"Uczeń czarnoksiężnika": NOWY JORK - POLE MAGICZNEJ WALKI
- Pomysł, by polem starcia czarnoksiężników stał się współczesny Nowy Jork, miejsce, które wiele osób zna, także z licznych filmów, wydał nam się bardzo interesujący - tłumaczył reżyser. - Nowy Jork to niezwykłe miasto, ale nowojorczycy żyją w takim pośpiechu, że często tego nie zauważają. Niedawno szedłem nowojorską ulicą, nie spiesząc się. I byłem zadziwiony ilością zachwycających i zaskakujących architektonicznych detali. Bruckheimer, który pochodzi z Detroit, też docenia wyjątkowość "Wielkiego Jabłka": - Tu są najwspanialsze restauracje, imponujące drapacze chmur i niepowtarzalne, nowojorskie tempo życia. Myślę, że jeszcze nigdy to miasto nie zyskało tak magicznego wyglądu jak w naszym filmie.
Jay Baruchel, który wychował się w Montrealu, dodawał: - Nasz utwór to jeszcze jeden filmowy list miłosny skierowany do Nowego Jorku. Każdy, kto tu spędził trochę czasu, po prostu wie, że to stolica świata. W filmie, gdy pędzimy w pościgach samochodowych przez Times Square czy Sixth Avenue, robimy to naprawdę. Moja matka była pod wielkim wrażeniem, podobnie jak i inni widzowie. Zobaczyli miasto, które znają, ale jednak inne - potężne, tajemnicze. Aktora ucieszył fakt, że część sekwencji powstała w New York University. - To dla mnie miejsce o wielkim znaczeniu - mówi. - Nie udało mi się dostać do NYU Film School, choć bardzo o tym marzyłem. Kształciło się tu tak wielu wspaniałych ludzi kina.
Alfred Molina (rodowity londyńczyk) też oddał honory Nowemu Jorkowi: - To niezwykle fotogeniczne miasto, które ma własny, niepowtarzalny, pulsujący rytm. By tak rzec - jest magiczne samo w sobie. Więc gdy dodaliśmy jeszcze filmową magię, powstał wzmocniony efekt. Teresa Palmer, młoda Australijka grająca Becky, przyznała szczerze: - Nie spędziłam wcześniej zbyt wiele czasu w Nowym Jorku. Ale jest tu energia, która niemal natychmiast się udziela. To miasto, gdzie sny mogą się spełnić. Czuje się to.
Tony Kebbel, kolejny londyńczyk, mówił natomiast: - Nowy Jork jest, jak wiadomo, o wiele młodszy od Londynu i całkiem inny. Dzieje się tu tak wiele rzeczy, że mogą umknąć twojej uwadze, ze względu na niezwykle szybki rytm, w jakim żyje to miasto.
Bojan Bazelli, pochodzący z Serbii, od lat mieszkający w USA operator (pracował między innymi przy filmach "Król Nowego Jorku", "Kalifornia", "Szampon do włosów" czy "Załoga G"), tak tłumaczył koncepcję filmowców wykorzystania nowojorskiej scenerii: - Nie chcieliśmy radykalnie zmieniać wyglądu miasta, to nie było naszym zamiarem; szło o to, żeby nasycić je dyskretnie naszą magiczną wizją. W prawie każdej scenie mamy tu wygrane silne kontrasty świetlne, jasności i ciemności.
Oczywiście kręcenie w tak ruchliwym mieście nie było łatwe, ale udało się pomimo wszystko wykorzystać scenerię Times Square, Midtown Manhattan, Washington Square Park w Greenwich Village czy dzielnicy artystów Tribeca. Zewnętrze sklepu z osobliwościami Arcana Cabana zagrał budynek Grosvenor Building na White Street. Stacja metra przy 7th Avenue wystąpiła w scenie, w której Dave testuje swe niedawno odkryte magiczne zdolności. Wykorzystano także inne słynne nowojorskie budowle - Battery Park z posągiem Lady Liberty, Chrysler Building z charakterystycznymi gargulcami, Bryant Park Hotel przy 40. Ulicy, most Williamsburg Bridge łączący Brooklyn z Chinatown czy nowojorską katedrę św. Jana. Kręcono też w scenerii pierwszego nowojorskiego portu lotniczego Brooklyn's Ford Bennett Field (korzystali z niego tak słynni lotnicy jak legendarna Amelia Earhart czy Howard Hughes). A na Marcy Avenue nakręcono efektowną sekwencję z wilkami i ożywionymi gargulcami. Inna kluczowa scena powstała w Chinatown, w sklepie ze starociami, który odwiedzają Dave i Blake, i gdzie stara Chinka zamienia się w Horvatha. A potem rozpętuje się niezwykła magiczna walka podczas obchodów chińskiego Nowego Roku. - Jeśli myślicie o magii, powinniście zobaczyć Chinatown podczas tego święta - mówił reżyser. Na dwa tygodnie, nocą, udostępniono filmowcom Eldridge Street z widokiem na most Manhattan Bridge oraz kursujące tu stale pociągi metra. W zainscenizowanej noworocznej paradzie wzięło udział ponad 2 tysiące statystów z okolicy. - Muzyka, smok, confetti - cała ta atmosfera była niezwykle ekscytująca i mam nadzieję, że to widać na ekranie - komentował realizator. - Nie sposób nie zakochać się w swojej pracy, gdy dokoła tyle się dzieje, jest tak wiele skumulowanej energii - dodawał Baruchel. Jeszcze bardziej widowiskowe partie filmu powstały w historycznym parku na Dolnym Manhattanie, Bowling Green, gdzie ma miejsce decydująca walka pomiędzy Balthazarem i Davem a Horvathem. Bruckheimer chwalił wybór tego właśnie miejsca. - To właściwie pierwszy publiczny amerykański park, powstał zaraz po tym, gdy nowojorczycy obalili posąg angielskiego króla Jerzego. Ten krąg zieleni otoczony drapaczami chmur to wprost wymarzone miejsce dla pojedynku czarnoksiężników. W filmie park pełen jest zaklęć, ogni i niezwykłych ożywionych rzeźb, między innymi Charge Bull, powstałego w 1987 monumentu autorstwa Arturo DiModiki stojącego obecnie w okolicach Wall Street. Po słynnym krachu na giełdzie autor chciał go umieścić przed gmachem giełdy, ale nie było na to zgody, więc go przesunięto.
Podczas filmowego starcia pojawia się Morgana w ciele Veroniki. - Morgana to najpotężniejsza czarodziejka, uwięziona w Grimholdzie. To tam czarodziejka Veronica, stronniczka Merlina, zmuszona jest oddać jej duszę. Co stawia Balthazara przed dylematem - jak zniszczyć Morganę, nie niszcząc ukochanej Veroniki - wyjaśniał Turteltaub.