"Ubu Król": STRESZCZENIE FILMU
"Dawno, dawno temu w dziwnym, bajkowym miasteczku…"
Moja córka widząc, jak męczę się przy pisaniu streszczenia opowiedziała mi następującą anegotę:
Do producenta filmowego przychodzi scenarzysta z dwustustronicowym scenariuszem w ręku. producent: waży scenariusz w ręku i nie otwierając maszynopisu mówi: "To za grube, proszę skrócić".
Scenarzysta czyni skróty i po tygodniu przynosi stustronicową wersję. Reakcja producenta jest podobna - Nie mam czasu czytać takich cegieł, skrócić!
Po paru dniach scenarzysta przynosi dwudziestostronicowy tekst, daje producentowi, ten patrzy na zszywkę i mówi - Wie pan co, najlepiej by było, gdyby mi pan opowiedział w jednym zdaniu, o co chodzi w tym pańskim scenariuszu.
"W jednym zdaniu...?" - upewnia się scenarzysta.
"W jednym zdaniu".
"A więc jest to historia o kobiecie i mężczyźnie oraz o kłopotach wynikających z tego związku".
"Niech pan się wynosi!" - krzyczy producent. "Ten pomysł już został zrobiony i ja znam ten film! To chyba Makbet a może Romeo i Julia…!"
Anegdota ta dosyć wiernie oddaje mój stosunek do wszelkiego rodzaju streszczeń.
"Ubu Król" Jarry'ego jest wolną parafrazą "Makbeta" Szekspira. Literackie koło historii obraca starymi schematami, za każdym obrotem przydając im nowych znaczeń i wartości.
Scenariusz filmu "Ubu Król" sprawia kłopoty przy usiłowaniu zakwalifikowania go do określonego gatunku. Jest to "crazy comedy", wypełniona operową muzyką, zwariowana, anarchistyczna bajka, surrealistyczny sen o bardzo konkretnym przesłaniu. Tym niemniej w streszczeniu scenariusz ten, jak wszystkie inne z pewnością będzie przypominać, "Romea i Julię" bądź "Makbeta".
Streszczenie:
Do warownych murów dziwnego, bajkowego miasteczka dobudowana jest niechlujna lepianka. Mieszka w niej, wraz ze swą żoną, szarak i mizerak, Ubu.
Codzienna poranna kłótnia. Ubica kusi namawia męża by ten obalił króla Folski i przejął władzę w państwie.
Ubu rozdarty między swym tchórzostwem a pokusą idzie do piwiarni, gdzie spotyka Merdenpota - wynalazcę grównianego gazu. Ubu wygłasza pełną rewolucyjnych frazesów mowę, po czym wyprowadza pijany tłum na ulice. Pochód natyka się na orszak króla. Tłum pryska. Wystraszony Ubu zostaje sam. Nieświadomy niczego król widząc poturbowanego Ubu rozkazuje swemu przybocznemu - Bardiorowi - odprowadzić Ubu do domu.
Ubu z Bardiorem, obaj pijani, docierają do chałupki Ubu. Ubica gości ich obiadem, w trakcie którego Ubu kaperuje Bardiora do spisku przeciw królowi obiecując mu, iż po przewrocie Bardior zostanie księciem Fitwy.
Wojskowa rewia. Ubu eksploduje grównianą bombę dając znak spiskowcom Bardiora do wszczęcia rebelii. Zaczyna się krwawa jatka. W końcu Ubu zakłada królewską koronę.
Przed zamkiem odbywa sie masowy wiec. Ubu wygłasza płomienne przemówienie obiecując dojście do dobrobytu poprzez realizację rafinerii grówna wedle pomysłu Merdenpota. Uświetniające więc zawody we włażeniu na drzewo wygrywa niejaki
Fioderovitch, ktorego talent zostaje doceniony przez Ubu.
Ubu zwalnia dotychczasowych ministrów i na ich miejsce mianuje swoich zauszników. Bardior, który oczekiwał wyniesienia do godności księcia Fitwy dowiaduje od Fioderovitcha, iż wskutek zastrzeżeń "politycznych" nie zostanie księciem.
Wielki bal w ogrodach królewskich. Ubu prowadzi z zaproszonymi ambasadorami dysputy o naturze demokracji. W pewnym momencie kończy się piwo. Wściekły Ubu robi awanturę jednemu ze swych ministrów, ten wyjaśnia brak piwa pustką w skarbcu oraz nieudzielaniem kredytów przez zaprzyjaźnione państwa. Ubu czyni wymówki ambasadorowi Ameryki. Ten zaś poucza Ubu, że istotą demokracji są podatki zbierane od ludności. Ubu postanawia przeprowadzić akcję podatkową i żąda od Bardiora, by ten sprowadził doń szlachtę z całego kraju.
Rozrywkowe show na rynku przed pałacem. Zajeżdżają furmanki ze związaną w pęczki szlachtą. Prowadzący zabawę Fioderowitch przez gigantofony oskarża szlachtę o niecne knowania, zaś Ubu ogłasza swe decyzje o skazaniu na smierć całej szlachty i przejęciu jej majątków. Następuje pełna wesołości publiczna egzekucja szlachty. Przy końcu zabawy Ubu poznaje bratanka Fioderovitcha, Józia, który z talentem spełnia obowiązki kata.
O szyby w pokoju, w którym wypoczywa Ubu, rozbijają się pomidory. Niezadowolony ze swej doli lud zaczyna się burzyć. Ubu analizuje sytuację ze swymi zausznikami. Wspólnie dochodzą do wniosku, że nalezy wskazać i ukarać winnych trudności, z jakimi boryka się kraj. Poprzez sprytne podszepty Fioderovitcha winnym antypaństwowego spisku okazuje się Bardior. Ubu wydaje rozkaz uwięzienia Bardiora.
Przed pałacem zostaje odsłonięty objazdowy Pomnik Walki o Lepsze Jutro. Pomnik jest wielką klatką na kołach, w środku której uwięziony jest Bardior. Ubu wygłasza przesłanie do narodu wypełnione pogróżkami wobec wrogich elementów. Wszyscy są szczęśliwi.
Posiedzenie Rady Ministrów. Złapanie zdrajcy Bardiora nie poprawiło stanu finansów państwa.
Wykwintny bal. Jedną z jego atrakcji ma być obrzucanie pomidorami Bardiora uwięzionego w objazdowym pomniku walki o lepsze jutro. Lecz okazuje sie, że w klatce nie ma Bardiora, leży jedynie list, w którym Bardior oznajmia o swej ucieczce i oddaniu się pod opiekę rosyjskiego cara oraz o zamiarze namówienia cara, by ten najechał Folskę i odebrał tron Ubu.
Milczący, złowrogi lud podchodzi pod ogrodzenie pałacu. Rzucane pomidory rozbryzgują sie wokół Ubu. Wyniesiona na rękach tłumu piękna niewidoma sprzedawczyni kwiatów śpiewa "Marsyliankę".
Ubica, przyboczni króla oraz ambasadorzy dochodzą do wniosku, że wobec zagrożenia wewnętrznego i zewnętrznego jedynym wyjściem jest wojna. Przestraszony Ubu sceptycznie podchodzi do tego pomysłu. Ambasadorzy gorąco namawiają Ubu na zabicie cara, a w zamian za przelaną krew obiecują Ubu udzielenie finansowej rekompensaty. Ubu kapituluje wobec entuzjazmu zebranych.
Obóz wojsk folskich. Wojsk rosyjskich nie widać. Ubu odzyskuje animusz i z satysfakcją odgrywa rolę dowódcy wojsk. Wtem pojawiają się Rosjanie i zaczynają ostrzał artyleryjski. Przez spanikowane szeregi wojsk folskich przejezdżają carskie sanie. Ubu uświadamia sobie swoją militarną klęskę. Samotny i wystraszony zostaje złapany przez przybyłego wraz z carem Bardiora, lecz korzystając z zamieszania Ubu ucieka.
Do Ubu dołącza Ubica. W pełnej wzajemnych wymówek rozmowie Ubica opowiada o rebelii ludu i swej ucieczce z pałacu.
Dziedzińcem królewskiego zamku przechodzi car. Lud czujący bliskość kozackich nahajów entuzjastycznie wita cara. Z tyłu za carem drepce Bardior, potyka się i z trzymanego przezeń zawiniątka wypada korona, którą zabrał Ubu na polu bitwy. Korona toczy się pod nogi pięknej niewidomej kwiaciarki.
W sali obrad Rady Ministrow car z ambasadorem Ameryki podchodzi do okna i na chybił trafił oboje próbują wybrać ze stojącego pod domem tłumu odpowiednio głupiego kandydata na nowego króla Folski. Wzrok cara zatrzymuje się na pięknej, niewidomej handlarce kwiatów. Ambasadorowi Ameryki propozycja ta także przypada do gustu. To ona ma zostać królową Folski.
Ubica i Ubu osamotnieni na polu bitwu widzą w oddali dziwny pojazd. To Merdenpot odszukuje królewską parę poruszając się dziwną machiną, ni to drezyną, ni żaglówką na kółkach, w której żagielek dmie gaz grówniany z umieszczonego z tyłu zbiornika. Ubu i Ubica włażą do pojazdu i odjeżdżają zostawiając Merdenpota na lodzie.
Rynek przed pałacem ustrojony do ceremonii koronacji. Ambasadorzy stłoczeni w garderobie przy scenie kłócą się, z czyich rąk piękna, niewidoma kwiaciarka ma przyjąć koronę, co jest dla nich równoznaczne z objęciem zwierzchnictwa nad Folską. Ktoś przytomnie pyta, a gdzie jest korona? W tym momencie opada zasłona oddzielająca garderobę i scenę. Piękna, niewidoma sprzedawczyni kwiatów siedzi już na tronie i sama sobie zakłada koronę. Ona jedna zdaje sobie sprawę z iluzoryczności wszelkiej władzy.
Pojazd z Ubu i Mere Ubu dojeżdża do wspaniałego wielkiego miasta. Jest brzask, ulice opustoszałe. Ubu niczym szczur obwąchuje nowe kąty. Nową krainę, którą można rządzić.
Piotr Szulkin