"Ultimate X (IMAX 2D)": REALIZACJA
Każde pokolenie ma swoich idoli - mówi reżyser Bruce Hendricks. - Ludzi fascynują wydarzenia, filmy, muzyka: to, co do nich przemawia. Sądzę, że współczesne pokolenie identyfikuje się z tymi, którzy uprawiają sporty ekstremalne. Cieszę się, że mogłem uwieńczyć na taśmie filmowej ich niezwykłe wyczyny.
W czasie olimpiady sportów ekstremalnych w Filadelfii, której siódma edycja odbyła się w roku 2001, organizowane są zawody w następujących dyscyplinach: skateborading, wakeboarding, wyścigi rowerowe i motocross. Ekipa filmowała zmagania uczestników dzięki kamerom umieszczonym na motocyklach i deskorolkach dając w ten sposób widzom pełne wrażenie współuczestnictwa.
Po filmach takich jak "Michael Jordan na Maxa" i "Olympic Glory" przyszedł czas, by na gigantycznych ekranach kin IMAX (wysokich na sześć pięter, szerokich na osiem) podziwiać można było sporty ekstremalne.
Bruce Hendricks mówi: Zawody oglądamy oczami sportowców. Chcieliśmy bowiem, by nasz film był czymś więcej niż okazją do podziwiania kaskaderskich fajerwerków.
Producent Art Repola dodaje: Nasi sportowcy mają nam do opowiedzenia wiele fascynujących historii. Chcieliśmy, by widzowie mogli ich oglądać podczas zawodów i w życiu prywatnym.
Bruce Hendricks mówi: Zależało nam, by w naszym filmie wystąpili sportowcy o ciekawych osobowościach. Nie zależało nam tylko i wyłącznie na pozyskaniu mistrzów. Są ludzie, który biorą udział w zawodach z czystej miłości do sportu.
Na planie filmu pracowało trzech operatorów, którzy kręcili akcję na wielkim formacie i ekipa, która filmowała wywiady na taśmie 35mm. Operatorami byli: Reed Smoot i Rodney Taylor, światowej sławy mistrzowie wielkiego formatu oraz Mitch Amundsen, który współpracował z Hendricksem na planie "Pearl Harbor" i "Armageddonu".
Przed przystąpieniem do pracy przeprowadzono wiele testów z kadrowaniem i doborem obiektywów, by osiągnąć jak najlepsze efekty wizualne. Aby przydać obrazowi maksymalnego realizmu, stosowaliśmy chwyty, które widzowie znają z filmów takich jak "Szeregowiec Ryan" czy "Gladiator" - mówi Bruce Hendricks. - Mogliśmy spowolnić akcję i rozłożyć ją na czynniki pierwsze, dzięki czemu widzowie zobaczą coś, czego nie dostrzegliby siedząc na trybunach. Filmowaliśmy jednak z umiarem - nie chcieliśmy by naszym widzom zakręciło się w głowie...
Jak na film dokumentalny przystało, rozwój "akcji" często zaskakiwał twórców. Wszystko rozgrywało się w oszałamiającym tempie. Czegoś takiego nie napisałby żaden scenarzysta - mówi Bruce Hendricks.
Osiemdziesięcioosobową ekipę podzielono na cztery zespoły - trzy wielkoformatowe i jeden 35mm - które pracowały niezależnie od siebie filmując rozgrywane równolegle zawody w różnych dziedzinach sportów ekstremalnych. Rozgrywano je głównie w First Union Center w Filadelfii, zawody dodatkowe - takiej jak wyścigi BMX-ów - miały miejsce w Camp Woodward, podczas gdy popisy gimnastyków i wyczynowców organizowano w zachodniej Pennsylvanii nieopodal Pennsylvania State University.
Zwykle ekipa realizująca film dokumentalny ma do dyspozycji kamery video lub 16mm, twórcy "Ultimate X" pracowali jednak z kamerami wielkoformatowymi, które ważyły prawie 40 kilogramów.
Producent Art Repola mówi: Kamery były ogromne - żeby podnieść niektóre z nich, trzeba było dwóch ludzi. Dodajmy do tego dźwigi, platformy i pozostały sprzęt. Musieliśmy do maksimum ograniczyć mobilność i rozwiązać niewyobrażalne problemy natury logistycznej...
Kluczem do sukcesu filmu była ścisła współpraca z ESPN. Rich Feinberg, koordynator X Games, mówi: Zależało nam na tym, by zapewnić najlepsze warunki pracy zarówno ekipom telewizyjnym, jak i ekipie realizującej "Ultimate X". Udało nam się zapobiec niezdrowej rywalizacji. Wszystkim zorganizowaliśmy tak, by nikt nie wchodził sobie w drogę...
Zdjęcia drobiazgowo planowano, bo kamera wielkoformatowa pracuje znacznie szybciej niż kamera 35mm, zużywając tym samym dużo więcej taśmy: kamera wielkoformatowa zużywa 300 metrów taśmy w trzy minuty, podczas gdy kamera 35mm - w dziesięć minut. Musieliśmy kierować się rozsądkiem - mówi Art Repola.
Ekipa miała zaledwie dwa tygodnie na nakręcenie wszystkich wywiadów i zawodów. Autor zdjęć Reed Smoot mówi: Nie chcieliśmy ograniczać się do biernej rejestracji wydarzeń, zależało nam bowiem na tym, by widzowie poczuli, że sami biorą udział we wszystkim, co dzieje się na ekranie.
Autor zdjęć Rodney Taylor dodaje: Sportowcy bardzo nam w tym pomogli, bo wielu z nich jest filmowcami-amatorami.
Operator kamery Kim Marks mówi: Doskonale wiedzą, gdzie ustawić kamerę, bo bez przerwy filmują się nawzajem.
Twórcy montowali kamery gdzie się tylko dało - nawet na rowerach, motocyklach i deskorolkach. Efekty ich pracy przechodzą najśmielsze oczekiwania. Reed Smoot mówi: Wkroczyliśmy w sam środek akcji. Ekipy telewizyjne nigdy by sobie na to nie pozwoliły.
Nie obyło się bez drobnych wypadków. W pewnej chwili motocyklista Brian Deegan wpadł na jedną z ekip. Operator kamery Kim Marks i jego asystent spadli z platformy, na której umocowano kamerę, ale na szczęście nic im się nie stało - ucierpiał jedynie sprzęt...
Twórcy przekonali się, że sportowców ekstremalnych łączą niezwykłe więzi. Art Repola mówi: Wszyscy cieszą się sukcesem innych. Czegoś takiego nie spotyka się często...
Siedemnastoletni motocyklista Travis Pastrana mówi: Niezwykłe w sporcie ekstremalnym jest to, że nikt z nas nie jest "nietykalny". Lubimy rozmawiać z kibicami, w przeciwieństwie do innych gwiazd sportu, które machają do tłumów, po czym znikają w szatni.
Bruce Hendricks podsumowuje: Sporty ekstremalne wymagają niezwykłej sprawności, finezji i ekspresji. Jeśli nigdy ich dotąd nie oglądałeś, powinieneś zobaczyć nasz film. Zostaniesz kibicem po wieczne czasy...