Reklama

"Ulubieńcy Ameryki": O PRODUKCJI

Zdjęcia do filmu "Ulubieńcy Ameryki" były kręcone w Los Angeles, a ścieżka dźwiękowa powstała w Sony Pictures i w Hyatt Regency Lake Las Vegas Resort w Henderson, w Nevadzie, 40 minut od Las Vegas.

Ta nowa lokalizacja była idealna dla bankietu prasowego, opisanego w scenariuszu. „Lee i Kiki wysłali wszystkich do hotelu na pustyni, w którym nikt jeszcze nie był i tak naprawdę nie jego budowa nie była nawet jeszcze ukończona” - wyjaśnia Joe Roth. Kierownik produkcji Garreth Stover, będący również drugim reżyserem filmu "Ulubieńcy Ameryki", czerpał przyjemność z poszukiwania idealnej lokalizacji do zdjęć. „Natychmiast poczuliśmy, że hotel Hyatt to dobry wybór. To było idealne tło dla tej historii i dało mi, z perspektywy projektanta, dobry punkt zaczepienia. Od samego początku Joe chciał kręcić komedię przyjemną, podnoszącą na duchu. Uważaliśmy, że to miejsce jest doskonałe" - dodaje Stover.

Reklama

Ponieważ wystrój był ciężki i ciemny, Stover i dekorator Larry Dias rozjaśnili go i ożywili kolory. Dawny wystrój został zmieniony dużą ilością barw i kwiatów. Phedon Papamichael, kierownik zdjęć, starał się, aby oświetlenie wyglądało naturalnie. „Nie chciałem, aby wszystko za bardzo błyszczało, szczególnie, że to jest film o Hollywood” - mówi Papamichael.

W ekipie produkcyjnej filmu znalazła się projektantka kostiumów Ellen Mirojnick, której stroje do filmu, szczególnie dla Zety-Jones świadczą o ogromnym doświadczeniu w tworzeniu kolekcji do filmów i pokazów mody. Kostiumy dla Julii Roberts zaprojektował z kolei Jeffrey Kurland.

Z Rothem współpracował również Stephen A. Rotter, który był współtwórcą sukcesu filmu "Czego pragną kobiety". Po raz pierwszy także współpracował z Revolution i samym Rothem konsultant od efektów wizualnych i wielokrotny zdobywca Oskara, Ken Ralston. Był on niezbędny przy tworzeniu szczęśliwego zakończenia, tak potrzebnego w "Ulubieńcach Ameryki".

„Komedia jest jak dobry tonik. Ludzie mają wiele zmartwień, dużo stresów. Nie ma jak chwila dobrego śmiechu i to jest to, co chcieliśmy osiągnąć tworząc ten film. Mam nadzieję, że ludzie będą śmiać się naprawdę głośno, gdy zobaczą ten film” - mówi Joe Roth.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ulubieńcy Ameryki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy