Reklama

"Troja": BUDOWA TROI

Z Londynu ekipa przeniosła się na śródziemnomorską wyspę Maltę, gdzie wybudowano Troję. Miasto powstało na obszarze 10 akrów, na terenie siedemnastowiecznego obozu wojskowego Fort Ricasoli. Malta to kraj o bogatej historii, wyspa pełna archeologicznych ruin i zabytków – niektóre z nich są starsze od Troi o ponad 2000 lat. Zadecydowano, że żaden z istniejących budynków nie wygląda tak, by można było wiarygodnie umieścić go w roku 1200 przed naszą erą. W rezultacie musiano wybudować od podstaw całe miasto. Przy budowie pracowało ponad 500 miejscowych robotników i blisko 200 angielskich rzemieślników, którzy prace rozpoczęli na początku minionego roku.

Reklama

Harmonogram prac wielokrotnie zakłócały silne miejscowe wiatry, upały i wysoka wilgotność, co zmuszało Petersena do bezustannego śledzenia prognoz pogody i zmiany planów dotyczących realizacji poszczególnych scen. Kapryśna aura nie przeszkadzała jednak ekipie budowlanej, która pracowała na terenie powstającego miasta. Nadszedł w końcu dzień, w którym pracownicy, pod kierunkiem dwukrotnego zdobywcy Oskara, dekoratora Petera Younga, skończyli pracę nad pałacem królewskim i ulicami. Wszystko gotowe było do realizacji dwóch scen przyjazdów.

1200 statystów, ubranych w kostiumy, z perukami na głowach, zebrało się wokół bramy miejskiej, przez którą przejechała kawalkada strażników apolińskich, eskortujących Hektora i Parysa, którzy po raz pierwszy pokazywali Helenę Trojańczykom. – Właśnie podczas sceny tej prezentacji widzowie po raz pierwszy widzą miasto – mówi Phelps. – Sądzę, że zareagują tak samo, jak Helena, gdy zobaczyła je pierwszy raz – będą oczarowani.

Young chciał, by obserwując kawalkadę, przemieszczającą się krętymi uliczkami miasta, widz zaznajomił się z jego charakterem. – Żeby ożywić miasto musieliśmy pamiętać o wszystkich tych szczegółach, które widoczne są tam, gdzie mieszkają ludzie – mówi. – Nie wystarczyło wystawić jakieś garnki, wpuścić na ulice przebranych statystów. Musieliśmy dać im zajęcie, handel, pracę w kuźni, przenoszenie towarów, ciągnięcie wózków, i tak dalej. Wszystkie te zajęcia ledwo zauważa się, widać je gdzieś w tle, ale są niezbędne, by wywołać wrażenie prawdziwości sceny, która toczy się na pierwszym planie.

Stopniowo, w miarę rozwoju akcji, widzowie zapoznają się z całym miastem. - Na placu miejskim i na ulicach chciałem pokazać różne strony życia w tamtych czasach – mówi Phelps. – Zobaczymy wielki targ, a także boczne uliczki. Plac targowy to centralny punkt miasta, staraliśmy się pokazać to poprzez jego wygląd, poprzez nastrój, jaki na nim panuje. Na plac sprowadzony zostanie koń trojański, pracowaliśmy więc niejako od końca -wiedzieliśmy, że musi się na nim zmieścić dwunastometrowy koń, reszta została dobudowana wokół niego.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Troja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy