"Testosteron": BIOLOGIA CZY KULTURA?
"Faceci muszą się tłumaczyć z tego kim są, choć przecież nie wybierali tego kim są. Najtrudniej idzie im z przepraszaniem za własną seksualność, zwłaszcza, że sami jej nie rozumieją. To tak jakby wbijać tygrysa w poczucie winy, że woli mięso od sianka. A miał, przepraszam, na to jakiś wpływ?
Właśnie istotę ludzkiego seksualizmu i różnic między płciami usiłują zrozumieć bohaterowie "Testosteronu". W czasie zwariowanego wesela po ślubie, który się nie odbył zastanawiają się czego w nas jest więcej - biologii czy kultury? Co decyduje o naszych działaniach i wyborach? Wolna wola a może samolubne geny?
STAVROS Jestem wstrząśnięty? mam pięćdziesiąt cztery lata i zawsze myślałem, że to ja decyduję, z kim idę do łóżka!
ROBAL Z kim - tak. Ale dlaczego pan to robi , decyduje ktoś inny?
STAVROS Ta dupa?
ROBAL Testosteron. /?./ To on zmusza nas do uganiania się za kobietami od dojrzewania do końca życia?/?/
To socjobiologiczne wyjaśnienie zrywa z mężczyzn figowy listek kultury i odsłania bezwzględne biologiczne mechanizmy, które sprawiają, że głównym motorem działań jednostki jest zwiększenie sukcesu genetycznego, czyli przekazania swoich genów następnym pokoleniom. Można się z nim zgodzić, można też je uznać za impuls do dyskusji nad istotą męskich i kobiecych strategii życiowych.