Reklama

"Statek widmo": REALIZACJA

„Liniowiec pasażerski? A ten skąd się tu wziął?”

Idealne warunki do realizacji filmu ekipa znalazła w Warner Roadshow Studios, mieszczących się na australijskim Złotym Wybrzeżu. – Bardzo dobrze wspominam realizacje trzech części "Matrixa" w Australii – mówi Silver. – Kraj posiada bardzo zróżnicowane tereny, produkcja filmowa stoi tu na wysokim poziomie, a ekipy Australijczyków należą do najlepszych na świecie. To doskonałe miejsce do kręcenia filmów.

- Realizacja wymagała od nas dość długiego przesiadywania w wodzie – dodaje Adle. – Z tego właśnie powodu kręcenie filmu w tych studiach było dobrym pomysłem. Mogliśmy kręcić sceny w wodzie we względnym komforcie i w doskonałych warunkach.

Reklama

Ponieważ większa część filmu dzieje się na morzu i pod powierzchnią wody, przy realizacji niektórych scen aktorzy musieli korzystać z pomocy kaskaderów, sporą jednak część ujęć wymagających tężyzny fizycznej kręcono z ich udziałem. – Żeby zagrać Epps musiałam ostro wziąć się za siebie, ćwiczyłam nawet po zakończeniu dwunasto, czy czternastogodzinnego dnia pracy – mówi Margulies. Aktorka cieszyła się z okazji pochwalenia się swoją kondycją – W wielu scenach musiałam nurkować z butlą. Na szczęście prywatnie sporo nurkuję. Miałam także niesamowicie dobrą dublerkę, podziwiam ją za jej umiejętności. Któregoś dnia musieliśmy rozciągnąć w wodzie siatki przeciw rekinom, bo zaczęły krążyć w miejscu, w którym kręciliśmy scenę

W przeciwieństwie do swej ekranowej koleżanki, Byrne nie przepada za scenami wymagającymi wykorzystywania kaskaderów – Prawdę mówiąc – mówi – nie lubię scen tego rodzaju. Mam złe doświadczenia. Paliłem się już i topiłem, nie są to miłe wspomnienia. Wszystko jednak skończyło się dobrze, a praca tutaj była naprawdę czymś niesamowitym. Pokochałem Australię, chętnie będę tu jeszcze kiedyś pracował.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Statek widmo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy