"Tam, gdzie żyją Eskimosi": MÓWI REŻYSER
Reżyser Tomasz Wiszniewski o swoim filmie:
Każdy z nas ma w sobie Borsuka i każdy z nas ma w sobie Vlado. Jeśli tak popatrzymy na ten film to oczywistym się stanie ze nie opowiadamy o tragedii Jugosławii, lecz przedstawiamy nas, nieszczęśników przełomu wieków. Boleje nad tragedią Bośniaków, bolą mnie doświadczenia Chorwatów czy samych Serbów - chorych na wojnę. Nie mam jednak prawa i nie chcę wypowiadać się na ten temat.
Bo o czym traktuje ten film naprawdę - to o dojmującej samotności, czyli wyróżnikowi nas wszystkich - żyjących w pokoju i podczas wojny, nas bogatych i sytych, nas biednych i ubogich. Nie zrobiłem bowiem filmu o polityce, tylko film o sercu. Czyli o czymś, co jako organ wewnętrzny jest w zaniku. Poza tym, film ten pokazuje banalną tezę, którą z rana każdy sobie musi powtarzać - bez bliźniego nas nie ma. Tylko przez drugą osobę stajemy się człowiekiem, prawdziwym człowiekiem. I tego uczy się Borsuk.
TAM, GDZIE ŻYJˇ ESKIMOSI nie jest filmem o tragedii Jugosławii ani filmem o polityce; jest to film o sercu, o dojmującej samotności, pokazujący także banalną prawdę, że bez bliźniego nas nie ma. Tylko przez drugą osobę stajemy się człowiekiem, prawdziwym człowiekiem. I tego uczy się Borsuk.