Reklama

"Titanic": REALIZACJA

Minęło 85 lat, a ja wciąż czuję zapach świeżej farby... Chińska porcelana, której nigdy nie użyto... Pościel, w której nie dane było nikomu zasnąć... "Titanica" nazywano "Statkiem marzeń". I był nim. Naprawdę był.

Gloria Stuart jako Rose Calvert w "Titanicu"

Każda epoka ma swój punkt zwrotny, dramatyczne wydarzenie, które zmienia bieg świata. W początkach XX wieku na pokładzie najwspanialszego statku w dziejach, "Titanica", zebrali się ludzie, których pozornie nic nie mogło łączyć: bogaci przemysłowcy i finansiści, ludzie z najwyższych sfer i ubodzy emigranci, którzy postanowili szukać szczęścia w Nowym Świecie. A jednak dla nich wszystkich "Titanic" był symbolem potęgi myśli ludzkiej i zapowiedzią nadejścia ery postępu. Wszystkich przepełniała radość, optymizm i świadomość udziału w przełomowym wydarzeniu...

Reklama

"Titanic", nazwany "niezatapialnym", wyruszył w swą pierwszą (i jak się okazało ostatnią...) podróż z Southampton w Anglii do Nowego Jorku przyjmując na pokład 2.200 mężczyzn, kobiety i dzieci. We wczesnych godzinach rannych 15 kwietnia 1912 "Statek marzeń" zatonął w lodowato zimnych wodach północnego Atlantyku. Śmierć poniosło 1.500 jego pasażerów...

W ciągu wielu dziesiątków lat, które upłynęły od tamtego wydarzenia, wokół "Titanica" narosło wiele mitów i legend. Stały się one tematem niezliczonych filmów, rozpraw historycznych, powieści, poematów, a nawet musicalu broadwayowskiego. Coraz to pojawiały się nowe teorie dotyczące przyczyn katastrofy. Po wielu dziesiątkach lat bezowocnych poszukiwań ekipa pod kierunkiem dr. Roberta Ballarda odnalazła w roku 1985 wrak "Titanica" spoczywający na głębokości 3.773 metrów. Odkrycie to pozwoliło wyjaśnić wiele zagadek, stając się przy tym pożywką dla nowych sensacji i spekulacji. Po raz kolejny okazało się, że fascynacja tragedią sprzed lat nigdy nie wygasła...

James Cameron postanowił, że jego film będzie opowieścią o miłości rozegraną na tle tragicznych wydarzeń z kwietnia 1912. Bez najnowocześniejszych zdobyczy techniki filmowej nie sposób byłoby nakreślić na ekranie realistycznego obrazu katastrofy, reżyser zapewnia jednak, że najważniejsi byli dla niego bohaterowie i ich przeżycia: Tragedia "Titanica" zawładnęła wyobraźnią zbiorową, upływ czasu sprawił jednak, że zapomnieliśmy o jej ludzkim wymiarze. Mam nadzieję, że dzięki związkowi łączącemu Jacka i Rose widz zaangażuje się całym sercem i umysłem w opowiadaną przez nas historię, a wydarzenia sprzed lat ożyją na ekranie - mówi.

Wbrew wszystkim i wszystkiemu pasażerowi trzeciej klasy Jackowi Dawsonowi i pasażerce pierwszej klasy Rose DeWitt Bukater udaje się przełamać bariery konwenansu. James Cameron mówi: Dzięki łączącemu ich uczuciu Rose przechodzi znamienną przemianę, z osoby biernej, którą określić można jako gejszę epoki edwardiańskiej, staje się odważną młodą kobietą stojącą u progu nowego życia. Jack ma w sobie wrodzoną energię i czystość ducha, bez których nie byłoby mowy o podobnej przemianie.

Role Jacka i Rose powierzono dwóm młodym aktorom zdobywającym sobie coraz większe uznanie: Leonardo DiCaprio i Kate Winslet. Obojgu udało się uzyskać nominacje do Oscara przed ukończeniem 21 roku życia, jemu dzięki "Co gryzie Gilberta Grape'a ?", jej dzięki "Rozważnej i romantycznej".

James Cameron mówi: Pozyskanie Leo było dla nas prawdziwym łutem szczęścia. Wiedziałem, że widzowie instynktownie poczują się z nim związani. Leo jest aktorem niezwykle witalnym, jest niezmordowany, nie sposób go pokonać. Kate z kolei ma coś olśniewającego w twarzy, głosie i oczach. Wiedziałem, że widzowie towarzyszyć jej będą nawet w drodze do piekła, a przez to właśnie przechodzi grana przez nią bohaterka.

Jack jest artystą, który wraca do Ameryki po kilku latach spędzonych w Europie. Rose z kolei podróżuje z matką i narzeczonym, powracając do rodzinnej Filadelfii w celu zawarcia małżeństwa. Czeka ją życie wypełnione grą w polo, balami i tym podobnymi rozrywkami, które ona uważa za najgorsze z pułapek. Przypadkowe spotkanie prowadzi do narodzin niezwykłego uczucia. Kate Winslet mówi: Jack jest pierwszym człowiekiem, a ściśle mówiąc pierwszym mężczyzną, który zdaje się przykładać wagę do jej pragnień i marzeń. Podzielają oni wiele życiowych pasji, które jemu udało się spełnić, a o których spełnieniu marzy ona. Rose to dziewczyna o bardzo żywym usposobieniu. Chce wiele dawać z siebie, jest osobą o wielkim sercu. Chce poznać świat, ale zdaje sobie sprawę, że nie będzie jej to dane. Kiedy ją spotykamy, przepełnia ją rezygnacja i desperacja. A potem ona spotyka Jacka Dawsona i rodzi się między nimi zdumiewające uczucie, które opiera się na pełnym zaufaniu i porozumieniu.

Leonardo DiCaprio mówi: Jack ma duszę wędrowca, który chwyta się okazji, jakie podsuwa mu życie. Sądzę, że już w tak młodym wieku zdaje sobie sprawę, jak krótkie jest życie, a ma to wielki wpływ na niego jako człowieka.

Początkowo zauroczona Jackiem Rose nie czuje się na siłach, by zerwać zaręczyny z Caledonem Hockleyem, potomkiem zamożnej i wpływowej rodziny. Cal i zamknięty krąg jego bogatych przyjaciół wydaje się spoglądać na Jacka z niejakim rozbawieniem. Cal posuwa się nawet do tego, że zaprasza Jacka na obiad w pierwszej klasie, spodziewa się bowiem, że jego goście świetnie się zabawią jego kosztem. Te rachuby jednak zawodzą...

Grający rolę Cala Billy Zane mówi: Cal Hockley nie uznaje istnienia kogoś takiego jak Jack Dawson, przynajmniej na początku. Dla niewyobrażalnie bogatych przedstawicieli klasy Hockleya reprezentanci klas niższych pozostawali w gruncie rzeczy niewidzialni, z wyjątkiem co najwyżej służących. Świat roku 1912 znajdował się na krawędzi, zanosiło się na wielkie przemiany społeczne. Symbolem nadchodzącej nowej ery jest Jack, który zachował pionierskiego ducha. Cal jest przykładem bardziej wielkopańskiej mentalności, którą czeka powolny zmierzch.

Cal dostrzega rozterki swojej narzeczonej, postanawia więc zapewnić jej spokój ducha w jedyny sposób, jaki potrafi: ofiarowując jej bezcenny błękitny diament zwany "Sercem oceanu". Jest to punkt zwrotny w życiu Rose: w tej właśnie chwili uświadomi sobie ona, że w świecie Cala pozostaje jej rola pustej ozdoby.

Billy Zane mówi: Cal to ktoś, kogo lubicie nienawidzić. Ma ściśle określone poglądy na to, czym jest związek między dwojgiem ludzi. Związek Cala i Rose opiera się na publicznym wizerunku. Rose jest dla niego zdobyczą, zabawką i w tym leżą źródła problemu.

Sprawy komplikuje dodatkowo matka Rose, snobistyczna Ruth DeWitt Bukater. Ruth pilnie strzeże sekretu rodzinnego bankructwa i widzi w Jacku przede wszystkim zagrożenie dla finansowego zabezpieczenia, które zapewnia jej związek córki z Calem. W czasie, gdy "Titanic" nieuchronnie zmierza ku katastrofie, Cal i Ruth nie cofną się przed niczym, byle tylko rozdzielić kochanków...

Kate Winslet mówi: Sądzę, że w pewnej chwili każdy z widzów poczuje, że zrobiły wszystko, co tylko w jego mocy, aby statek nie zatonął, a tych dwoje mogło być razem.

James Cameron dodaje: W każdej sekundzie, gdy tych dwoje jest razem, jakiś wewnętrzny głos mówi nam, że zapadł już na nich wyrok przeznaczenia. To przeczucie przydaje dodatkowej wagi każdej ich wspólnie spędzonej chwili.

Historia opowiedziana w filmie pozwala nam spojrzeć na wydarzenia znane z setek przekazów z nowej i oryginalnej perspektywy. James Cameron mówi: Gdy analizuje się, kto przetrwał katastrofę, a kto stał się jej ofiarą, nasuwają się zdumiewające wnioski. Jeśli byłeś mężczyzną z trzeciej klasy, twoje szanse na ratunek były jak jedna na dziesięć. Jeśli byłeś mężczyzną z pierwszej klasy, miałeś pięćdziesiąt procent szans. Kobiety z pierwszej klasy miały sto procent szans na uratowanie, ale kobiety z trzeciej klasy już tylko dwadzieścia pięć. Krótko mówiąc szanse na przetrwanie były wypadkową płci i klasy. "Titanic" po raz pierwszy pokazał, że to klasa wyznacza liczbę ofiar, a tę - dzięki licznym przekazom - poznać mógł cały świat.

W filmie oglądamy kilka postaci historycznych, najwaźniejsi są jednak Jack i Rose. James Cameron mówi: Chcieliśmy opowiedzieć fikcyjną historię zachowując przy tym rygorystycznie pojmowaną wierność szczegółom historycznym. Jeśli miało miejsce coś, o czym powszechnie wiadomo, respektujemy to. I na odwrót: nie pokazujemy niczego, co nie mogło mieć miejsca. Losy naszych fikcyjnych bohaterów przeplatają się z wydarzeniami o znaczeniu historycznym, wierzy się więc, że naprawdę mogli odbywać tę podróż. Cała ta wierność detalom i wszystkie efekty specjalne służą jednemu celowi: sprawić, by widz poczuł się jak na "Titanicu". Wszystko sprowadza się do tego, by poczuł, że naprawdę był właśnie tam, w tym właśnie czasie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy