Reklama

"Szkoła stewardes": PRZYJMOWANIE PASAŻERÓW

"Nie pamiętam swojego pierwszego lotu, ponieważ w pierwszym miesiącu pracy latałam na zasadzie dyżurów, w związku z czym odbyłam kilka lotów z Miami do Nassau. Pamiętam jednak, że przypisano mnie do lotu z Miami do Lizbony. Załoga była już doświadczona, więc wszystkie stewardesy służyły mi wsparciem. Ponieważ one funkcjonowały na luzie, ja też się nie denerwowałam. Bez problemów radziłam sobie z pasażerami. W Lizbonie spędziłam 36 godzin. Zwiedzałam, co się dało. To było wspaniałe doświadczenie".

Susan, stewardesa linii Pan Am, 1966-1970

Reklama

Barreto uważa, że widzowie lubią poznawać nowe twarze swoich ulubionych aktorów. Teoria ta została poddana próbie, gdy zaproponowano Paltrow rolę Donny, zwykłej dziewczyny z wielkimi marzeniami.

"Gwyneth Paltrow to fantastyczna aktorka o klasycznej urodzie, ale żeby obsadzić ją w roli dziewczyny mieszkającej w przyczepie kampingowej?" - myślał Barreto. "Obsadzanie kogoś w roli, w zasadzie do niego nie pasującej, to ryzykowna sprawa, ale jeżeli wszystko się ułoży, efekt jest niesamowity".

Paltrow zgłębiła swoją postać w największych szczegółach - począwszy od ułożenia włosów, makijażu, ubioru, a na południowo - zachodnim akcencie skończywszy. "Badając tę postać, naprawdę dobrze się bawiłam. Zwykle wcielam się w postaci poważniejsze i bardziej dramatyczne. Donna jest bardziej otwarta i na luzie. Świetna zabawa".

"Jej możliwości są naprawdę wielkie. W fabule jest wiele zwrotów akcji i jak sądzę, to właśnie przyciągnęło ją do tej produkcji. Postać przez nią grana przechodzi przez bardzo wiele. W każdym wypadku zagrała doskonale" - mówi producent Matthew Baer.

O postaci Christine opowiada Christina Applegate: "Tyle można powiedzieć na temat tej dziewczyny. To bardzo niepewna siebie osóbka, która energię czerpie ze zdecydowanych działań. Wszystko co robi, ma na celu zwrócenie na siebie uwagi. Niestety," - dodaje aktorka - "zawsze jest ignorowana".

Ułożona fryzura i zadbane do przesady paznokcie - dobroduszna Sherry przypadła Kelly Preston do gustu. "Spodobało mi się to, że Sherry po matczynemu podeszła do Donny i Christiny, biorąc je pod swoje skrzydła. Jej dobroduszność zrobiła na mnie największe wrażenie. Z prawdziwą przyjemnością wcieliłam się w tę postać".

Bezproblemowość we współpracy między Paltrow, Applegate i Preston była odbiciem podziwu, jakim panie darzą się poza ekranem. "Dogadały się od razu. Każda z nich była zadowolona ze swojej roli i każda chciała być na planie. Wszystkie trzy mają podobne podejście do pracy. To było wspaniałe" - zdradza producent Matthew Baer.

"Jednym z najlepszych rozwiązań w filmie, było obsadzenie Marka Ruffalo w roli Teda," mówi producent Matthew Baer. "To dość trudna rola, ponieważ Ted pojawia się na początku filmu na kilka sekund, by dopiero później powrócić na dłużej. Jednakże natychmiast nadał swojej postaci wiele uroku i widać było, jak iskrzy między postaciami odgrywanymi przez niego i Gwyneth".

Paltrow uważa, że w tej komedii istnieją dwa światy: przezabawny, na wpół realny świat stewardess (dodatkowo urozmaicony pikantnym poczuciem humoru Mike’a Myersa) oraz świat rzeczywistych uczuć, wspólny dla Donny i Teda. Paltrow komentuje: "Świat Donny i Teda jest rzeczywisty, słodki i wygodny. Jest namacalny".

Kluczową rolą w filmie była rola legendarnej Sally Weston. Filmowcy od początku brali pod uwagę jedynie aktorkę Candice Bergen, która jest ucieleśnieniem gracji i elegancji, cech tak ważnych i inspirujących Donnę do wypełnienia jej przeznaczenia. Postać Bergen jest także odbiciem kultury stewardes. Kostiumy inspirowane modą lat 60-tych, ośrodek szkolenia i uczesanie to wszystko elementy wizji filmu "Szkoła stewardes".

Bergen wypowiada się na temat swojej roli i współpracy z reżyserem: "Bardzo szybko przekonałam się, że nie ma zbyt wielu ograniczeń w związku z tym, co można zrobić z graną przez siebie postacią. Reżyser ewidentnie zamierzał stworzyć niezwykle luźny film. Jestem jego wielką fanką".

Rola Johna Whitney’a była początkowo niewielka, dopóki gwiazdor z filmów o Austinie Powersie, Mike Myers, nie wyraził zainteresowania rolą instruktora w ośrodku szkoleniowym. Reżyser komentuje: "Mike przedstawił nam kilka świetnych pomysłów. To, co mi się w nim podoba, to fakt, że przez cały czas jest zabawny, ale jednocześnie poruszający. Esencja jego humoru bierze się zawsze z ludzkich zachowań - przez cały czas chce ci się jednocześnie śmiać i płakać".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Szkoła stewardes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy