Reklama

"To właśnie miłość": GWIAZDA ROCKA & MANAGER

DJ

Billy - witaj ponownie na falach radiowych z nowym bożonarodzeniowym singlem - coverem "Love Is All Around."

BILLY

Zamieniliśmy "miłość" na "Boże Narodzenie."

DJ

Tak. "Christmas Is All Around." Czy to dla ciebie ważne przesłanie, Bill?

BILLY

Nie bardzo, Mike - Boże Narodzenie jest dla ludzi, którzy kogoś kochają.

DJ

Nie dla ciebie?

BILLY

Nie dla mnie, Michael - kiedy byłem młody i odnosiłem sukcesy, byłem chciwy i głupi. Teraz zostałem sam ze swoimi zmarszczkami.

Reklama

DJ

Dzięki, Billy.

BILLY

Za co?

DJ

Za to, że szczerze odpowiedziałeś na pytanie. Możesz mi wierzyć, że w Radio Watford nie zdarza się to często.

BILLY

Pytaj o co chcesz - powiem ci prawdę.

DJ

OK - jak ta nowa płyta ma się do twoich klasycznych nagrań?

BILLY

Daj spokój, Mikey, dobrze wiesz, że ta płyta to gówno. Ale byłoby wspaniale, gdyby na pierwszym miejscu w te święta zamiast jakiegoś nastolatka znalazł się stary były narkoman, który za wszelką cenę chce być znowu sławny, prawda?

Wszechstronny i szanowany aktor teatralny i filmowy Bill Nighy został obsadzony w roli weterana sceny, muzyka rockowego Billy’ego Macka. Billy i jego długoletni manager, Joe (Gregor Fisher), wspólnie przeszli wyboistą ścieżką kariery Billy’ego. Teraz Joe stara się, aby jego klient powrócił na listy przebojów ze świąteczną przeróbką własnego przeboju "Christmas Is All Around" (piosenka Wet Wet Wet "Love Is All Around," która pojawiła się na ścieżce dźwiękowej filmu Cztery wesela i pogrzeb (Four Weddings and a Funeral)).

Podobnie jak pozostali aktorzy, Nighy przyznaje, że nie tylko jest wielkim fanem Richarda Curtisa, ale także niepoprawnym romantykiem. Wyznaje: "Jestem ubezwłasnowolniony przez romantyzm, pewnie tak jak większość z nas. Trzeba mieć spore problemy, żeby nie być romantykiem."

Historia Billy’ego różni się od zwyczajnej historii miłosnej. Pokazuje jej inny wymiar - platoniczny i nieromantyczny. Curtis wyjaśnia, "Podczas pisania scenariusza do Czarnej żmii (Blackadder) przyszła mi do głowy myśl, że kiedy z kimś pracujesz, możesz - bez uświadomienia sobie tego - spędzić z nim całe życie wcale nie mając takiego zamiaru. Chciałem zwrócić uwagę na relacje zawodowe. Ze swoim współpracownikiem często spędzamy więcej czasu niż z własną żoną."

Jedną z najbardziej czarujących cech Billy’ego jest to, że niczego nie udaje (co często zdarza się wśród osób, które "gdzieś były, coś zrobiły"). Curtis zainspirował się tutaj "wywiadem, który ktoś przeprowadzał z Johnem McEnroe oraz Bobem Geldofem mówiącym coś o polityce. Coś tam mówią, a ty myślisz Boże, więc taka jest prawda. Nagle spod warstwy konwenansów wyłania się prawdziwa osoba. Billy nie interesuje się sprzedażą swoich płyt, chce po prostu dobrze się bawić."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: To właśnie miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy