"Trzy małpy": GŁOSY PRASY
"Ceylan w Trzech małpach tworzy studium rozkładu rodziny, utraty więzi, patriarchalnej przemocy. Dramat eksploduje w milczeniu. Jest rozegrany na tle panoramicznego pejzażu - z tarasu domu w Stambule rozciąga się widok na Bosfor. Czuje się porę dnia, temperaturę, siłę wiatru. Ten sposób filmowania, charakterystyczny dla filmów canneńskich, jest nieznany naszemu kinu, które albo popada w narracyjną poprawność, albo w histerię i chaos. Tymczasem nowoczesne kino opowiada spokojnie, nietelewizyjnie, długimi sekwencjami, często nieruchomą kamerą, jakby bez udziału reżysera.
Psychologiczny dramat zazębia się u Ceylana z polityką. Dotyka także dyskretnie kwestii islamu odgrywającego coraz większą rolę w życiu laickiego państwa, jakim jest Turcja. W kameralnej historii, którą oglądamy, a właściwie podglądamy, odbija się jak w kropli wody dramat kraju, gdzie na wszystkie sfery życia pada cień korupcji i zakłamania".
Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza"
"Trzy małpy oferują rodzaj artyzmu rzadki we współczesnym kinie".
Michael Phillips, "Chicago Tribune"
"Trzy małpy tylko z pozoru przypominają psychologiczny thriller w stylu noir. W istocie to powalający film, przykład prawdziwie wysokiej sztuki, wznoszącej się na poziomy nieosiągalne dla konkurencji".
Jonathan Romney, "Screen Daily"
"Ceylan wkroczył na nowe terytorium. Jego film zaczyna się jak rasowy thriller psychologiczny w stylu Georgesa Simenona, rozwija się w kierunku bliskim Jamesowi M. Cainowi, aż w końcu coraz mocniej zbliża się do mrocznego klimatu znanego z prozy Fiodora Dostojewskiego, gdzie już żaden z bohaterów nie ma szans na zbawienie".
Jonathan Romney, "Independent"
"Reżyser (i jednocześnie współautor scenariusza) z prawdziwą maestrią rozpisał dramat na głosy. Pokazał jak szybko miłość może zmienić się w nienawiść, szacunek w obrzydzenie, a szlachetność w zepsucie. W Trzech małpach nikt bowiem nie jest bez winy, bo wszyscy się sprzedali. (...) Popisowe jest również aktorstwo. Ercan Kesal (Servet) stworzył na ekranie postać typowego, zepsutego do szpiku kości polityka, człowieka, który nie potrafi żyć bez kłamstwa. Z kolei Hatice Aslan w roli upodlonej żony i kochanki to po prostu majstersztyk. I być może jednocześnie symbol niedoli kobiet w patrialchalnym, tureckim społeczeństwie.
Nuri Bilge Ceylan zafundował nam w Trzech małpach niezwykłą, filmową podróż w głąb ludzkiego wnętrza. Bolesną, ale jakże prawdziwą. Swoistym obrazem umęczonej duszy bohaterów jest w filmie pochmurne, burzowe niebo nad Stambułem. Ale kiedy w końcu pojawia się deszcz, wiemy, że nic nie jest w stanie zmyć wszystkich popełnionych grzechów. Jedyna szansa na ocalenie to wybaczyć. Pytanie tylko, czy w ogóle jest to możliwe?".
Mariola Szczyrba, kulturaonline.pl