Reklama

"Uciekinier": PRZYJAZNE ARKANSAS

Urodzony w Arkansas Jeff Nichols wiedział, że swój trzeci film chce zrealizować w rodzinnych okolicach. Scenariusz pisał, mając w wyobraźni małe miasteczko na południu USA. Po odwiedzeniu wybranych plenerów w Arkansas i Luizjanie, filmowcy zdecydowali się kręcić film w miejscowościach Dumas, Crockett's Bluff, Stuttgart, Lake Village i Eudiora w Arkansas.

"Uciekinier" to największa produkcja, kiedykolwiek zrealizowana w tym stanie. Ekipa wykorzystała doświadczenie i talent jego mieszkańców, zatrudniając ich jako członków zespołu epizodystów i statystów. - Entuzjazm, jaki wzbudził ten film, przypominał ten, jaki kiedyś towarzyszył wspólnemu budowaniu stodół. Każdy chciał w tym uczestniczyć, jakoś nas wesprzeć - wspominał urodzony w Little Rock asystent dyrektora planu David Fowlkes. Wielu mieszkańców Arkansas użyczyło na potrzeby filmu swoich samochodów, ciężarówek i domów.

Reklama

Blisko połowa pracującej na planie ekipy i aktorów to byli mieszkańcy Arkansas. Sarah Tackett i Yancey Prosser z The Agency Inc. z Little Rock znalazły jedenastu aktorów i ponad czterystu statystów. Prowadziły szeroko zakrojone poszukiwania obsady w lecie 2011 roku. W ten sposób obsadzona została rola Neckbone'a, jednego z dwóch młodych bohaterów. Jacob Lofland, piętnastolatek z Yell County, został wybrany spośród przeszło dwóch tysięcy chłopców starających się o tę rolę. - Wiedziałyśmy, że Jacob będzie wspaniałym nabytkiem już w momencie, gdy obejrzałyśmy nadesłany przez niego film wideo. Jak się potem okazało, Jeff Nichols podzielił nasz entuzjazm - wspominała Tackett.

- Było dla nas bardzo ważne, żeby zrealizować ten film w Arkansas - mówił urodzony w Little Rock Nichols, który swój debiut "Shotgun Stories" nakręcił w England w Arkansas. - Ludzie, rzeka i zamieszkane łodzie, bardzo często spotykane w tym regionie, byli bardzo ważni dla historii Muda. Mieszkańcy, lokalne władze i policja we wszystkich miejscach, w których kręciliśmy, byli bardzo pomocni. Jestem dumny, że ten film powstał w Arkansas.

W Dumas jedna ze scen była kręcona obok tamtejszego sklepu Piggly Wiggly i Executive Inn, taniego motelu w stylu lat sześćdziesiątych, stojącego przy odcinku autostrady przecinającym miasto. Już kilka godzin po rozpoczęciu zdjęć, na stronie Wikipedii poświęconej Dumas ogłoszono przybycie ekipy filmowej. To drugie w historii miasta wydarzenie popkulturowe, po tym, jak Dumas zagrało rodzinne miasteczko Dewey'ego Coxa (w którego wcielał się John C. Reilly) w komedii "Walk Hard: The Dewey Cox Story". Wkrótce potem stacja benzynowa w Dumas zanotowała wzrost wpływów.

Łódka i las, w którym ukrywa się Mud, znajdowały się niedaleko wioski Crockett's Bluff. Szef specjalistów od efektów specjalnych, weteran planów filmowych Everett Byrom przyznał, że choć już wcześniej miał do czynienia z wężami, strzelaninami i eksplozjami, to praca przy łódce zawieszonej na drzewie była dla niego nowym wyzwaniem. - Bardzo lubię działać za pomocą dźwigów, by przemieszczać i ustawiać rzeczy. Operowanie łódką wymagało użycia w środku lasu i nad brzegiem rzeki dziewięćdziesięciotonowego dźwigu i zbudowanej z włókna szklanego motorówki z 1958 roku. Wkładaliśmy ją i zdejmowaliśmy z drzewa cztery razy w ciągu jednej nocnej sesji zdjęciowej, lawirując wśród gałęzi na wysokości 15 metrów. To było emocjonujące.

Zdjęcia w odległym, dzikim miejscu postawiły przed ekipą jeszcze wiele innych wyzwań, ale jednocześnie nadały filmowi dodatkowy walor. Widzowie mogą podejrzeć tę część Ameryki, której prawdopodobnie nigdy dotąd nie widzieli. Dla Nicholsa naturalne plenery, które można zobaczyć w filmie, są niemal jak osobny bohater.

- Żeby ta opowieść zabrzmiała prawdziwie, musieliśmy być wierni duchowi tego miejsca. Dlatego zapuściliśmy się głęboko w nieodkryte dotąd przez film regiony Arkansas - wspominała producentka Sarah Green. - Ten stan jest niezwykle zróżnicowany, ma piękne krajobrazy i kulturę, ale także bardzo trudno dostępne miejsca. Dużo czasu spędziliśmy jeżdżąc, pływając i maszerując. Ciągle śmialiśmy się, że dotarcie na każdy plan zdjęciowy zajmuje nam wieczność. Ale potem widzieliśmy, że jest powód, dla którego to robimy. Takich miejsc nigdy wcześniej nie oglądaliśmy w kinie. To było bardzo ekscytujące.

- Widzowie wyjdą z kina z poczuciem, że przez chwilę znaleźli się w świecie, o którym nic wcześniej nie wiedzieli, a który dzięki nam poznali - mówił producent Aaron Ryder. - Ta część Ameryki jest zachwycająca. Jest w niej coś magicznego... życie na rzece i mieszkanie na barkach to coś, o czym wcześniej nie słyszałem. Jeśli rozejrzymy się dookoła, zobaczymy jak zupełnie inny styl życia tu panuje.

Plan zdjęciowy nad rzeką wymagał pracy na barkach i filmowania z łódek. Dla mieszkającego w Bostonie specjalisty od zdjęć morskich Willa White'a były to pierwsze zdjęcia w delcie rzeki. Jego ekipa zajmowała się pontonami, motorówkami i barkami widocznymi w kadrze oraz tymi, których używali filmowcy. - Missisipi to wielka rzeka. Postawiła przed nami niemało wyzwań. Woda w niej jest pełna mułu, więc gdyby ktoś do niej wpadł, to pewnie nigdy byśmy go nie odnaleźli. A jej pływy zmieniały położenie barek mieszkalnych, więc żeby poszczególne ujęcia dało się zmontować , musieliśmy cały czas pilnować ich pozycji.

McConaughey, który przez większość czasu mieszał ze swoją rodziną w przyczepie niedaleko planu zdjęciowego, potrafił docenić krajobraz południowo-zachodniej części Arkansas i tego, jak kształtuje on opowiadaną historię. - Podoba mi się to, że tu, na Południu, jest tyle przestrzeni, która nie poddała się człowiekowi. Kiedy jesteś kilka kilometrów od cywilizacji i coś się wydarzy, musisz sam sobie z tym poradzić. Nie zawsze da się zadzwonić po pomoc. Tu trzeba być samowystarczalnym. Kiedy wychodzi się z domu, trzeba być czujnym. Ale za tym idzie też pewne poczucie spokoju i komfortu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Uciekinier
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy