"Vanilla Sky": MUZYKA
Jak zwykle, muzyka stanowiła integralną część stylu reżyserskiego Crowe’a. Z pomocą producenta stowarzyszonego, Scotta Martina, który służył jako nieoficjalny DJ planu, Crowe używał eklektycznej mieszanki muzycznej podczas pracy na planie. Sygnalizując Martinowi, by grał jakiś kluczowy fragment danej piosenki tuż przed jakimś ujęciem a czasem w trakcie ujęcia, Crowe tworzył określony nastrój dla aktorów i dostarczał im dodatkowego źródła inspiracji. Tej samej techniki używał podczas kręcenia „Almost Famous”/U progu sławy, osiągając równie dobre rezultaty. W tamtym filmie jednak, skłaniał się ku klasycznemu rockowi, tym razem jakkolwiek wykorzystywał melodie The Beatles, Crowe zwracał się częściej w stronę nowszej muzyki, takiej jak importowana muzyka taneczna i rytmy techno. Aktorzy uwielbiali te muzyczne inspiracje. W czasie kręconych w ciągu całego tygodnia scen przyjęcia w apartamencie Davida, muzyka rozbrzmiewała non stop, zarówno w czasie ujęć, jak i podczas pracy ekipy technicznej. Pracy nad tymi ujęciami towarzyszyła wesołość i członkowie zespołów technicznych, operatorzy kamer, elektrycy pracowali w rytmie tanecznym nawet w czasie montażu i składania sprzętu.
"Muzyka jest dla mnie bardzo ważna i często stanowi punkt startowy pracy nad filmem,” mówi Crowe. Wiele razy zaczyna się od piosenki, w przypadku „Vanilla Sky”, ta wielka, mało znana artystka, Julie Miller miała w swoim repertuarze piosenkę „By Way of Sorrow”, która uruchomiła cały proces. A zatem gramy muzykę przez cały czas na planie i ma to wpływ na pracę każdego. Wpływa nawet na sposób gry aktorów.”