"Teraz ja": ANNA JADOWSKA O FILMIE
POMYSŁ NA SCENARIUSZ
Pomysł dojrzewał we mnie długo i przechodził przez różne etapy, na początku pojawiła się uciekająca Hanka i parę scen, które wydarzają się jej w podróży. Pierwsza scena, która w całości pojawiła mi się nie wiadomo skąd to scena z młodym chłopakiem w barze, potem przychodziły kolejne. Intrygowało mnie jak to jest zostawić wszystko, zerwać wszystkie kontakty i przyglądać się na nowo rzeczywistości. Nad wstępnie opracowaną historią zaczęłam pracować w szkole Wajdy, musiałam swoje wyobrażenia na temat tego, co chcę opowiedzieć, zrewidować z opiniami innych ludzi, wybrać z różnych rad to, co dla mnie najlepsze.
Scenariusz powstał na międzynarodowych warsztatach Ekran. Nie były to jednak warsztaty w szkolnym rozumieniu tego słowa. Bardziej spotkania z różnymi autorytetami w dziedzinie reżyserii: z Andrzejem Wajdą, Wojciechem Marczewskim, Agnieszką Holland. Mogłam z nimi dyskutować, radzić się, konsultować swoje pomysły, ale niczego mi nie narzucano. Warsztaty dały mi też możliwość wypróbowania aktorów. W ten sposób wybrałam Agnieszkę Warchulską, która gra u mnie główną rolę.
PRACA NAD SCENARIUSZEM
Podczas prac nad scenariuszem skontaktowałam się z Fundacją Itaka, gdzie opowiedziano mi jakie są najczęściej powody ucieczek z domu dorosłych osób, w Polsce na pozostawienie rodziny bez słowa wytłumaczenie decydują się najczęściej mężczyźni, to oni wychodzą po przysłowiową paczkę papierosów i nie wracają. Powody są różne, często obok oficjalnego życia prowadzą jeszcze drugie i to właśnie do niego uciekają. Kobiety znikają bez słowa rzadziej, ale takie sytuacje również się zdarzają. Już po zakończeniu pisania scenariusza dowiedziałam się o kobiecie, która podczas wakacji leżała z mężem na Bałtykiem, powiedziała mu tylko, że pójdzie na chwilę do kiosku i znikła, znaleziono ją po pięciu latach w Maroko.
TYTUŁ
Kiedyś przeglądając jakąś prasę kobiecą trafiłam na krótką notatkę, zatytułowaną właśnie "teraz ja" . Była to krótka porada dla sfrustrowanych kobiet, brzmiała mniej więcej tak" jeśli nie radzisz sobie ze swoim życiem, jeśli przestałaś słyszeć swój wewnętrzny głos, weź swój kalendarz znajdź najbliższe wolne popołudnie i wpisz tam "teraz ja". Tego dnia wyjdź na miasto i czekaj co się przydarzy." Wyobraziłam sobie, co by się stało gdyby któraś kobieta potraktowała to serio, i tytuł zapadł mi w pamięć. Teraz ja to trudna do zrealizowania idea.
PRACA Z AKTORAMI
Podczas warsztatów w szkole Wajdy zaprosiłam Agnieszkę Warchulską do realizacji jednej ze scen, przyszła ubrana dokładnie tak jak wygląda w filmie. Po tych zdjęciach moja bohaterka otrzymała fizyczność, i mimo tego, że różne wypadki spowodowały, że nie mogłam zacząć zdjęć w ustalonym terminie, bo Agnieszka miała inne zobowiązania, szukałam nawet innej aktorki, ale nie udało mi się znaleźć już innej Hanki. Podczas zdjęć miałam całkowitą pewność, że to co Agnieszka proponuje jest w zgodzie z moim wyobrażeniem.
Nie mam gotowej recepty na pracę z aktorem, myślę, że jest to bardzo indywidualna rzecz, że są to po prostu kolejne spotkania z człowiekiem, i trzeba tego człowieka trochę posłuchać i poczuć, żeby móc sprowokować go do różnych sytuacji, dlatego lubię pracować z aktorami, których znam, scena z Ewą Szykulską jest napisana specjalnie dla niej. Wcześniej pracowałam też z Hanią Piaseczną i Pawłem Królikowskim.
Przy okazji filmu udało mi się też spotkać z niesamowitymi ludźmi, zjawiskową Elą Grucą, która prosi o pierścionek i Maćkiem Marczewskim, który gra rolę zostawionego Pawła.
Wszyscy oni włożyli wiele swojej energii w ten film. Praca reżysera, myślę, jest dosyć wampiryczna, bo polega na wyciąganiu z aktorów tego, co w nich najlepsze.
ZDJĘCIA
To były specyficzne zdjęcia i specyficzny sposób obserwowania rzeczywistości. W tym filmie bardzo ważna jest atmosfera. Dużo zdjęć powstało w nocy. Zastosowane zostało nieklasyczne kadrowanie i nieklasyczne ujęcia.
Zdjęcia do filmu odbywały się w okolicach Łodzi, między innymi w Tomaszowie Mazowieckim nad zalewem Sulejowskim.
Kilka razy, kiedy kręciliśmy zdjęcia z Agnieszką Warchulską zatrzymującą autostop, kilkakrotnie zdarzało się, że samochody zatrzymywały się i zabierały nam aktorkę. Agnieszka wiedząc, że kręcimy i nie chcąc przerywać ujęcia, wsiadała, odjeżdżała kawałeczek i tłumaczyła zdziwionemu kierowcy, że kręcimy film i żeby wysadził ją po kilku metrach.
Scena dansingu była kręcona pod Łodzią w Łagiewnikach, w ośrodku wypoczynkowym „Prząśniczka”. Nasz kierownik produkcji odbierał Elę Grucę z dworca w Łodzi, spóźnił się trochę a nigdy wcześniej jej nie widział. Kiedy Ela zobaczyła, że na peron wchodzi jakiś człowiek i nerwowo się rozgląda, od razu do niego podeszła, popatrzyła głęboko w oczy i powiedziała, "Dziubuś kupisz mi ten pierścionek?" Kierownik produkcji chciał uciekać bo niestety, co się okazało, nie doczytał scenariusza.
Ostatni dzień zdjęciowy to były sceny w kostnicy w Tomaszowie Mazowieckim, zaczęliśmy zdjęcia od porannej sceny kiedy Paweł idzie z jakimś mężczyzną wzdłuż torów. Wcześniej wybraliśmy to miejsce. Kiedy przyjechaliśmy tam okazało się, że robotnicy czyszczą wagony wielkimi młotami i tworzy to niesamowitą muzykę. To był prezent od wielkiego reżysera.
DEBIUT - NIE DEBIUT
Wszystkie poprzednie moje filmy były krótkometrażowymi etiudami szkolnymi, z kolei „Dotknij mnie" został zrealizowany samodzielnie, to film niezależny. To trochę inna szuflada. „Teraz ja" jest moim pierwszym profesjonalnym filmem - zrealizowanym przez fachową ekipę, przy większym nakładzie środków, pod opieką producenta.
DLACZEGO FILM DROGI
Podróż i oderwanie od dotychczasowych warunków powoduje, że Hanka w sposób pełny i rzeczywisty doświadcza spotkań z ludźmi. Dostrzega rzeczy, sytuacje, których sama wcześniej nie była świadoma.
Nie są to fundamentalne i przełomowe prawdy o rzeczywistości, ale drobne i ważne rzeczy, które budują codzienność. I które decydują o nastawieniu do życia.
Prawda, którą Hanka odkrywa w podróży, nie ułatwi jej życia, ale pozwoli na popełnianie błędów, szukanie, niepewności, pozwoli na zadawanie pytań.
To, przed czym Hanka ucieka, to nie tylko życie z Pawłem, jej partnerem, ale również, a może przede wszystkim czas. 30-tolatkowie po raz pierwszy uzmysławiają sobie, że coś im ucieka, że nie mogą już zostać pilotami boeinga, że decyzje, które wcześniej podjęli - teraz mają swoje konsekwencje. Podróż uzmysławia Hance, jak ważne jest doświadczanie teraźniejszości, umiejętność bycia tu i teraz
i cieszenia się z rzeczy drobnych. Nie wracanie do tego, co było ani też nie wymyślanie tego, co stać się może, bo i tak wszystko, co się w rezultacie wydarza przekracza nasze pojęcie o rzeczywistości.