We wczesnych latach sześćdziesiątych, kiedy wyobraźnię widzów rozpaliły takie filmy, jak 20000 mil podmorskiej żeglugi, czy Podróż do wnętrza Ziemi, przodkiem tych filmów był Wehikuł czasu George'a Pala. Obecnie posiadamy środki techniczne, dzięki którym możemy przedstawić na ekranie światy, powstałe w wyobraźni Wellsa, znacznie lepiej, niż było to wtedy możliwe. Nie to jest jednak najważniejsze. To historia, mówiąca o człowieku ubranym w płaszcz i surdut, zasiadającym we wnętrzu pięknej, ręcznie wykonanej wiktoriańskiej maszyny czasu, fascynuje nas tak samo, jak wiek temu.
Zgadza się z tym producent David Valdes. - Doskonale pamiętam, jak oglądałem w kinie Wehikuł czasu George'a Pala. Dla dzieciaka to było coś wspaniałego, pierwszego tygodnia wyświetlania oglądałem go chyba trzy razy. Sam pomysł podróżowania w czasie był fascynujący, to dzięki niemu zainteresowałem się fantastyką naukową jako gatunkiem. Prawdę mówiąc, był to jeden z trzech filmów, dzięki którym stałem się producentem. Najnowsza wersja Wehikułu czasu ma swoje własne powiązania z przeszłością, zarówno z twórcą książki, jak i z pierwszą ekranizacją, wyreżyserowaną przez George'a Pala. Mówi producent wykonawczy, Arnold Leibovit - Widziałem pierwszy Wehikuł czasu kiedy miałem dziewięć lat, zrobił na mnie niesamowite wrażenie, stałem się po nim fanem George'a Pala. Wiele lat później pracowałem nad filmem, będącym hołdem dla jego życia, zatytułowanym The Fantasy Film Worlds of George Pal, który przypomniał szerokiej publiczności jego nadzwyczajną karierę filmową. Jestem bardzo dumny z nowej ekranizacji Wehikułu czasu, ponieważ, posiadając dzisiejsze technologie, mogliśmy rozszerzyć oryginał, nie tracąc jednocześnie jego ducha. Film jest swoistym podziękowaniem, przypomnieniem pewnych obrazów i emocji, jakie widzieliśmy i jakich doświadczyliśmy podczas oglądania filmu Pala.
Związek nowego filmu z twórcą powieści, H.G. Wellsem, jest jeszcze bardziej namacalny. Reżyserem nowej ekranizacji jest Simon Wells, praprawnuk autora książki. Mimo powiązań rodzinnych, to jednak osiągnięcia na polu animacji, a zwłaszcza praca w charakterze współreżysera na planie animowanego Księcia Egiptu, zwróciły na niego uwagę producentów. - Wiedzieliśmy, że posiada nadzwyczajny talent do animacji, czuliśmy więc, że może być z niego doskonały filmowiec pracujący z aktorami - mówi Parkes. - Nie miałem pojęcia, że to praprawnuk H.G. Wellsa. Dowiedziałem się tego dopiero wtedy, gdy już wyraził swoje zainteresowanie reżyserią tego filmu. Jeśli więc w przemyśle filmowym istnieje coś takiego jak przeznaczenie, to właśnie tutaj mamy tego przykład. Simon Wells dodaje - Większość moich doświadczeń wynika z pracy na planie filmów animowanych, zawsze jednak chciałem pracować na planie filmu fabularnego, a zwłaszcza przygodowego. Kiedy dowiedziałem się, że DreamWorks pracuje nad ekranizacją Wehikułu czasu, poprosiłem Jeffrey'a Katzenberga, by zgłosił mój udział. Jakiś czas później spotkałem się z Walterem Parkesem i Laurie MacDonald, i dowiedziałem się, że moje spojrzenie na całą tę historię spodobało im się i właśnie czegoś takiego oczekują.
Historię, opowiedzianą w filmie, opisał w scenariuszu John Logan, który poprzednio napisał Gladiatora. - Walter Parkes przyszedł do mnie i zapytał, czy chciałbym pracować nad Wehikułem czasu - przypomina sobie Logan. - Walczyłem ze sobą bardzo długo, całe dwie sekundy, nim w końcu powiedziałem "tak". A jakieś pięć minut później pytałem sam siebie, co też ja narobiłem. Przecież ta książka to klasyka literatury, a na domiar złego film George'a Pala uwielbia wiele osób, w tym i ja. - Od samego początku chcieliśmy nadać filmowi atmosferę naukowego odkrycia, tak wyraźnie odczuwalną w książce - kontynuuje scenarzysta. - H.G. Wells interesował się bardzo ewolucją, futuryzmem, świadomością klasową i socjalizmem, te tendencje naukowe i światopoglądowe są widoczne w całej książce. Wydaje mi się, że to w Wehikule czasu Wellsa po raz pierwszy w tak interesujący sposób przedstawiono pomysł podróży w czasie. Niesamowite jest to, że w tej podróży uczestniczy czytelnik. Wydaje mi się, że to właśnie z tego powodu Wells nie nadał swemu podróżnikowi imienia - po to, by czytelnik mógł się z nim zidentyfikować, by był świadkiem cudów i grozy, jakie może skrywać przyszłość. Dla Wellsa obie wersje przyszłości były równie prawdopodobne, różniło je to, jak w tych warunkach zachowa się człowiek. Właśnie dlatego uważam, że warto jest przypomnieć tę historię.