"Tulpan": MÓWI REŻYSER
"Myślę, że każdy jest taki sam. Wszyscy ludzie myślą, że szczęście czeka na nich gdzieś tam, daleko. Ale ono jest wszędzie, nawet tam, gdzie żyje się ciężko i biednie" - mówi reżyser i współautor scenariusza Sergiej Dworcewoj.
"Mój bohater, Asa dojrzewa i zaczyna rozumieć, że można żyć szczęśliwie bez anteny satelitarnej, jeśli tylko pozna się uczucie prawdziwej miłości i bliskości z ludźmi".
To proste prawdy, tak jak pozornie prosta i opowiedziana wprost jest historia w komedii Tulpan. Pozornie, bo wprawdzie rzeczywistość przedstawiona w filmie składa się z niewielu elementów - są one jednak bardzo mięsiste, pełne szczegółów, dodających jej głębi i wiarygodności. Drobne rodzinne rytuały w domu Ondasa, jego dzieci - syn recytujący co wieczór zasłyszane w radio wiadomości, rozśpiewana córka i najmłodszy berbeć, podróżujący niestrudzenie na wyimaginowanym koniku do Ałma-Aty, potraktowana z łagodną ironią ekstrawagancja kuriera Boniego (Tulepbergen Baisakalov), przemieszczającego się po stepie przedziwnym pojazdem- ciągnikiem z aksamitymi zasłonami, przyozdobionym kiczowatymi fotografiami erotycznymi, a także weterynarz prześladowany przez szaloną wielbłądzicę - to wszystko składa się na świat,
w którym na pierwszym planie znajdują się nie trud życia i pracy pośród burz piaskowych i niedostatków, ani nie dywagacje o upadku pierwotnych społeczeństw na skutek skażenia cywilizacją Zachodu, ale radość życia i godność osobista bohaterów. Oczywiście nie oznacza to, że w filmie nie odbija się wielka tęsknota współczesnego człowieka za prostszą rzeczywistością.
Odnajdujemy ją w Tulpan zwłaszcza w apoteozie stanu symbiozy ludzi i przyrody, tego dawno utraconego, naturalnego kontaktu z otaczającym światem zwierząt i roślin. Relację tę cechują na równi - prozaiczność oraz magiczność.
"Gdy jesteś w stepie, pierwsza rzecz, jaką odczuwasz, to po prostu przestrzeń. Ale stopniowo zaczynasz sobie zdawać sprawę z tego, że w stepie jest wszystko. Ptaki, przyroda. W miastach zatraciliśmy kontakt z naturą. Kazachowie mają dużą wiedzą np. o fazach księżyca,mówią o różnych jego twarzach. Dla nas to po prostu lampa, dodatkowe źródło światła. Może nie prowadzą wygodnego życia, ale ich dusze są w równowadze" - mówi reżyser.