"Tarnation": HISTORIA TARNATION
Początki
W wieku jedenastu lat reżyser TARNATION Jonathan Caouette pożyczył od sąsiadów kamerę wideo i zaczął dokumentować swoje codzienne życie. By uciec od dramatów wypełniających jego świat przeprowadzał wywiady z członkami rodziny i kręcił filmy krótkometrażowe. Caouette na przestrzeni lat posługiwał się sześcioma różnymi kamerami, w tym Super-8, Betamax, VHS, Hi-8 i Mini-DV, za pomocą których nakręcił większość materiałów, które znalazły się w TARNATION. Dodatkowo stworzył kompilację fotografii, nagrań z automatycznej sekretarki i dzienników na kasetach magnetofonowych, zawierających szczegóły z jego burzliwego życia. Caouette, będąc maniakalnym kolekcjonerem, zgromadził 160 godzin osobistych nagrań w przeróżnych formatach audio i wideo, dokumentujących ponad 20 lat życia. Oglądane w całości malują one druzgocący, lecz jednocześnie pasjonujący portret zmagającej się z problemami Amerykańskiej rodziny. Na nagraniach uwiecznione zostały traumatyczne zajścia w domu, niezwykłe, poruszające rozmowy (nastoletniego Caouette’a i jego matki), oraz niespodziewane objawy współczucia i miłości, która nie może zostać określona inaczej, niż słowem „bezwarunkowa”.
Ewolucja filmowca
Niemal 20 lat po tym, jak nakręcił pierwszą rolkę filmu, Caouette - przy okazji pracy nad swoim krótkometrażowym THE HOSPITAL - zaczął korzystać z oprogramowania montażowego iMovie. Program ten został dołączony do komputera Apple jego chłopaka, a nauka korzystania z niego była według Caouette „równie łatwa, co nauka jazdy na rowerze”. W THE HOSPITAL młody człowiek o trudnym dzieciństwie wspomina szczegóły swej burzliwej przeszłości podczas terapii w szpitalu psychiatrycznym. Choć fabuła filmu jest fikcyjna, to wspomnienia młodego człowieka zostają ukazane w formie retrospekcji zbudowanych z nagrań z dzieciństwa Caouette’a.
Komponując te wstępne montaże, Caouette nie miał zamiaru tworzyć pełnometrażowego dokumentu o życiu swojej rodziny. Wkrótce jednak, podekscytowany możliwościami dawanymi przez iMovie i pchany do dzieła potężną, niemalże bezwarunkową potrzebą opowiedzenia swej historii, reżyser rozpoczął w ramach osobnego eskperymentu konstruować luźne kompilacje swych nagrań audio i wideo.
Na początku 2003 roku Caouette starał się o rolę w SHORTBUS, nowym filmie Johna Camerona Mitchella, reżysera CAL DO SZCZĘŚCIA. Do taśmy demo załączył fragmenty swego nieukończonego jeszcze dzieła.
Mitchell był pod wrażeniem tego, co zobaczył i zachęcał Jonathana do ukończenia filmu. Wkrótce potem Caouette dowiedział się, że w wyniku przedawkowania litu Renee doznała uszkodzenia mózgu. Powróciwszy na pięć miesięcy do Houston, by być może zabrać matkę ze sobą do Nowego Jorku, Caouette ponownie posłużył się kamerą wideo i domowym studiem montażowym, by stawić czoła spuściźnie przeszłości.
Po powrocie do Nowego Jorku odkrył, że termin składania prac na MIX Film Festival upływał za niecałe cztery tygodnie, wobec czego zaczął gorączkowo przeglądać swoje archiwalia, poszerzając ramy projektu, by włączyć do niego najnowsze nagrania i znacznie zmodyfikować linię narracji.
Montaż TARNATION i konstruowanie całej historii było według Caouette organicznym strumieniem świadomości. Losowo przeglądał te materiały, które wydawały mu się interesujące, ładował je do programu komputerowego, i zaczynał montować. Jego archiwalia nie były w żaden sposób uporządkowane, czy podpisane. „Oglądałem jakieś nagranie i myślałem sobie: to jest z okolic 1983 roku, kiedy robiłem to i tamto. Czy nie mam tu gdzieś przypadkiem jakichś innych nagrań z tego okresu?” Do tego zaczął dodawać klipy z filmów, piosenki pop, oraz różne inne skrawki, takie jak sceny z programu dla dzieci z lat 70. pt. ZOOM. Zdarzało mu się zdejmować z półki płyty CD i włączać do filmu swe ulubione piosenki. Zaczął też konstruować cały film wokół swego syndromu depersonalizacji, zamierzając ukazać rzeczywistość jako coś wewnętrznie sprzecznego i niepewnego. „Chciałem, by ten film był nowym spojrzeniem na cały gatunek filmów dokumentalnych, by w pewnym sensie naśladował moje procesy myślowe, dawał publiczności możliwość doznania, jak to jest być mną.”
Tak narodził się TARNATION. Zmotywowany przez termin MIX Festival, Caouette rozpoczął intensywny, trzytygodniowy maraton montażowy. Coś, co rozpoczęło się jako nostalgiczna podróż w przeszłość wkrótce przerodziło się w dwuipółgodzinną wersję wstępną filmu, który miał zadatki na iście epicki dokument. Pierwsza wersja mówiła o osobistej podróży Caouette, jednocześnie przedstawiając historię długiego cierpienia jego matki. Po przejrzeniu jej John Cameron Mitchell wyraził swoją aprobatę. „Byłem niesamowicie poruszony niezniszczalnymi więzami miłości, jakie łączą Jonathana z jego matką. To one utrzymały ich oboje przy życiu.”
Droga do Sundance i dalej
Caouette ukończył TARNATION tuż przed terminem końcowym składania prac na MIX (całkowity budżet filmu: 218 dolarów i 32 centy) i w ostatniej chwili popędził do biura Dyrektora Festiwalu Stephena Wintera. Ujrzawszy film Winter był tak poruszony, że natychmiast zadzwonił do domu Caouette, by pogratulować mu i umówić się z nim na spotkanie. Jak wspomina „Oglądając pierwotną, trzygodzinną wersji TARNATION czułem się, jakbym na nowo uczył się patrzeć na świat. Było to zupełnie porażające, wstrząsające doznanie.” Winter, doświadczony scenarzysta, producent i reżyser niezależnych filmów i programów typu reality, zachęcił Caouette, by ten wrócił do montażowni i przygotował film na premierę na MIX. Wkrótce potem został producentem TARNATION.
Winter następnie przekazał dwuipółgodzinną wersję TARNATION Johnowi Cameronowi Mitchellowi, który był nią zachwycony. Dla Mitchella film ten był „fascynującą mieszanką dokumentu, pamiętnika, i surowej szarej masy, co czyniło go jednym z najbardziej oryginalnych i poruszających filmów, jakie widziałem w ostatnich latach.” Mitchell został pełnomocnikiem producenta i przesłał taśmę reżyserowi Gusowi Van Sant, który także pokochał TARNATION, nazywając go „genialnym, porażającym, autobiograficznym dokumentem”. Van Sant natychmiast także dołączył do ekipy jako pełnomocnik producenta.
Pod koniec 2003 roku Caouette otrzymał wiadomość, że TARNATION został w ostatniej chwili wybrany do konkursu w ramach Sundance Film Festival 2004. Miał być częścią festiwalowego programu Frontier, prezentującego eksperymentalnych twórców operujących na granicach konwencjonalnego kina.
Działając pod ogromną presją, Caouette rozpoczął ścisłą współpracę z Winterem, Mitchellem i współmontażystą Brianem A. Katesem, której efektem była ostateczna, 88-minutowa wersja TARNATION, zaprezentowana podczas festiwalu w Sundance. Dzieło to ukończyli w przeciągu trzech tygodni.
TARNATION spotkał się w Sundance z ogromnym entuzjazmem i od tego czasu zyskał sobie rzesze zwolenników wśród publiczności, krytyków i organizatorów festiwali na całym świecie. Pod koniec kwietnia krytyk filmowy Roger Ebert entuzjastycznie przedstawił ten film na swoim EbertFest w Illinois. Jak Ebert powiedział ponad 1000-osobowej publiczności: „będzie dużo szumu wokół maleńkiego budżetu TARNATION, ale nie koncentrujcie uwagi na tej ciekawostce. Powodem, dla którego wybrałem ten film nie jest jego przełomowy budżet, lecz fakt, że to po prostu wspaniałe dzieło.”