Reklama

"Sztuka zrywania": IMPROWIZACJE

Kiedy skończył się okres przygotowawczy, Reed i Vaughn wiedzieli już, że mogą zająć się swoją ulubioną improwizacją. Reed odkrył w aktorze bratnią duszę, kogoś, kto bez problemu przekracza komfortową strefę scenariusza, aby wykonać jak najlepsze ujęcie. „Vince jako producent jest bardzo podobny do Vince’a aktora,” wyjaśnia reżyser. „Jest niestrudzony. Ma olbrzymie pokłady energii i posiada wyraźną wizję filmu. Dokładnie wie, w którym miejscu film powinien być zabawny, a w którym dramatyczny”.

Także Aniston znajdowała szybkie, trafne riposty w trakcie realizowania scen z Vaughn’em i bardzo chwaliła sobie swobodę wypowiadania własnych, dodatkowych kwestii. „Spodobał mi się taki sposób pracy - był w tym niezwykły rytm. Coś takiego nie zawsze się zdarza,” przyznaje aktorka. „Doświadczałam tego na planie Przyjaciół (Friends), ale realizowaliśmy ten serial przez 10 lat”.

Reklama

Tak mówi Vaughn o pracy ze swoim długoletnim partnerem komediowym Jonem Favreau, „Jon wszedł i odegrał swoją rolę... ustawiliśmy dwie kamery i rozpoczęła się improwizacja. Fav jest jednym z tych aktorów, z którymi można bez obawy improwizować znając tylko intencję danej sceny. Prawdopodobnie około 70% scen z jego udziałem było kompletną improwizacją”.

Dla aktorki Joey Lauren Adams możliwość improwizowanych dialogów również była czymś bardzo odświeżającym. Tak to wspomina, „Peyton wywodzi się ze szkoły improwizacji - róbcie, co chcecie, róbcie to w czym czujecie się najlepiej... Vince świetnie radzi sobie z improwizowaniem, dlatego przeważnie zaczynaliśmy poszczególne ujęcia od niego. Każdą scenę z rozpędem rozwijał, kiedy więc kamera zwracała się na nas, z łatwością robiliśmy to samo”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Sztuka zrywania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy