Reklama

"Trzy": WYWIAD Z AKTORAMI (FRAGMENTY)

Stern: Kobiety całują inaczej niż mężczyźni?

Sophie Rois: Kiedy całuję kobiety zawsze się dziwię, że to jest takie delikatne. I że nie ma

tam... sprzeciwu.

Stern: Co znaczy, że nie ma sprzeciwu?

Sophie Rois: Chodzi o twarz... O zarost. Wszystko jest bardziej miękkie, delikatniejsze.

Sebastian Schipper: Mogę to z doświadczenia potwierdzić.

Stern: Miłość jest radością czy smutkiem?

Sophie Rois: Miłość może być radosna. Może być smutna. Różna.

Sebastian Schipper: Powinno być tu więcej kategorii. Każdy przymiotnik można byłoby

Reklama

podporządkować miłości. Miłość to jakby nadkategoria.

Sophie Rois: To jest tak, że kiedy mówisz "Kocham" to niby wszyscy wiedzą, co dalej z tym

zrobić. A tak do końca nie jest.

Stern: Kiedy jako aktor gra się często zakochanego to potem prywatnie kocha się inaczej?

Devid Striesow: Nie. Kiedy się kocha to czerpie się z własnych przeżyć. To, co się gra można

uznać za doświadczenie, ale to nie zmienia obrazu miłości. Miłość przed kamerą to zupełnie inny

jej wymiar.

Stern: Jak gra się scenę miłosną z kimś, kogo się nie lubi?

Sophie Rois: W pewnym sensie może to wyjść niesamowicie. Nie martwię się wtedy, czy to, co

robię go zaboli, czy może mam całować tak, czy tak. Nie muszę przecież z nim po pracy iść na

kawę. Robię swoje. To niezobowiązujące. Potem słyszę krzyk "Cięcie!" i koniec. Całowanie innych

bez konsekwencji moralnych - najlepsze w pracy aktora.

Devid Striesow: Kiedy mamy scenę łóżkową nie wiem, od czego mam zacząć...

Stern: Co robi się jako reżyser?

Sophie Rois: Wyciągasz pejcz, walisz po nogach i mówisz "Masz zagrać to gówno! Co sobie

myślisz, do roboty, za granie wam płacą!"

Sebastian Schipper: A potem mówi się... akcja!

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Trzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy