"Spragnieni miłości": MAGGIE CHEUNG – BOHATERKA OPOWIEŚCI
„Bohaterka, którą zagrałam, wydaje mi się bardzo nieśmiała. Nie potrafi wyrażać swoich uczuć, co pewnie jest związane z tym, że żyje właśnie w tamtych czasach. Chińskie kobiety w latach sześćdziesiątych były bardzo zamknięte w sobie i nie okazywały tego, co czują. To bardzo nieszczęśliwa kobieta. Tak myślę. Nikt mi tego nie powiedział, ale tak odbieram tę postać. Wydaje mi się, że jest nieszczęśliwa w życiu, że cały czas czegoś w nim szuka, a jednocześnie próbuje być dobrą żoną. Dlatego właśnie jej życie jest nieszczęśliwe. Staranie się, by być dobrą żoną czasem trudno pogodzić z byciem szczęśliwą. Chce być dobrą żoną i dobrą pracownicą, dobrą lokatorką, ale okoliczności nie pozwalają jej znaleźć w tym prawdziwego szczęścia. Podczas zdjęć byłam bardzo sfrustrowana tym, że tak długo trwają. Ciągnęły się w nieskończoność, wydawało mi się, że nigdy się nie skończą. Nie było żadnego limitu. Tłumaczyłam sobie, że przecież musimy wreszcie zrealizować ten film, ale jakoś nie mogliśmy zrozumieć jego sedna do samego końca. Ale teraz, kiedy go zobaczyłam, czuję że nie potrafiłabym zagrać tej roli tak jak zagrałam, gdyby był robiony w kilka miesięcy. Gdyby realizacja filmu zamknęła się w ciągu pierwszych trzech miesięcy pracy nad nim, moja postać byłaby zupełnie inna. Wiem, że byłabym bardzo niezadowolona, gdyby tak się stało. Toteż jestem bardzo wdzięczna, że trwało to tak długo, bo patrząc na to z innej strony, niewielu aktorów ma taką szansę, żeby dostać przeszło rok na zrozumienie roli, na przyzwyczajenie się do tego, kim się jest na planie. Wydaje mi się, że fakt, iż trwało to tak długo miał ogromne znaczenie dla jakości filmu”.