Reklama

"To właśnie miłość": PRODUKCJA

DANIEL

Świetny show. Klasyczna perkusja.

SAM

Tak, dzięki. Ale plan nie wypalił.

DANIEL

Powiedz jej.

SAM

Co mam jej powiedzieć?

DANIEL

Powiedz, że ją kochasz.

SAM

Nie ma mowy! Poza tym dzisiaj wieczorem wylatują.

DANIEL

To nawet lepiej - nie masz nic do stracenia. Będziesz żałował jeśli tego nie zrobisz. Nigdy nie powiedziałem Mamie tego, co powinienem był mówić każdego dnia. Oglądasz tyle filmów - nic się nie kończy, dopóki to naprawdę nie jest już koniec.

SAM

Reklama

OK - zróbmy to tato. Niech miłość zwali nas z nóg…

Miłośnicy komedii mają szczęście, że Richard Curtis nie okazał się lepszym aktorem. Scenarzysta takich przebojowych seriali telewizyjnych jak "Czarna żmija" (Blackadder) i "Jaś Fasola" (Mr. Bean) oraz filmów "Cztery wesela i pogrzeb" (Four Weddings and a Funeral) i "Notting Hill" zanim jeszcze wstąpił na uniwersytet w Oksfordzie, aby studiować dziennikarstwo zdecydował, że jednak zostanie aktorem.

To właśnie wtedy Curtis zaczął pisać skecze komediowe, w których miał występować. Tak to wspomina, "Okazało się, że byłem nudny i nie miałem talentu. Jedyną więc okazją, żeby dostać się na scenę było pisanie tekstów, z którymi mógłbym występować."

Regularnie pojawiając się w swoich skeczach komediowych Curtis spotkał innego aktora Rowana Atkinsona, dla którego także zaczął pisać. Ich współpraca trwała podczas studiów na Oksfordzie, a potem przeniosła się do "prawdziwego świata" show biznesu. Pracowali wspólnie nad projektami dla Atkinsona i innych komików.

To właśnie przy ich udziale powstał popularny program komediowy BBC "Not the Nine O’Clock News" (pierwsza praca Curtisa dla telewizja), którego nadano cztery serie. Wkrótce potem Curtis i Atkinson stworzyli "Czarną żmiję" (Blackadder), znaną na całym świecie i wielokrotnie nagradzana serię BBC - cztery serie, z których każda rozgrywała się w innym wieku.

To właśnie wtedy Curtis, odnoszący sukcesy telewizyjny scenarzysta komediowy, zaczął traktować swoją karierę, "dość poważnie. Zdecydowałem się napisać scenariusz do takiego filmu, jak te, które zawsze mi się podobały - niewielkie pełne intymności filmy z miłością w tle."

Pierwszym filmem Curtisa była komedia "The Tall Guy" - historia amerykańskiego aktora (granego przez Atkinsona), który usiłuje zrobić karierę w brytyjskim teatrze. Film był debiutem angielskiej aktorki Emmy Thompson i został wyprodukowany przez Tima Bevana.

"Richard cudownie kreuje chwile, w których mieszają się ze sobą zmieszanie i radość. Do swojej pracy w filmie wnosi wszystko czego nauczył się pisząc skecze i komedie telewizyjne - łączy ze sobą humor i patos, przy czym żaden z tych elementów nie zajmuje centralnego miejsca zbyt długo," obserwuje Bevan.

Pisarz dodaje, "Wydaje mi się, że sporo napisałem o miłości. Jeśli patrzymy na świat widać ogromne pokłady miłości i uczucia, a ciągle istnieje tak dużo sztuki pokazującej mroczną stronę ludzkości. Kiedy rozglądam się dookoła zauważam wiele wspaniałych rzeczy, mnóstwo ludzi z otwartym sercem."

Po okresie pracy z Atkinsonem (film o chłopcu i dżinie oraz światowy fenomen telewizyjny Jaś Fasola (Bean)), Curtis napisał scenariusz o miłości, grupie przyjaciół, znajomych i kochanków spotykających się na różnych uroczystościach. Kopię scenariusza wysłał do producenta Duncana Kenworthy.

Kenworthy wspomina, "Richard dał mi kopię Czterech wesel i pogrzebu (Four Weddings and a Funeral), przeczytałem ją i powiedziałem, że to najlepsza rzecz jaka kiedykolwiek napisał. Nie mogłem tego wyprodukować, gdyż pracowałem właśnie dla Henson Company, ale byłem zdecydowany pomóc mu w pracy nad przygotowaniami do realizacji."

Kiedy projekt rozwijał się, Kenworthy zdecydował się jednak wyprodukować film i dołączył do wiceprezesa Working Title Tima Bevana oraz Erica Fellnera, którzy pełnili funkcję producentów wykonawczych. Film odniósł wielki sukces, zarobił na świecie 250 mln USD oraz zdobył nominacje do Oskara dla Najlepszego Filmu i Najlepszego Oryginalnego Scenariusza.

Mówi Fellner, "To brzmi trochę jak slogan, kiedy mówimy, ze film budzi nasze dobre samopoczucie. Ale tak właśnie jest z Czterema weselami i pogrzebem (Four Weddings and a Funeral). Kiedy zaczynaliśmy nasz film był postrzegany jako mały brytyjski filmik. Potem jednak, coraz większe grupy ludzi mówiły o nim same dobre rzeczy. Film stał się przebojem i odnowił modę na romantyczne komedie."

Po "Czterech weselach i pogrzebie" (Four Weddings and a Funeral), pojęcie "komedia Richarda Curtisa" zdobyło swoje stałe miejsce w słowniku przemysłu filmowego.

Kenworthy wyjaśnia, "Najtrudniejszą rzeczą do osiągnięcia w komedii jest coś, co wydaje się przychodzić Richardowi bez trudu - sprawia, że w tym samym czasie śmiejemy się i troszczymy o bohaterów filmu. Nie chodzi mu tak naprawdę o to, żeby coś było śmieszne. To jakość jego tekstu często mydli ludziom oczy kiedy na ekranie słyszymy niewybredne żarty. Pierwsze siedem słów w filmie Cztery wesela i pogrzeb (Four Weddings and a Funeral) nie brzmiało O, nie, spóźnię się na ten ślub. Poziom profanacji był dosyć znaczny jak na romantyczną komedię z 1994 roku. Ciągle jednak był to film, który ludzie mogli oglądać razem ze swoimi babciami."

Pomysł na TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ zaczął się rodzić w czasie kiedy zespół pracował nad kolejnym filmem (Richard - scenariusz, Duncan - produkcja, Tim, Eric i Richard - produkcja wykonawcza) o miłości i sławie - "Notting Hill".

Kenworthy wspomina, "Richard zwykle ma pomysł na kolejny film, kiedy znajduje się na planie ostatniego. Tak też było w tym przypadku. Kiedy pracowaliśmy nad Notting Hill marzył o scenariuszu TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ. Powiedział, że ma pomysł na cos, co dotknie wielu ludzi. Richard obiecał sobie i rodzinie, że zrobią coś wyjątkowego w 2000 roku. Razem z Emmą i dziećmi wyjechali na sześć miesięcy na Bali. Czymś wyjątkowym dla Richarda było nie pracowanie. Podczas spacerów po plaży na Bali i ćwiczeniami nad uszkodzonymi plecami, wymyślał pomysły do filmu."

Richard mówi, "TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ jest naprawdę niszczącym doświadczeniem. Starałem się opracować dodatkowe fragmenty intrygi i prosto przejść od A do F. To jak oglądanie pociętych fragmentów kilku historii, które trzeba ułożyć w jedną całość. Tworzą one jedną historię i chociaż mają mnóstwo różnych składników formują przekonujący smak."

Historia Curtisa dotycząca genezy projektu jest mniej jasna, ale odzwierciedla podejście Kenworthy’ego. Producent mówi o tym z uśmiechem, "Nie mogę sobie przypomnieć kiedy zaczęła się przygoda z TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ. Myślę, że to mogło być tak, że stwierdziłem, ze filmy zajmują mi bardzo dużo czasu - około trzech lat - i, że jeśli chcę teraz pisać romantyczne filmy, będę to robił do końca życia. Zdecydowałem więc, że spróbuję napisać 9 czy 10 filmów w tym samym czasie. Wyjechałem z rodziną na długie wakacje i każdego dnia podczas spacerów wymyślałem historie. Myślałem o świecie, który znam, o wydarzeniach z mojej przeszłości i życiu ludzi, których poznałem. Powoli wyłaniał się z tego zarys scenariusza TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ."

Tim Bevan zauważa, "Working Title odnosi sukcesy dzięki pewnym relacjom, jakie sobie wypracowaliśmy. Jesteśmy z tego dumni. Bardzo wcześnie rozpoczęliśmy współpracę z Richardem i do dzisiaj ją kontynuujemy. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić bardziej satysfakcjonującego układu. Pojawienie się filmu TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ było naturalną ewolucją, nie tylko dla Richarda, ale także dla nas wszystkich."

Gdzieś podczas krystalizowania się scenariusza TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ pojawił się pomysł wyreżyserowania tego projektu przez Curtisa.

"Kiedyś w trakcie realizacji Notting Hill," mówi Kenworthy, "Powiedziałem Richardowi Wiesz, musimy wyreżyserować następny film, ja albo ty. Nigdy nie dziwię się, kiedy scenarzysta chce zająć się reżyserią swojego scenariusza. Trudno jest przekazać własną pracę reżyserowi do jego osobistej interpretacji. Dlatego jako producent uważam się za swego rodzaju strażnika scenariusza. Upewniam się, że wszyscy na planie dokonują tej samej interpretacji scenariusza - na planie nie ma przecież jego twórcy."

Wyjątek stanowią filmy Curtisa.

Richard tak to wyjaśnia, "Jestem niecodziennym scenarzystą, ponieważ pozwalano mi na codzienne przebywanie na planie filmów, które napisałem."

Poza stałą obecnością na planie i w pokoju montażowym, Curtis od 1987 roku zajmuje się koprodukcją programu na żywo "BBC Comic Relief". Jest to bardzo ważne doświadczenie dla filmowca, który ma zadebiutować jako reżyser.

Kenworthy zauważa, "Richard zawsze miał odpowiednie zdolności. Comic Relief jest fantastycznym treningiem przygotowującym do pracy z aktorami. A poza tym myśli dosłownie o wszystkim. Jeśli członek ekipy zapyta czy dana postać nosi okulary, gdzie mieszka, jakie obrazy powinny wisieć na ścianie - Richard zawsze ma gotową odpowiedź."

Curtis dodaje z uśmiechem, "Inni reżyserzy chyba nie byli zbytnio zadowoleni z pracy ze mną. Jeśli już ktokolwiek ma cierpieć z tego powodu, niech to będę ja."

Kombinacja talentów Curtisa, Kenworthy’ego i szefów Working Title Bevana i Fellnera stworzyła wymarzoną sytuację podczas obsadzania tak bardzo różnorodnych ról w filmie.

Chociaż kilka twarzy w filmie TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ to długoletni współpracownicy (Grant, Thompson i inni), wielu członków obsady dopiero teraz dołączyło do zespołu Curtis/Kenworthy/Working Title. Kenworthy przyznaje, że chociaż Curtis pisząc scenariusz miał przed oczyma określonych aktorów, wszyscy musieli przejść przez zdjęcia próbne.

"Richard w tym przypadku miał na myśli określonych aktorów do określonych ról, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło - nawet w przypadku Notting Hill - ale mimo tego chciał szukać ciągle nowych i nowych twarzy. Jedną z rzeczy, których nauczyliśmy się od Mike’a Newella podczas realizacji Czterech wesel i pogrzebu (Four Weddings and a Funeral) było to, że należy szukać odpowiednich aktorów do ostatniej chwili. Trzeba się upewnić, że ostatecznie uzyskało się idealną kombinację. Było to tym bardziej potrzebne w przypadku tak dużej obsady jak w filmie TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ," mówi Kenworthy.

Reżyser / scenarzysta twierdzi, "Podczas kompletowania obsady do TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ bardzo dobrze się bawiliśmy. Przeważnie nie ma zbyt wielu ról do obsadzenia - jeśli masz tego aktora nie możesz mieć tamtego itp. W tym filmie mamy 20 głównych ról i każda z nich ma ważną historię do opowiedzenia. Dlatego proces kompletowania obsady był czymś niesamowitym."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: To właśnie miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy