"Wakacje Mikołajka": WYWIAD Z JEAN-JACQUESEM SEMPÉ
Jak narodził się Mikołajek?
Pod koniec lat sześćdziesiątych rysowałem cyklicznie satyryczne rysunki do belgijskiego tygodnika o nazwie "Le Moustique" - bardzo klasyczne ilustracje, których bohaterem był mały chłopiec. Pewnego dnia redaktor pisma poprosił mnie, żebym wymyślił mu jakieś imię. W drodze na spotkanie z nim mijałem sklep o nazwie "Les Vins Nicolas" (Wina Mikołaja), więc nazwałem go Mikołajek. Ale kiedy redaktor zaproponował mi, żeby rozwinąć historyjki o Mikołajku w komiks, odmówiłem - to nie była moja bajka. W końcu namówił mnie do tego René Goscinny, który uważał, że Mikołajek to postać stworzona do komiksu. Zgodziłem się, pod warunkiem, że będziemy to robić razem.
Czy Mikołajek przypomina ciebie jako chłopca?
Mikołajek jest kombinacją kilkorga dzieci, ale pewne cechy moje i René można odnaleźć w każdym chłopcu z naszych książek. Po mnie Mikołajek bez wątpienia odziedziczył hałaśliwy charakter.
Czy Mikołajek jest dla ciebie postacią szczególną, na tle innych twoich prac?
Mikołajek reprezentuje naszą młodość - moją i René. To jest epoka, do której czuję ogromną nostalgię.
Jak mógłbyś wytłumaczyć jego nieustającą popularność?
Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale jestem bardzo szczęśliwy z tego, że mimo upływu czasu i tego, że wszystko uległo zmianom, a dzieci nie noszą już w szkole krótkich spodenek, nadal identyfikują się z Mikołajkiem.
Czy zaskoczył cię sukces pierwszego filmu?
Wszystko nieustannie mnie zaskakuje. Gdy sprzedają się moje rysunki, albo książki - jestem zdumiony. Nigdy nie przyzwyczaiłem się do sukcesu. W przeciwieństwie do aktorów występujących na scenie, my - pisarze i ilustratorzy - nie widzimy naszych czytelników, więc ich istnienie wydaje się trochę abstrakcyjne.
Co ci się podoba w sposobie pracy Laurenta Tirarda?
Jego pomysły są dosyć proste i nie wymagają ogromnych budżetów, wbrew obowiązującym współcześnie trendom. Jako człowiek staroświecki cenię bardzo jego powściągliwość. Toteż bardzo się ucieszyłem, że chce nakręcić kolejny film o Mikołajku i dałem mu wolną rękę.
Jaka była twoja reakcja po obejrzeniu "Wakacji Mikołajka"?
Dla mnie to zupełnie inny świat, bardzo się różni od obrazków w naszych książkach. Ale przyciąga uwagę. Zainteresował mnie, mimo, że jestem dyletantem, jeśli chodzi o przemysł filmowy.
Czy miałeś uczucie, że oglądasz innego bohatera, niż twój Mikołajek?
Nie, czułem, że mam do czynienia z innym spojrzeniem na niego i generalnie cały jego świat. Mikołajek, którego możemy zobaczyć w kinie jest naprawdę czarujący, a film będzie z pewnością sukcesem. Zawsze mnie zdumiewa to, jak wyglądają moje rysunki przeniesione do świata filmu. To inny świat, ale bardzo interesujący i zabawny. Wybór kodu kolorystycznego to doskonały pomysł.
Czy chciałbyś, żeby powstały kolejne ekranizacje "Mikołajka"?
Jeśli jest na nie zapotrzebowanie, to oczywiście, że tak. Byłbym zachwycony!