"Spódnice w górę!": KILKA SŁÓW OD REŻYSERKI
Spódnice w górę! to film stworzony przez kobiety z myślą o innych kobietach... no może także o mężczyznach, którzy kobiety wielbią. Nie nazwałabym go jednak manifestem feministycznym. Mężczyznom w moim filmie nie jest łatwo, ale dziewczynom, jest jeszcze gorzej... Są histeryczne, złożone, skomplikowane, zazdrosne, zbyt umalowane, za stare, nazbyt owłosione, a nawet nadmiernie ogolone! To wszystko sprawia jednak, że stają się rzeczywiste i piękne, w tych swoich niedoskonałościach.
Miałam nadzieję, że powstanie wesoły, bezczelny i emocjonalnie angażujący film. Taki, który umożliwi kobiecej widowni utożsamić się z jego bohaterkami i poczuć z nimi więź i przynależność do kobiecego świata, inną niż ta, którą oferują im na co dzień magazyny oraz otaczające je społeczeństwo. Zależało mi na tym, żeby nakręcić film o złożonym, różnorodnym i silnym kobiecym środowisku. Pokazać świat widziany moimi oczami, tak dalece różny od jego stereotypowego postrzegania.
Chciałabym, żeby kobiety mogły utożsamić się z bohaterkami mojego filmu. Poczuć, że nie są osamotnione w swoich obawach, wątpliwościach, żądzach, poczuciu winy czy przeżywanych na co dzień wewnętrznych konfliktach...
Aktorki
Aktorki grające w moim filmie dostały szansę by dać upust swoim skrywanym być może do tej pory kobiecym frustracjom i żądzom. (...) Zapytałam je o ich wymarzone role i sytuacje, które z chęcią by odegrały, a także o aktorki i aktorów, z którymi chciałyby popracować.
Dopiero, gdy już się tego wszystkiego dowiedziałam, stworzyłam obsadę Spódnic w górę! i napisałam historie dla moich bohaterek.
Przygotowując się do kręcenia tego filmu, przeprowadziłam wywiady z kobietami z różnych środowisk. Z takimi, które wpływały na otaczające je społeczeństwo, a także z tymi, które przeżywały swoje życie anonimowo i po cichu. Spędziłam dwa miesiące, wysłuchując ich historii. Miały ogromny wpływ na kształt fabuły i bohaterki oraz bohaterów Spódnic w górę!.
Akcja toczy się wiosną w Paryżu. Podążamy za każdą historią i bohaterką przez 28 dni, symbolizujące średni czas cyklu menstruacyjnego u kobiet.
W tle dostrzec można zmiany klimatu, szalone warunki pogodowe i te emocjonalne wzloty i upadki... Tak znajome każdej kobiecie codzienne doświadczenia.
Chciałabym, żeby dziewczyny poszły na mój film i czuły, że spędziły razem fajny babski wieczór. Kiedy wychodzi się do miasta z koleżankami, robi się to po to, żeby trochę pogadać, nie czuć się samotnie, ale przede wszystkim... po to, żeby się pośmiać! Ten film to komedia. Chcę się śmiać i sprawić, by inni też się śmiali!
Paryż
Czy mogłabym znaleźć lepsze miejsce niż Paryż dla stworzenia historii o osobach tak złożonych, sprzecznych, a jednocześnie tak bardzo ujmujących?
Spódnice w górę! to spacer po mieście, w którym od lat podtrzymuje się wszystkie możliwe turystyczne cliché. Skoro aktorki reprezentują wszystkie oblicza "kobiety francuskiej", nie wyobrażam sobie lepszego miejsca na nakręcenie mojego filmu niż Paryż.
Audrey Dana