"Szara Sowa": TYTUŁOWY BOHATER
Archibald Belaney zwany był Archie Szara Sowa, a w języku Indian Ojibwa: Ten, który wędruje nocą. Na świat przyszedł w 1888 r. Ubierał się i zachowywał jak Czerwonoskóry. W okolicy uchodził za pół krwi Indianina, za którego się zresztą podawał. W rzeczywistości było inaczej, ale prawda wyszła na jaw dopiero po jego śmierci. Ten człowiek zaryzykował mistyfikację po to, by żyć tak jak chciał - w leśnej głuszy, w otoczeniu cudownej przyrody i dzikich zwierząt.
Zaczęło być o nim głośno, wyjaśnia Attenborough, w latach 30., kiedy spotkał miłość swego życia. Przedtem wiódł cokolwiek dziwaczny żywot. Był samotnikiem - traperem i myśliwym, zdanym w dużym stopniu na własne siły. Każdego roku spędzał kilka miesięcy w górskim szałasie w północnej części prowincji Ontario i Quebecku, żyjąc jak traper i przewodnik, a także pisząc artykuły do brytyjskiego czasopisma „Country Life” i zabawiając publiczność w domku myśliwskim.
Jedną z kelnerek w tym domku była Anahareo, pół krwi Indianka, o dwadzieścia lat młodsza od Szarej Sowy. Ojciec Anahareo (której prawdziwe personalia to Gertrud Bernard), Jim Bernard, odrzucając własne korzenie, przystrzygł jej włosy na krótko i odział ją w typowo damski strój. Pragnął, aby jego córka studiowała na uniwersytecie. Nie chciał, żeby wiodła życie „Czerwonych Indian”, jak przyjęło się w latach 30. nazywać indiańską część tubylczej ludności Kanady. Ona zaś, dla odmiany, chciała wiedzieć wszystko o zwyczajach i historii swoich przodków. Sądząc, że Szara Sowa jest Indianinem, od którego mogłaby się wiele dowiedzieć, nalegała na pozostanie z nim w jego szałasie, znajdującym się z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Zakochała się w nim na zabój. Z czasem on zakochał się w niej, dowodząc tego zwłaszcza w dramatycznym incydencie, w którym ona była o krok od śmierci.
Kanadyjscy tubylcy zabijali zwierzęta po to, by mieć co jeść i w co się ubrać. Ale przybyli biali kupcy i po prostu wyrzynali zwierzynę masowo dla pieniędzy... po to, by sprzedawać skóry, a nie dlatego, żeby przeżyć. To właśnie było dla Anahareo niesmaczne i nikczemne. Z tych też powodów poczuła się ona zmuszona do nakłonienia Szarej Sowy, by porzucił polowania i znalazł inny sposób na przeżycie.
Mówi Pierce Brosnan: Sądzę, że Anahareo, zwana Pony, doprawdy całkiem odmieniła życie Szarej Sowy. Dla niej traperstwo było odrażające, budziło w niej wstręt. Kazała mu się od tego powstrzymać i skłoniła go do pisania o bobrach, o ich życiu, co przyniosło mu sławę. Ten domniemany dzikus, ten szlachetny człowiek stał się gwiazdą swoich czasów. Sądzę, że miłość Anahareo nadała sens jego życiu i skierowała je na nowe tory.
I znów Attenborough: Uwielbiam robić filmy o autentycznych postaciach, które zmieniły nasz punkt widzenia lub miały coś istotnego do powiedzenia /.../. Uważam też, że świat ma bardzo niewielu bohaterów, a Szara Sowa stał się w przedwojennej rzeczywistości lat 30. wielką publiczną osobistością, będąc pierwszym tak popularnym i charyzmatycznym obrońcą środowiska naturalnego /.../. Szara Sowa spopularyzował problem obrony środowiska. Zwrócił nań uwagę opinii publicznej /.../. Głosił doniosłość przetrwania zwierząt i lasów. To przesłanie towarzyszyło mu aż do śmierci, po której okazało się, że nie był tym, za kogo wszyscy go brali. Skutek był taki, że ludzie zaczęli kompletnie lekceważyć to wszystko, o co on walczył.
Głos ma producent filmu Jake Eberts: /.../ Fakt, że w rzeczywistości [Szara Sowa] był Anglikiem z Hastings (który „bawiąc się w Indianina” wcielił w życie swoje dziecięce marzenie - w ten sposób tłumaczy swoją mistyfikację w filmie Attenborougha, red.) tak naprawdę nie miał znaczenia, ale ponieważ ludzie czcili go jak bohatera narodowego, poczuli się głęboko rozczarowani, wyprowadzeni przez niego w pole.
Jeszcze raz Attenborough: Prawda jest taka, że mnie nic a nic nie obchodzi, kim był, czy też nie był Szara Sowa. Całe społeczeństwo, w tym król Jerzy, księżniczka Małgorzata Róża oraz przyszła królowa Elżbieta, widziało w nim prawdziwego Indianina. I on był nim w swoim własnym mniemaniu (podkreśl. R.A.). Desperacko walczył o przyrodę, w której pokładał nadzieję. Ta jego walka była absolutnie prawdziwa i wiarygodna.