Reklama

"W rytmie serca": VIRGINIE MONTEL

VIRGINIE MONTEL (kostiumy)

Virginie Montel pracowała z Mathieu Kasowitzem, Frederickiem Schoendorerfferem, Dominickiem Mollem, Pierrem Salvadori, Sophie Filliers i Christianem Carionem. Pracowała także przy poprzednim filmie Audiarda Na moich ustach (Na moich ustach)

Praca nad filmem

Kamerzyści, zespół producencki, fryzjer, makijażysta – wszyscy pracujemy razem. Nie dyskutujemy, na przykład, o świetle używając technicznych określeń, albo o tym, jak poszczególne stroje będą odbijały światło. Rozmawiamy, co nam one powiedzą o uczuciach bohatera. Te rozmowy toczą się na etapie pre –produkcji, ale także w trakcie filmowania mamy otwartą drogę do zmian. Nic nie jest ostateczne, wszystko może zostać zmodyfikowane w zależności od wymagań sceny. Jacques Audiard nie zamyka nam drogi. Praca nad filmem to czas, kiedy dzieli się życie z innymi ludźmi. Nie ubierasz po prostu aktorów w ubrania projektowane przez designerów, żeby pięknie wyglądali. To byłoby jak pakowanie ich w kaftan bezpieczeństwa. Trzeba zacząć od tego, co narzuca sama opowieść. Ma być realistyczna, rozgrywać się w określonym czasie, ma się składać z określonych scen, grają określeni aktorzy i musimy dopasować się również do tego, kim są. To prawdziwi ludzie. Kostiumy są formą nadania im cech społecznych. Powinno się naturalnie odczuwać, że dobrany strój pasuje. Potem trzeba nadać ubiorowi charakter konkretnego człowieka. Nie po to, by pokazać społeczna jego przynależność, ale tak, żeby widz patrzył na postać, a nie na jej strój. Kostiumy maja naprowadzić na to, jaki jest wewnętrzny świat bohatera. Określenia takie jak piękno, brzydota, modny, niemodny – nic nie znaczą. Trzeba się wyzbyć takiej kategoryzacji.

Reklama

Pierwsze przymiarki

Najpierw planowaliśmy, żeby Tom nosił takie same stroje, jak jego przyjaciele. Taki rodzaj neutralnej skorupki dla mężczyzny, który nie lubi komplikacji. Ale to nie pasowało. Czyniło Toma niezauważalnym. Owszem, było realistyczne, nawet dopasowane do opowiadanej historii, ale nic nam o nim samym nie mówiło. Nie opowiadało nic o wnętrzu postaci. Świat Toma zaczął się pojawiać, kiedy Jacques wymyślił słuchawki, które są jakby ochronnym pancerzem muzyka. Muzyka jest jego wewnętrznym światem. Kiedy Tom powraca do gry na fortepianie, to jakby wracał do czegoś, co w nim od początku tkwiło.

Buty

Przymierzaliśmy piętnaście różnych par butów. Buty były tak ważne, bo dzięki nim miał charakterystyczny krok, własny styl. Trzeba być raczej pewnym siebie, żeby nosić buty, jakie on nosi. Są butami rockmana, ale nie zarozumialca. Szukaliśmy czegoś, co dopełni tę postać, co uczyni ją bardziej męską, a jednocześnie pokaże wrażliwość, łagodność i tkwiące w niej dziecko. Tom jest typem kogucika, bardzo w stylu latynoskim. Taki byczek – wdzięczny, ale silnie męski. Pod koniec filmu dostaje buty za kostkę, bo jego życie uległo zmianie. Przeszedł na styl bardziej klasyczny, bez obcasów.

Żółta marynarka ojca

Nie chciałam oglądać filmu Fingers, bo obawiałam się, że wpłynie na mnie odniesienie do tamtych czasów. Nadal go nie widziałam, chociaż pomysł na żółtą marynarkę jest z niego zaczerpnięty. To rodzaj hołdu, pomysł Jacquesa Audiarda. W latach siedemdziesiątych żółty był akceptowalny w stroju, dziś raczej nie. Musieliśmy go użyć tak, żeby ojciec nie wydawał się śmieszny czy staroświecki. Dlatego ma tylko taką marynarkę. Żółta marynarka Roberta jest trochę jak trzewiki Toma. Pokazują stopień ich pewności siebie, coś , co ich odróżnia od Fabrice’a (Jonathan Zaccari) albo Samiego (Gilles Cohen), którzy noszą się bardziej konwencjonalnie. Im, dla odmiany, potrzebny jest jakiś wyróżnik, kobieta, która zastąpi najnowszy model BMW.

Stylizacja Chris, Aline i Miao-Lin

Chris i Aline należą do świata ich mężczyzn. W oczach ojca Chris jest wspaniała. Niektórzy ludzie mogą ją uznać za bezguście, w tych krzykliwych, seksownych sukienkach, tak obcisłych, że wszystko pokazują. Ale co z tego? Liczy się, że w świecie ojca jest wiarygodna, jest częścią tego świata. Kiedy później znów się pojawia, w skromniejszej czarnej sukience, jest inna. Rozumiemy, że odeszła od Roberta.

Historia Aline jest podobna. Jest oszałamiającą kobietą, którą zwariowany chłopiec – Fabrice, może się chwalić. Nie ma klasy, to by nie zagrało. Ale nie miała być również zbyt wulgarna.

Z Miao-Lin jest inaczej. Najpierw miałam pomysł, żeby nadać jej anonimowy wygląd. Chodziłam po paryskim Chinatown. Ta aktorka jest tak piękna, że musiałam zrobić coś, żeby, jej wygląd nie rozpraszał, kiedy widać ją za plecami Toma podczas lekcji gry na pianinie. Jej ubrania są niedopasowane. Są stare, jakby pokazywały, że ona nie ma ochoty z nim flirtować. Liczą się jej ręce i oczy. Jest coś bardzo erotycznego, albo przynajmniej zmysłowego, w grze na pianinie. Ale mimo tych nijakich ubrań, ta postać staje się powoli i niezauważalnie coraz atrakcyjniejsza. Zaczyna się zauważać, że bardziej dba o fryzurę. Ubiera się nieco ładniej Zmienia się z lekcji na lekcję, w miarę, jak odkrywa nowe aspekty swojej kobiecości, nowe aspekty związku. Pod koniec filmu Miao-Lin przeobraża się w pewną siebie, bardzo piękną kobietę.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: W rytmie serca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy