Reklama

"Stalowy gigant": TWORZĄC LEPSZEGO OLBRZYMA

Allison Abbate skończyła właśnie pracę nad animowanym przebojem Warner Bros., „Kosmiczny Mecz”, kiedy przystąpiła do realizacji „Stalowego Giganta”. Pierwszy etap produkcji miał okazać się bardzo ograniczony, ponieważ przystępowano do niego tylko i wyłącznie z wypracowanymi już pomysłami Birda oraz dosłownie kilkoma przykładowymi rysunkami. Abbate rozpoczęła swoje obowiązki od zebrania grupy profesjonalistów, która miała wprowadzić w życie wszystkie idee Birda.

Abbate wspomina: „Kiedy już mieliśmy ‘zielone światło’ do rozpoczęcia pierwszego etapu produkcji, Tim McCanlies i Brad pisali właśnie scenariusz i pracowali jednocześnie z rysownikami. Skupialiśmy się zazwyczaj na konkretnym elemencie układanki , podczas gdy Brad wyrzucał z siebie kolejne sposoby na jej odpowiednie sfilmowanie, na co natychmiast reagowali rysownicy - to był wyjątkowo dynamiczny proces, przy którego okazji dostaliśmy się niemal do wnętrza głowy Brada. Pracując w taki właśnie sposób, do sierpnia udało nam się zebrać ponad 30 minutowy materiał rysunkowy, dzięki czemu mieliśmy już w kieszeni faktyczne 'zielone światło' na rozpoczęcie produkcji.”

Reklama

Na początku realizacji podjęto decyzję o tworzeniu większości postaci w oparciu o dwupoziomowy proces animacji. Pomimo tego już na wczesnym etapie produkcji twórcy filmu skłaniali się ku bardziej rozwiniętym technologiom, aby tchnąć w anachroniczną już animację powiew nowych rozwiązań technologicznych. Pierwsze sceny zaistniały już podczas przygotowywania rysunków jako ołówkowe szkice; artyści pracujący nad Stalowym Gigantem, starali się to wykorzystać i do sfilmowanych kompozycji szkiców dodali ruchy kamery i kilka najprostszych trików, uzyskując przy tym efekt tradycyjnej animacji. Większość z mechanizmów i ruchów wykorzystywanych przy realizacji zdjęć wypracowano już na początku produkcji. W ten sposób z pierwszych szkiców powoli wyłaniali się bohaterowie.

Kierownik animacji Tony Fucile miał za zadanie zgromadzić grupę profesjonalistów odpowiedzialnych za stworzenie postaci na potrzeby nowego filmu. Wyjaśnia, “Kiedy rozpoczyna się proces tworzenia postaci, kiedy wreszcie wygląd każdej z nich zostaje zatwierdzony, mamy wtedy do czynienia z czymś określanym jako modelowe kalki, które stanowią później kopie bohaterów. Projekty przemieszcza się w przestrzeni, aby rysownicy mogli zorientować się jak namalować postacie ze wszystkich możliwych perspektyw. Eksperymentujemy również z emocjami, mimiką twarzy, językiem ciała. To wszystko daje specjalistom od animacji uczucie wolności, ponieważ już wcześniej wiadomo jakiego rodzaju elementy znajdują się pod czaszką, w jaki sposób do ciała przymocowane są uszy i wiele podobnych sytuacji.”

Kalki modelowe okazują się jeszcze bardziej przydatne zwłaszcza przy okazji tego filmu, ponieważ Bird miał zwyczaj udostępniać rysownikom całe sekwencje (lub też pewne większe części filmu), aniżeli wybierać spośród grupy osobę odpowiedzialną za konkretną postać (jak to jest w zwyczaju przy tego rodzaju filmach). Bird i Fucile pracowali wraz z rysownikami nad "modelami", nie starając się narzucać żadnemu z bohaterów cech swoich indywidualnych stylów i możliwości.

“Każdy, szczególnie na samym początku, zastanawia się, "jak mam namalować tych bohaterów?’ Pracowaliśmy z ponad 50 rysownikami i około 75 artystami "czyszczącymi" [którzy dosłownie 'wycierali' prace rysowników], co w sumie daje ponad 125 ludzi pracujących nad tą samą postacią. Nie chcieliśmy, aby Hogarth nagle przemienił się w kogoś zupełnie innego. ” opowiada Fucile.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Stalowy gigant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy