Reklama

"W drodze do Jah": WYWIAD ZE WSPÓŁREŻYSEREM NOELEM DERNESCHEM

Dlaczego zainteresował się Pan reggae?

Od wielu pokoleń reggae jest silnie obecne na europejskiej scenie muzycznej. Zaczęło się od One Love & Unity, które jest w rzeczywistości politycznym manifestem i duchową obietnicą zbawienia. Płyty z muzyką reggae są najlepiej sprzedającymi się muzycznymi albumami w Europie.

Skąd taka popularność?

Być może dlatego, że przesłanie reggae jest u swych podstaw polityczne. Chodzi o wolność

i nadzieję na lepszy świat. Każdy z nas wie, czym jest wolność. Wiemy jak ważne jest pragnienie wolności. Znamy siłę buntu i samowyzwolenia się. Chęć oswobodzenia się ze świata prowadzi człowieka do zaciekawienia odmiennymi kulturami i odkrywania nieznanego nam świata. Gentleman

Reklama

i Alborosie poddali się potrzebie wolności i duchowości. Obydwaj odnaleźli w reggae to,

czego szukali - bunt, muzykę i duchowość.

W Pana filmie Jamajka jest jednak daleka od

ideału.

Rzeczywistość jest tam nieco inna od tej, którą żywią nas turystyczne foldery. System wartości,

zaczerpnięty ze Starego Testamentu, a także problemy, z jakimi borykają się kraje trzeciego

świata stoją tu w sprzeczności z liberalnym spojrzeniem na świat, w jakim wychowywali się

Gentleman i Alborosie. Na tym polega głęboki dylemat, z jakim muszą się wewnątrz siebie

zmierzyć.

Czym wobec tego jest dla Pana ruch Rastafari?

Rastafari to coś więcej niż tylko wiara - to impreza, duchowa ścieżka, dogmatyczna pułapka,

wakacyjny flirt, wymówka dla dyskryminacji, rasizmu, to także polityka i czysta komercja.

Wszystko w jednym.

Jamajka ma w Pana filmie dwa oblicza

W tym filmie towarzyszymy dwóm europejskim muzykom w poszukiwaniu nowego domu

w politycznie niestabilnym kraju. Razem z nimi zaglądamy poza turystyczne fasady Jamajki,

która nie jest w tym filmie wyłącznie wakacyjnym rajem na Karaibach. Zanurzamy się w świecie

pełnym magii i kontrastów. A przy okazji zadajemy kilka uniwersalnych pytań, które tak naprawdę

dotyczą każdego z nas.

Jakie to pytania?

Czym jest obecnie pojęcie wolności w skomplikowanym i kontrolowanym na

każdym kroku społeczeństwie? Gdzie mamy szukać sensu, celu i życiowej stabilności? Przed

czym tak naprawdę się buntujemy? W jaki sposób Europejczycy radzą sobie z konfliktami,

jakie występują w społeczeństwie jamajskim? Czy jesteśmy gotowi, jako obcokrajowcy, do

pracy z Jamajczykami w kierunku zmian, które przyniosą korzyści całemu społeczeństwu?

Jakiego rodzaju wolnością obcokrajowcy cieszą się w innym kraju?

Jak określiłby Pan w kilku słowach swój film?

W drodze do Jah to nie tylko zwykły film o reggae, ale obraz, który nie boi się za pomocą

reggae opowiedzieć o palących problemach współczesności.

Jamajka nie jest rajem, więc czym dla Pana

jest raj?

Jak twierdzi Gentleman być może raj nie jest miejscem, ale raczej pewnym stanem istnienia

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: W drodze do Jah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy