Reklama

"Trzeba zabić tę miłość": PRASA O FILMIE

"Film Janusza Morgensterna według scenariusza Janusza Głowackiego jest może jedyną w polskim kinie tak celną diagnozą młodych ludzi, którzy razem z młodością przegrali dojrzałość. Jeszcze nie zdążyli się wyszumieć, nacieszyć tanim winem i perwersyjnym kinem, a już stracili złudzenia. Być może zestarzały się w filmie dialogi, niezrozumiały jest już kontekst społeczny, ale na pewno aktualne jest przesłanie o wewnętrznym pęknięciu człowieka. O nieudanym locie motyli z podciętymi skrzydłami".

(Łukasz Maciejewski, "Machina", nr 12/2007)

Reklama

"Gdzieś - mówił Janusz Głowacki w rozmowie z Barbarą Wachowicz - startują rakiety na Księżyc. Odlicza się - raz dwa, trzy , jeden , zero... W miłości też istnieje ten moment odliczania czasu w dół. Od najwyższego napięcia uczuciowego do zera. Od uniesienia do obojętności. Od nadziei do rezygnacji. Zero przy starcie w kosmos może być początkiem triumfu. Na zerze kończy się odliczanie czasu miłości".

"Gdybym miał precyzować gatunek tego filmu - mówił scenarzysta Janusz Głowacki - zaliczyłbym go do komediodramatów. Chciałem pokazać kilka wariantów miłości rzutujących na siebie wzajemnie, miłości bardzo różnych - pięknych, zabawnych, żałosnych, zrezygnowanych. Chciałbym, by ten film był równie śmieszny jak smutny. Równie pełen liryzmu jak ironii".

(wywiad Barbary Wachowicz, "Ekran" nr 36/1971)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Trzeba zabić tę miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy