Reklama

"Stoned": BILL WYMAN-BASISTA

„Bez Briana Jonesa nie byłoby The Rolling Stones”

„Nie zrobilibyśmy tego filmu, gdybyśmy wiedzieli, że zajmie nam to 10 lat” – mówi współautor scenariusza, Robert Wade. „Dokonaliśmy tego tylko dlatego, że byliśmy wytrwali.”

Teoria morderstwa nie jest nowa. Była poruszana przez wielu autorów oraz przyjaciół Briana Jonesa. Reżyser Stephen Woolley jest przekonany, że jego bardzo drobiazgowe dochodzenie oraz liczne wywiady z kluczowymi dla historii postaciami, pozwoliło mu naszkicować najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń. Wiele osób, które interesowały się karierą The Rolling Stones dopuszcza możliwość podejrzanych okoliczności śmierci Jonesa. „Zawsze myślałem, że on umarł na atak astmy” – wyznaje współscenarzysta, Neal Purvis. „A niektórzy są przekonani, że Brian wsiadł do swojego Rolls Royce’a, wjechał nim do basenu i się utopił” – dodaje Wade.

Reklama

Film Woolleya może stać się, według niego, iskrą, która rozpali na nowo zainteresowanie życiem Briana Jonesa, jego wielkimi osiągnięciami oraz śmiercią, która, według twórców zbyt pochopnie została uznana za przypadkową.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Stoned
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy