Reklama

"Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street": EPILOG

Fragment Sweeney Todda miał swoją światową premierę podczas festiwalu filmowego w Wenecji we wrześniu, podczas którego Burton odebrał też Złotego Lwa za całokształt twórczości. Widzom pokazano osiem minut filmu, w tym scenę, w której Depp śpiewa balladę "My Friends". Reakcja publiczności festiwalowej na pokazany fragment była entuzjastyczna.

"Mam nadzieję, że film okaże się dla widzów chociaż w połowie tak ekscytującym i wciągającym przeżyciem, jakim dla nas była jego produkcja" - mówi Bonham Carter. - "Myślę, że będzie wielkim sukcesem. Ten film to trochę jak małżeństwo umysłów Tima i Stephena Sondheima. Obaj dzielą podobny sposób widzenia świata i mają to samo czarne poczucie humoru. Kochają też muzykę i obaj są bardzo wrażliwi".

Reklama

"Liczymy się z możliwością, że nasz film spotka się z protestami fanów oryginalnego musicalu, bo zmieniliśmy trochę scenariusz i nie wykorzystaliśmy wszystkich piosenek" - przewiduje Burton. - "Starałem się zachować jak największą wierność wobec musicalu, ale mimo tego nie jestem pewny, jak zareagują wojujący obrońcy musicalu. Ale z drugiej strony chyba nie ma ich tak wielu? Zrobienie filmu takiego jak ten jest bardzo ryzykowne. Ma on kategorię "od lat 18", a jednak jest musicalem. Jest w nim masa krwi, ale z drugiej strony liczymy na widzów, którzy chodzą z reguły na broadwayowskie musicale i omijają krwawe horrory szerokim łukiem. I odwrotnie: widzowie, którzy chodzą na krwawe horrory i omijają musicale szerokim łukiem".

Stephen Sondheim przyznaje, że sporo materiału z oryginalnego musicalu nie znalazło się w filmie i może to być rozczarowaniem dla fanów. Kompozytor dodaje: "Chciałbym prosić fanów broadwayowskiego musicalu żeby, o ile to możliwe, zostawili swoje wspomnienia za drzwiami. W przeciwieństwie do innych adaptacji filmowych musicali, które widziałem, film Burtona jest próbą całkowitej transformacji formy musicalu w dzieło filmowe. Najważniejszą cechą Sweeneya Todda jest to, że nie jest to filmowy zapis przedstawienia scenicznego. Jest to film oparty na motywach przedstawienia".

"Najbardziej cieszę się z tego, że wielu widzów, którzy nigdy nie słyszeli o Stephenie Sondheimie i nigdy nie byli na Broadwayu, za pośrednictwem naszego filmu zetknie się po raz pierwszy z tym arcydziełem" - mówi Logan. - "Usłyszą muzykę niepodobną do jakiejkolwiek muzyki skomponowanej przez amerykańskiego kompozytora. Obejrzą oryginalną historię, niepodobną do niczego, co widzieli wcześniej. I zrozumieją dlaczego ludzie, którzy kochają "Sweeneya Todda" tak jak my, kochają go od tak dawna i tak mocno. W pewien sposób, widzowie w kinie staną się Timem Burtonem albo Johnem Loganem, którzy oglądają po raz pierwszy ten musical dwadzieścia pięć lat temu, i zakochują się w nim na długie lata. Sweeneya Todda można scharakteryzować najkrócej jako mieszankę musicalu i horroru. To film grozy z muzyką, która odgrywa ważną rolę w akcji. Jest to też wciągający film psychologiczny i przewrotna czarna komedia. Jest to również film grozy w stylu makabresek Grand Guignol. Ale przede wszystkim jest to czysta rozrywka. Geniusz Stephena Sondheima, połączony z geniuszem Tima Burtona, przywołują na ekran świat Sweeneya Todda. To wyjątkowe i bardzo ekscytujące przeżycie dla widzów".

LEGENDA SWEENEYA TODDA

"Kiedy zgodziłem się wyreżyserować ten film, poszedłem do wytwórni i powiedziałem: `Wiecie, chłopaki, w tym filmie będzie morze krwi'" - przypomina sobie reżyser Tim Burton, który wcześnie zrozumiał, że ta klasyczna makabreska będzie musiała ociekać krwią tak samo, jak podejrzany farsz do pasztecików pani Lovett. Nie ma co tego ukrywać, Sweeney Todd jest przerażającym mordercą i psychopatą.

Chociaż niektórzy badacze twierdzą, że Sweeney Todd jest postacią fikcyjną, inni wskazują na istnienie dokumentów potwierdzających, że w osiemnastowiecznym Londynie rzeczywiście działał na Fleet Street "zbrodniczy golibroda". Todd stał się ważnym bohaterem pierwszych tabloidów, tanich powieści zeszytowych opowiadających przerażające historie o zbrodniarzach ("penny dreadfuls") oraz popularnych przedstawień teatralnych. Medialna kariera Sweeneya Todda staje się potwierdzeniem powiedzenia (pochodzącego z westernu Johna Forda Człowiek, który zastrzelił Liberty Valance'a) głoszącego : `Kiedy legenda zostaje uznana za fakt, wydrukuj legendę'".

Sweeney Todd urodził się rzekomo w 1748 r. Był jedynym dzieckiem pary niestroniących od alkoholu biedaków. W tym czasie Londyn był miastem opanowanym przez choroby i korupcję, brudnym i pełnym nędzy. Młody Todd od najmłodszych lat pracował ciężko u boku swoich rodziców w manufakturze tekstylnej. Jego rodzice zaginęli w tajemniczych okolicznościach, a w wieku czternastu lat Todd został aresztowany za drobną kradzież i osadzony w wiezieniu Newgate. Wyrok można uznać za łagodny, ponieważ większość młodocianych złodziei karano w tym czasie śmiercią przez powieszenie.

W więzieniu Todd wszedł w środowisko złodziei i kryminalistów i później stał się pomocnikiem więziennego cyrulika, który sam także był jednym z więźniów. Człowiek ten nazywał się Elmer Plummer. Cyrulicy i balwierze zwyczajowo wykonywali też drobne operacje chirurgiczne. Taka jest geneza tradycyjnego szyldu, jakim w Anglii oznacza się zakłady balwierskie i fryzjerskie, a którym jest tyczka pomalowana w ukośne biało-czerwone paski (czerwony ma symbolizować krew). Terminując u Plummera, Todd nauczył się zawodu balwierza i zdobył podstawowe wiadomości z zakresu anatomii, a także nauczył się niepostrzeżenie okradać kieszenie klientów, którzy rozsiadali się na fotelu fryzjerskim. Te umiejętności przydały mu się, kiedy wyszedł na wolność, jednak wkrótce opanowała go chciwość, zazdrość i chorobliwa furia, które sprawiły, że zaczął mordować swoich klientów.

Todd otworzył zakład fryzjerski w domu pod numerem 186 przy Fleet Street, obok kościoła św. Dunstana, pod którym znajdowały się zapomniane tunele i katakumby, gdzie przez wieki grzebano parafian. Todd reklamował swoje usługi, eksponując na wystawie słoiki z usuniętymi przez siebie zębami, obciętymi włosami i krwią pacjentów. Na honorowym miejscu w zakładzie stał jego straszliwy wynalazek: fotel fryzjerski połączony z zapadnią.

Aby zatrzeć ślady swoich zbrodni, Todd wybudował zapadnię, która obracała się o 360 stopni. Do fałszywego panelu podłogi przytwierdził fotel fryzjerski. Dlatego kiedy naciskał na dźwignię, deski obracały się pod ciężarem klienta, który wpadał głową w dół do specjalnego zsypu prowadzącego do położonej wiele kondygnacji niżej piwnicy. Deski obracały się dalej aż do ponownego zamknięcia i już po sekundzie zakład znowu sprawiał niewinne wrażenie, z fotelem stojącym po środku podłogi. Wtedy Todd biegł do piwnicy. Jeśli jego ofiara nie zginęła od upadku, zabijał ją przy pomocy brzytwy, a następnie okradał trupa z wszystkich kosztowności i ukrywał ciało w katakumbach pod kościołem, wśród kości dawno zmarłych parafian. Przez jakiś czas zbrodniczy plan działał bez zarzutu, jednak wkrótce Toddowi zaczęło brakować miejsca na ciała kolejnych ofiar.

W tym czasie Todd poznał chciwą wdowę Margery Lovett. Wkrótce pani Lovett została jego kochanką i wspólniczką jego zbrodni. Todd kupił pani Lovett piekarnię w zaułku Bell Yard, która była połączona z jego zakładem balwierskim tajnym tunelem prowadzącym przez katakumby. Todd wykorzystywał swoją wiedzę o anatomii, żeby fachowo ciąć na kawałki ciała swoich ofiar i przynosił mięso pani Lovett, która przyrządzała z niego farsz do pasztetów, a skórę i kości nadal ukrywał w katakumbach.

Przez jakiś czas zakład balwierski Todda prosperował, a piekarnia pani Lovett zaczęła sobie zdobywać sławę w Londynie, jednak straszliwy smród wydobywający się z katakumb św. Dunstana zwrócił uwagę władz. Podczas śledztwa odkryto świeże zwłoki w katakumbach, a prowadzący sprawę przedstawiciele władz łatwo połączyli fakt tajemniczych zaginięć z rejonie Fleet Street z trupami w katakumbach i krwawymi odciskami stóp, które prowadziły podziemnym tunelem od zakładu fryzjerskiego do piekarni pani Lovett. Wtedy miasto opanowała histeria.

MEDIA I POWIEŚCI ZESZYTOWE

Aresztowanie Todda nie wywołało wielkiego poruszenia, ale kiedy prowadzący śledztwo złożyli wizytę pani Lovett przy Bell Yard, klienci jej piekarni, którzy uwielbiali smak jej pasztecików z mięsem, zrozumieli, że przez długi czas zjadali ofiary zbrodniczego fryzjera. Tłum usiłował na miejscu zlinczować właścicielkę piekarni, jednak władzom udało się przetransportować panią Lovett do więzienia Newgate. Wyznała ona całą prawdę o zbrodniach swoich i Todda i popełniła samobójstwo. Todd został osądzony i uznany za winnego, a następnie powieszony. Źródła utrzymują, że Todd zamordował ponad 160 osób.

Mieszkańcy Londynu z przerażeniem śledzili wieści o tym mrożącym krew w żyłach skandalu. Wydawcy gazet wykorzystali zainteresowanie opinii publicznej, aby zwiększyć nakłady. Dziennikarze łączyli niepotwierdzone plotki z faktami, ubarwiając całą historię w taki sposób, że Sweeney Todd stał się wkrótce niekwestionowaną gwiazdą pierwszych tabloidów i prawdziwym miejskim mitem. Właśnie dlatego, że historia była tak popularna i opowiadana w nieskończonej liczbie wariantów, nie dysponujemy obecnie jednym wiarygodnym opisem wyglądu Todda.

Wynikająca z dosyć oczywistych przyczyn popularność tej historii oraz stopniowy wzrost umiejętności czytania wśród dorosłych stały się ważnymi elementami, które przyczyniły się do powstania pewnego specjalnego typu literatury. Były to zeszyty zawierające odcinki sensacyjnych opowieści. Jeden egzemplarz kosztował zwyczajowo pensa. Z powodu swojej ceny oraz pełnej przemocy i brutalności treści, magazyny te zaczęły być nazywane najpierw "Penny Bloods", a później "Penny Dreadfuls". Najbardziej popularnym dziełem z gatunku "Penny Dreadfuls" było napisane w 1846 r. przez Thomasa Pecketta Presta opowiadanie "The String of Pearls", w którym występuje Zbrodniczy Golibroda Sweeney Todd. Opowiedziana przez Presta krwawa historia o zbrodniczym psychopacie oraz echa historii prawdziwego Todda w kulturze popularnej tamtych czasów prawie natychmiast zainspirowały także twórców teatralnych.

TRADYCJA GRAND GUIGNOL

"George Dibdin-Pitt należał do najbardziej popularnych dramatopisarzy swojej epoki" - opowiada Stephen Sondheim. - "W późnych latach czterdziestych dziewiętnastego wieku napisał sztukę o Sweeneyu Toddzie, która stał się wielkim przebojem". Jej popularność jest niewątpliwym dowodem fascynacji tamtej epoki horrorem i makabrą. Sztuka Pitta zadziwiła także wiktoriańską publiczność odwołaniami do francuskiej tradycji makabrycznego melodramatu w stylu teatru Grand Guignol.

Tradycja Grand Guignol odwołuje się do sztuk wystawianych w Le Theatre du Grand Guignol, założonym przez Oscara Meteniera w 1897 r. Charakterystyczną cechą produkcji Grand Guignol jest makabryczna fabuła oraz wykorzystanie pomysłowych efektów specjalnych. Grand Guignol uznawany jest obecnie za staroświecką formę rozrywki. Kres popularności podobnych sztuk położył rozwój filmu grozy w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Jednak jeszcze w tym okresie sztuka Pitta o Sweeneyu Toddzie nadal szokowała publiczność teatralną. Jej wieloletnie triumfy zainspirowały szereg innych adaptacji tej samej historii, jednak dopiero na początku lat siedemdziesiątych brytyjski dramaturg i aktor Christopher Bond napisał nową sztukę, w której wprowadził wiele istotnych zmian do legendy. Bond dopisał motyw zemsty Todda na sędzim Turpinie, zamieniając tym samym Sweeneya Todda z psychopatycznego seryjnego mordercy motywowanego jedynie chciwością w nieszczęsnego człowieka dręczonego przez demony przeszłości.

"W 1973 r. byłem w Londynie i zobaczyłem sztukę Bonda" - mówi Sondheim. - "Zawsze bardzo lubiłem melodramat i pomyślałem, że ta fabuła znakomicie nadaje się na musical. Skontaktowałem się więc z Christopherem Bondem i poprosiłem go o zgodę na adaptację musicalową sztuki".

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy