Reklama

"Tango Libre": UWAGI REŻYSERA

Po premierze "Gille's Wife" postanowiłem troszkę odpocząć. W wolnym czasie starałem się odpowiedzieć sobie na różne pytania dotyczące życia, otaczającego mnie świata, moich przyjaciół. Zacząłem nawet zastanawiać się, czy nie zaprzestać kręcenia filmów. Uporządkowanie tych wszystkich spraw zajęło mi trochę czasu.

Kiedy wiedziałbym co zmusza mnie , popycha do robienia filmów, prawdopodobnie nigdy nie zostałbym reżyserem.

Jedyne, co może przekonać mnie do wyreżyserowania filmu - to jego scenariusz. Abym mógł stworzyć film, scenariusz musi zawierać coś, co jest mi znajome, bliskie mnie. Mogę wtedy krok po kroku, ostrożnie dochodzić do sedna. Wiem, że nie uda mi się to całkowicie, ale mam nadzieję, że wydobędę coś nieuchwytnego w filmie, który zamierzam stworzyć.

Reklama

Żyjemy tylko raz. Mamy przyjaciół, mamy kochanków. Walczymy do upadłego choć w końcu i tak wszystko rozpada się w gruz. Jednak paradoksalnie właśnie dzięki tym porażkom nasze życie staje się piękniejsze. Nadal bowiem jesteśmy ludzcy.

Kiedy się zakochujemy, to zwykle z powodu, który nie da się zdefiniować. Zdarza się, że jest nim przeszłość tej drugiej osoby, bowiem nosi ona w sobie pewien bagaż doświadczeń. Znalazłeś miłość, wraz z nią odziedziczyłeś również ten bagaż. Taki przynajmniej odziedziczyłem kiedyś i ja.

Zanim napisałem scenariusz do Tanga Libre, razem z Anne Paulicevich staraliśmy się stworzyć inny, zatytułowany "Zwykła rodzina" (An Ordinary Family). W czasie jego konstruowania przeszukiwaliśmy historie naszych własnych rodzin. Obracaliśmy się w kręgu pewnych tajemnic, jednak tak naprawdę nie byliśmy w stanie ich dosięgnąć. Nie umieliśmy odkryć ich oblicza, które ukrywało się w tajemniczym mroku. Zmierzyliśmy się z duchami i dysfunkcjonalną strukturą naszych rodzin. Proces ten był fascynujący, jednak w końcu uświadomiliśmy sobie, iż nie mamy wymaganego dystansu, brakowało nam fikcyjnego wątku, który sprawiłby, że projekt doszedłby do skutku.

Powinniście wiedzieć, że scenariusz do Tango Liebre został napisany dla szczególnych ludzi, specyficznych aktorów, którzy mnie zainspirowali. Ten świat został stworzony z myślą o nich. Już od dawna chciałem aby Jan Hammenecker oraz Sergi Lopez spotkali się w jednym filmie. Typ flamandzkiego gościa z tak jasną cerą, że prawie fluorescencyjną i włochaty Katalończyk.

Francios'a Damiens spotkałem, kiedy wspólnie z Anne nadzorowaliśmy casting do filmu "Le Premier Venu". To, iż Francois dostał rolę w tym filmie było po części Anne i moją zasługą,

a po części wynikiem zupełnie szalonej, improwizowanej przez niego wraz z Anne sceny. Anne pracowała z Francois także nad filmem Mabrouk'a El Mechri z 2008 roku, zatytułowanym "JCVD". Chyba właśnie to, co się wówczas miedzy nimi wydarzyło, natchnęło mnie do nakręcenia filmu.

Miałem poczucie, że postać Alicji, jej siła, trudny, a zarazem piękny charakter, wymagają roli zagranej przez "nieznaną" aktorkę, kogoś, kogo widzowie mieliby szansę poznawać podczas obserwowania odgrywanej przez nią postaci. Paradoksem jest również to, że ta " nieznana" aktorka jest osobą, którą ja znam najlepiej spośród wszystkich , również jej bagaż doświadczeń - jej przeszłość. Do tego stopnia, jak zna się kogoś z kim dzieli się życie.

Parę lat temu próbowałem nauczyć się tańczyć tango, ale nigdy do końca mi się to nie udało. Zamiast rzucić wszystko i przeprowadzić się do Buenos Aires, zdecydowałem się kontynuować kręcenie filmów. Jednak tango i filmowanie mają dla mnie wspólny pierwiastek. Jedno i drugie ujawnia tajemnice związane z ciałem. Tajemnice, których nie mielibyśmy szansy inaczej odkryć. Tango porusza takie tematy jak namiętność, zdrada, ukryta homoseksualność i walka o kobietę.

Chciałem, aby w moim filmie na nowo odżył specyficzny ton płynący z tragikomedii. Coś bardziej trywialnego niż zwyczajnego. Dla mnie bowiem - tragikomedia - to bardziej komedia, w której przeplatają się ciało i seks. Fabuła obraca się wokół nich absurdalnie łącząc niezręczność i piękno. Co więcej - ważną rolę odgrywa w niej - głupota, która fascynuje mnie, inspiruje i z którą czuję duchowe pokrewieństwo. Jednak nie z głupotą, która zamienia się w przemoc, a z tą, którą wypełnia miłość.

Ten film jest oparty na prawdziwym życiu, historiach tych, których widzę codziennie koło siebie, o rodzinie, o tym co mnie fascynuje, co widzę i czuję, co mnie zastanawia i martwi.

Jeżeli jako reżyser nie odniosę sukcesu, to i tak wyniosę ważną dla mnie lekcję. Przypomni mi to, ze jesteśmy tylko ludźmi - głupimi, niegodnymi zaufania, którzy często podążają drogą nieświadomi tego, że jest zbyt późno aby zmienić kierunek.

Kiedy pracowaliśmy nad scenariuszem, szukając inspiracji spotkaliśmy mnóstwo ludzi. Wśród nich był chłopak o imieniu Dominique. Dom - bo tak wołali na niego znajomi - w przeszłości był gangsterem. Ten okres w jego życiu okazał się wyjątkowo ciężki, z przerażeniem odkrywał przemoc, która się w nim zakorzeniła.

Spotkaliśmy także Samuela, który opowiedział nam o swojej pracy w charakterze strażnika więziennego. Często słyszymy o więzieniu i o niesłychanych problemach, które się tam spotyka. Słyszymy o strajkach strażników, kiedy ich sytuacja staje się nie do wytrzymania. Ale nigdy, bądź rzadko słyszymy o samych strażnikach. Pomysł aby nakręcić film o kimś, kto dla nas jest niewidzialny choć sam jest bystrym obserwatorem, bardzo przypadł mi do gustu.

Strażnik więzienny ma za zadanie przede wszystkim przeciwdziałać ucieczkom więźniów. To jest istota jego pracy. W tym celu musi patrzeć, obserwować, starać się wykrywać wszystko to, co więźniowie mają do ukrycia. Mój filmowy bohater jest właśnie takim niewidzialnym człowiekiem, który niczym ukryta kamera nieprzerwanie rejestruje wszystko.

Jedynym miejscem w więzieniu, gdzie świat zewnętrzny spotyka się z wewnętrznym, to pokój wizyt. Wszystko tu przebiega pod bacznym okiem strażników. Nasze badania potwierdziły szczególną aurę przekazywaną w pokojach wizyt, naładowaną pewnym niepowtarzalnym ładunkiem emocjonalnym. Cały tydzień więzień czeka na wizytę. Wspomina tematy, które były poruszane podczas ostatniego spotkania i zastanawia się, o czym będzie rozmawiać przy następnym. W ten sposób więzienie staje się przystanią dogłębnych przemyśleń. Z drugiej strony, osoby przychodzące z zewnątrz muszą przebrnąć przez sporą ilość biurokratycznych przepisów, aby dostać pozwolenie na wizytę. Kiedy dochodzi ona do skutku, zazwyczaj okazuje się zbyt krótka, bądź zbyt długa, aby potem wrócić do zmagań dnia codziennego.

"Tango Libre" to film opisujący spojrzenie na świat zmieniającego się wewnętrznie mężczyzny. Kiedy w schludnej i uporządkowanej sali tanecznej JC po raz pierwszy spotyka Alice, jego życie i widzenie świata zmieniają się całkowicie. Wdziera się pożądanie. Bohater daje się mu się ponieść, w innych barwach postrzega świat i życie. Co więcej, kobieta, która okazuje się dla niego objawieniem, zawłaszcza również inne, ważne miejsce w jego codziennym życiu - więzienny pokój widzeń, miejsce jego pracy. Na dodatek odwiedza tam ona nie jednego, a dwóch skazanych. JC odkrywa także, iż ci dwaj więźniowie nie tylko znają się nawzajem, ale nawet dzielą tę samą celę.

Jeżeli chodzi o taniec, to nie interesuje mnie perfekcyjnie odtańczony układ. To co mnie zachwyca i fascynuje dzieje się na innym poziomie. Chcę wiedzieć jakie emocje ujawniają lub kryją poruszające się ciała. Podczas filmowania staram się odkryć coś na ich temat, coś czego nie da się ujrzeć bez oka kamery.

Jeden z moich znajomych filmowców, który kiedyś także tańczył tango, podzielił się ze mną pewną refleksją. Twierdzi, że najprawdopodobniej tango jest ostatnim takim momentem, podczas którego mężczyzna prowadzi, a kobieta podąża za nim. Można powiedzieć, że tango pomaga w batalii rozgrywanej pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Partnerka podąża za partnerem i pod wpływem jego ruchów rozluźnia się i poddaje. Mimo to jednak ciągle może pozostać sobą i rozkwitać u jego boku. .

Każda z postaci filmu jest w pewien sposób związana z tangiem.

JC to nazbyt techniczny, ukrywający się w cieniu tancerz. W jego przypadku taniec działa jak przeciwwaga dla pracy w charakterze strażnika więziennego. Taniec jest jego tajemniczym ogrodem.

Życie Alice to ciągła walka, dlatego taniec postrzega jako moment, w którym może się poddać i zatrzymać.

Fernand natomiast wykorzystuje tango do odzyskania serca Alice, a Dominique poprzez tango odnajduje w swoim ciele coś, co wiąże w sobie przyjaźń i miłość.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy