Reklama

"To ja, złodziej": TREŚĆ

Jajo (Jan Urbański) ma 16 lat i smykałkę do elektroniki. Gdyby żył w normalnych warunkach i miał normalną rodzinę jego ambicją zapewne byłoby ukończenie studiów na politechnice i praca w renomowanej firmie komputerowej.

Niestety, Jajo nie ma najmniejszej możliwości, by wykorzystać swój talent w dobrym kierunku. Matka i ojczym spędzają czas na nieustających libacjach zaprawianych tanim winem (kupowanym oczywiście za pieniądze chłopca). W tym odwróconym do góry nogami świecie to Jajo zarabia na "dom", pracując w warsztacie samochodowym u niejakiego Wyskocza (Janusz Gajos).

Reklama

Wyskocz, były bokser, traktuje chłopca jak syna. Chociaż jego warsztat też nie jest "czysty", za wszelka cenę chce uchronić chłopca przed zejściem na złą drogę. Z kolei Jajo wcale nie kryje się z tym, że jego największym marzeniem jest dostanie się do gangu samochodowego Maksa (Maciej Kozłowski): "Nie będę do końca życia zamiatał warsztatu i przykręcał śruby. Chce żyć tak jak Maks, bo to jest życie".

Jajo, póki co, ćwiczy się więc w kradzieży radioodbiorników samochodowych, ale wierzy, że jego talent to rozkodowywania wszelkich zabezpieczeń zostanie zauważony i doceniony przez ludzi Maksa, Cygana (Jan Frycz) i Gomeza (Krzysztof Globisz). Oni, oczywiście, zupełnie go ignorują, ale wkrótce okaże się, że chłopak nadepnie im na odcisk i to bardzo boleśnie.

Otóż jeden z rosyjskich "biznesmenów", niejaki Stawrogin (Vadim Brodski), złożył u Maksa zamówienie na jaguara. Ludzie Maksa namierzyli już auto. Należy ono do Seweryna (Daniel Olbrychski), cenionego kompozytora, który przeżywa kryzys wieku średniego (kłótnie z byłą kochanką, kłótnie z zazdrosną żoną, etc.). Złodzieje są pewni, że wkrótce piękny, ciemnozielony jaguar znajdzie się w "dziupli" gangu...

Tymczasem Jajo zauważył, że ludzie Maksa namierzyli auto kompozytora. Zwierza się swojemu przyjacielowi z podwórka, Szczurkowi (Zbigniew Dunin- Kozicki), że kradzież jaguara może być dla niego przepustką do wymarzonego gangu. Jajo postanawia ubiec ludzi Maksa i sam ukraść magiczne auto. Przypadek i łut szczęścia sprawiają, że mu się to udaje.

Chłopak ukrywa auto w szopie swojej babki (Krystyna Feldman). Niestety, kradzież i wszystkie wydarzenia, które po niej nastąpią skomplikują życie Jaja. Wyskocz, w obronie chłopca, morduje dwoje ludzi. Szczurek, nie wiedząc do końca, co wydarzyło się pomiędzy jego matką (kobietą lekkich obyczajów) a Jajem, traci do niego zaufanie. Okazuje się, że właściciel skradzionego samochodu zostawił na tylnym siedzeniu teczkę z nutami najnowszego utworu i za wszelką cenę chce ją odzyskać. Nalega na to również córka kompozytora (Marta Dąbrowska). Poza tym Maks wie, kto sprzątnął mu sprzed nosa "jego" jaguara.

Chłopak czuje się coraz bardziej osaczony. Ucieka więc do babki, by tam zadecydować co dalej. Teraz już nie jest pewien, czy "praca" w gangu Maksa to właściwy pomysł na życie. Niespodziewanie dla samego siebie postanawia zwrócić auto (a może czyni to pod wpływem rodzącego się uczucia do pięknej córki kompozytora?). Ale najpierw chce spełnić największe marzenie swojej ukochanej babki: zanim nadejdzie zima, zanim zabierze ją rychła śmierć, jeszcze raz pojechać do kościoła. Jajo zawozi babkę luksusowym autem wprost pod schody najokazalszej w mieście katedry. Tam czekają na niego wszyscy zainteresowani luksusowym autem: kompozytor, ludzie Maksa i policja.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: To ja, złodziej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy