Reklama

"Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów": Dekoracje i plenery

Ostateczna decyzja o zdjęciach na Słowacji, zapadła po długim procesie selekcji i dokumentacji. Reżyser Nikolai Lebedev oraz scenograf Ludmila Kusakova spędzili prawie dwa miesiące szukając odpowiednich plenerów w Europie wschodniej, które mogłyby pomóc stworzyć lasy Galiradu i Góry Zamkowe. Ekipa przejechała przez Bułgarię, Macedonię, Czarnogórę i Czechy. Pomimo zapierającego dech w piersiach piękna Karpat i gór na Bałkanach, takie "pocztówkowe" krajobrazy wydawały się realizatorom zbyt oczywiste, bardziej odpowiednie do reklam telewizyjnych, nie zaś filmu fantasy.

Reklama

Po objechaniu wielości kurortów hotelowych w górach Bułgarii i Czarnogóry, Słowacji wydała się twórcom zagubionym, dziewiczym królestwem, ze swoimi niekończącymi się lasami skąpanymi we mgle. Słowackie Wysokie Tatry również posiadają swoją bazę hotelową, ale współgrają bardziej organicznie z otaczającym je krajobrazem, nie psując efektu spokoju i odosobnienia. Kiedy producenci osobiście odwiedzili wybrane plenery, poparli wybór reżysera, a miejsce zdjęć zostało ostatecznie zatwierdzone. Większość filmu kręcona na górskich ścieżkach i w głębi lasów Słowacji przesycona jest atmosferą tajemniczości i grozy - a to właśnie było założeniem realizatorów.

Jednym z prawdziwych obiektów zdjęciowych, z którego skorzystano był niesamowity kościół datowany na pierwsze wieki słowiańskiego chrześcijaństwa. Został odnaleziony przez ekipę w słowackim skansenie, w którym można było podziwiać jeszcze wiele przykładów narodowej architektury z różnych okresów. Styl tego unikalnego obiektu zdawał się być jakby zaczerpnięty wprost z powieści fantasy. Lebedev i Kusakova zdecydowali się użyć jego unikalnego, kolistego wnętrza jako jednej z komnat w pałacu Galirad. Tam właśnie księżniczka ratuje Volkodava przed żołdakami Luchezara, którzy mają go zgładzić.

By sfilmować wieś plemienia Kharyuk, dekoratorka Olga Osipova stworzyła niezwykły obiekt nad jednym ze słowackich jezior. Inspiracja przyszła od miejscowej społeczności rybaków, którą zaobserwowała podróżując po Słowacji. System mostków, sieci, i łódek używany jest przez rybaków od dawien dawna i tworzy idealne tło dla otoczenia prymitywnego plemienia Kharyuk.

Galirad

Kiedy ekipa przygotowywała się do wyjazdu na Słowację w Moskwie powstawał jeden z najbardziej skomplikowanych obiektów zdjęciowych w historii rosyjskiego kina - Galirad. Wizualna strona filmu zależy w dużej mierze od scenografa, który wybiera plenery, projektuje dekoracje i nadzoruje ich budowę. Projektant dekoracji w "Volkodavie", Ludmila Kusakova, miała już wyrobione nazwisko, zwłaszcza wśród koneserów klasycznego kina rosyjskiego. Zgodnie z jej opinią, scenograf dobrze wykonał swą pracę gdy jej efekty nie skupiają na sobie uwagi widza. Jeśli obiekt pasuje do fabuły i bohaterów, zlewa się w naturalny sposób z tłem historii. Latem 2004, w studiach Mosfilmu rodziło się nowe miasto. Wzrastało z zawrotną szybkością zadziwiając nawet doświadczonych fachowców swym rozmachem i skomplikowaniem. Dzień po dniu, jeden po drugim rosły w studiach drewniane domy, całe ulice i place wyłożone były równo pociętymi na deski pniami drzew. Z każdym mijającym dniem miasto zaprojektowane przez Ludmilę Kusakovą wyglądało coraz bardziej jak wymyślony, wyśniony Galiard. By stworzyć wrażenie że rodzinne miasto księżniczki jest stare i już zamieszkane, budulec sprowadzano z rozebranych już drewnianych budynków, często kilkusetletnich. Próchniejące chaty, łaźnie i stodoły na obrzeżach Moskwy, Pskova i Volgoda były rozbierane a drewno z nich odzyskane transportowano do Mosfilmu. Tak domy Galiradu uzyskały swoją naturalną "historię" której właściwie nie sposób odtworzyć i wykreować patynowaniem nowo - wybudowanych budynków. Galirad powstał ze startych belek krok po kroku, jak ogromny zestaw klocków Lego. Końcówki belek przycinano, imitując starą technikę budowania bez gwoździ, jaką stosowali Słowianie.

Miasto zostało ukończone w rekordowym czasie: w połowie września Galirad otwierał już swe podwoje dla ekipy wracającej ze zdjęć na Słowacji.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy