Reklama

"Tylko miłość": SKĄD POMYSŁ ?

Pomysł na realizację filmu „Tylko miłość” pojawił się w czasie rozmowy Roba Reinera i scenarzysty Alana Zweibela, kiedy pracowali razem nad filmem „North”.


"Rozmawialiśmy o filmie, który opowiadałby o tym, co oznacza być żonatym lub mężatką przez dłuższy czas, o wszystkich za i przeciw, ze szczególnym uwzględnieniem trudności, jakie przynosi walka o utrzymanie związku" - mówi Reiner. "Nasza para przeżywa właśnie trudny okres, musi więc zdecydować czy uda im się to przetrwać czy spotkają się na sali sądowej, na sprawie rozwodowej". I dalej: „Nakręcono już wiele filmów o ludziach, którzy się rozwodzą oraz o towarzyszącym temu dramacie. Niewielu jednak filmowców decydowało się pokazać na ekranie co dzieje się w międzyczasie, o tym, że trwanie w stałym związku to nic innego jak doskonale opanowana sztuka kompromisu" – dodaje twórca.

Reklama


Producenci Alan Zweibel i Jessie Nelson przed rozpoczęciem prac nad filmem postanowili podzielić się refleksjami dotyczącymi własnych związków. „Nikt nie ostrzegał mnie, że może być ciężko. Zakochujesz się, a potem odkochujesz. Bywają czasy magiczne, oraz czasy prawdziwych wyzwań” – mówił Nelson. Zweibel dodaje: „Wiele aspektów scenariusza wydarzyło się w rzeczywistości. Podobnie jak Robowi i Jessie".

Niektóre z wątków filmu znalazły rozwiązanie dopiero wtedy, kiedy Zweibel uporał się z podobnym problemem we własnym małżeństwie. Zweibel i Nelson spotykali się w każdy poniedziałkowy poranek, co w krótkim czasie stało się zwyczajem i przypominało sesje u terapeuty.


Oryginalny tytuł filmu także był wynikiem współpracy Zweibela i Nelson. Jessie wybrała się do domu Alana, gdzie odbywało się spotkanie w sprawie realizacji filmu. Podczas wizyty Jessie wypatrzyła na półce pięknie oprawioną i ilustrowaną książkę. Była to książka napisana przez Alana dla jego żony. A nosiła tytuł – „The Story of Us” („Tylko miłość”). Książka Alana to piękna kompozycja ich związku, w której zawarł wszystkie najmilsze oraz te najgorsze wspólnie spędzone chwile. Zweibel pisał, że na każdą okazję, urodziny, rocznicę lub święto, kupował dla żony prezent, który ona zwracała następnego dnia. Ten 'zwyczaj' trwał, nieprzerwanie, aż do 10-tej rocznicy ich małżeństwa, kiedy Alan zażądał, aby od tej pory nie zwracała jego prezentów do sklepu. Nelson natychmiast wiedziała, że „Tylko miłość” była wymarzonym tytułem dla projektu, nad którym wspólnie pracowali.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Tylko miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy